Dorota Kolak o trudnym małżeństwie z towarzyskim aktorem. Są razem od ponad 40 lat
W wywiadzie-rzece "Skąd ja panią znam" Dorota Kolak nie unika trudnych tematów i nie koloryzuje swojej przeszłości, również tej związanej z najbliższymi. W rozmowie z Katarzyną Ostrowską mówi o małżeństwie, które nie zawsze było łatwe. "Pojawiły się pogłoski, że my tak naprawdę jesteśmy po rozwodzie" - przyznała artystka.
Dorota Kolak jest utytułowaną aktorką, którą podziwiać możemy zarówno na dużym, jak i małym ekranie. Sympatię widzów zyskała głównie dzięki występom w serialach. Artystka nie może narzekać na brak pracy. Publiczność może kojarzyć ją z "Przepisu na życie", "Wotum nieufności" czy filmu Kingi Dębskiej "Zabawa zabawa".
Jest doskonałą rozmówczynią. Nie boi się wyrażać swoich poglądów politycznych, mówi szczerze o tym, jak wygląda sytuacja w branży. "Powiedziałam 'dość'. Przez lata moje potrzeby były zagłuszane przez wychowanie, rozsądek i strach, ale wreszcie ujawnił się brak zgody [...]" - powiedziała Dorota Kolak w wywiadzie-rzece "Skąd ja panią znam".
Z podobną otwartością mówi o swoim życiu prywatnym i małżeństwie. Aktorka przyznaje, że miała chwile zwątpienia.
Urodzona gwiazda
Od najmłodszych lat wiedziała, że będzie aktorką. Dzieciństwo Dorota Kolak spędziła w teatrze – jej ojciec był kierownikiem technicznym w krakowskim Teatrze Starym w Krakowie. Mama była nauczycielką tańca i choreografką. Dziadek i ciotki pracowali w teatrze, szyjąc kostiumy, a babcia grała na fortepianie, robiąc podkład muzyczny do niemych filmów.
Do szkoły aktorskiej dostała się za pierwszym razem, co wymagało od niej wielkiego samozaparcia, ponieważ miała problem z wymową głoski "r". Ale dzięki ciężkiej pracy udało się jej pokonać tę wadę. Gdy była studentką czwartego roku PWST w Krakowie pojechała do Kielc, gdzie poznała Igora Michalskiego.
Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia
Są małżeństwem od ponad 40 lat. Długo żyli osobno, a gdy na świat przyszła ich córka, zaczęli mieć problemy finansowe. Igor Michalski jako aktor zarabiał niewiele, dorabiał wożąc koszule i kosmetyki. Wszystko zmieniło się, gdy postanowił się nieco przebranżowić.
"Tak, on też zdecydował się na zwrot w karierze, który przyniósł mu bardzo dużo satysfakcji. Opowiadał mi, że siedział kiedyś w garderobie i usłyszał, że ktoś przez głośnik woła: "Arab jedenasty, proszę na scenę". I wtedy doznał olśnienia: "Nie będę Arabem jedenastym". W tamtym momencie postanowił zmienić swoje życie. Zdecydował się wyjść z aktorstwa na rzecz administrowania teatrem. Najpierw z dużym powodzeniem prowadził teatr w Kaliszu. Obecnie jest dyrektorem Teatru Muzycznego w Gdyni, największego w Polsce i jednego z lepszych tego typu w Europie" - czytamy w wywiadzie-rzece "Skąd ja panią znam".
Przeciwieństwa się przyciągają?
W rozmowie z Katarzyną Ostrowską aktorka przyznała, że jej małżeństwo przechodziło ciężkie chwile.
"[...] na początku, kiedy mój mąż uwielbiał bywać w towarzystwie przyjaciół, szaleć i brylować, miałam poczucie, że podczas gdy ja siedzę nad czymś ważnym, ogarniam świat, on się bawi. Ale któregoś dnia pomyślałam sobie, że to cudownie mieć kogoś takiego w domu" - przyznała Kolak.
Mąż "powsinoga"
Małżonkowie z czasem uznali, że nie muszą wspólnie wychodzić. Nie przepadali za swoimi kręgami znajomych. Ponieważ poza domem pojawiali się osobno, pojawiły się plotki.
"On lata po wsi, odwiedza znajomych, dzwoni, zaprasza, bywa, a ja mogę sobie wtedy w spokoju poczytać. Ostatnio uznaliśmy, że nie mamy obowiązku, by mieć tę samą grupę przyjaciół, że nie muszę chodzić do jego znajomych, a on do moich. Mówię: "Igorku, mało znam twoich znajomych, trochę się męczę" [...] jak był w Kaliszu, pojawiły się pogłoski, że my tak naprawdę jesteśmy po rozwodzie. Tak to jest, jak się funkcjonuje w środowisku, które jest udziergane z plotek" - czytamy w publikacji.
Buntowniczka z wyboru
Dorota Kolak przyznała, że do miejsca, w którym jest teraz musiała dojrzeć. "To też się chyba wiąże z wiekiem. Być może za późno zaczęłam myśleć, co jest dla mnie ważne" - przyznała. - "Powiedziałam 'dość'. Przez lata moje potrzeby były zagłuszane przez wychowanie, rozsądek i strach, ale wreszcie ujawnił się brak zgody na to [...]" - dodała.