Afera wokół ZASP. Dziesiątki aktorów oskarżają prezesa
W sieci pojawił się "List otwarty do Aktorek i Aktorów w sprawie ZASP", pod którym widnieje kilkadziesiąt znanych nazwisk ludzi kina, telewizji i teatru. Sygnatariusze wytoczyli ciężkie działa przeciwko tymczasowemu zarządowi ZASP-u, który broni się, przedstawiając swój punkt widzenia.
Ostatnim prezesem Związku Artystów Scen Polskich, wybranym na walnym zgromadzeniu delegatów, był Paweł Królikowski. Z funkcji zrezygnował krótko przed śmiercią (luty 2020 r.). Z funkcji zastępcy zrezygnowała też Małgorzata Kożuchowska. Od tamtego czasu związkowi przewodzi tymczasowy prezes Krzysztof Szuster, a jego zastępcą jest Krzysztof Górecki.
Oba nazwiska pojawiły się w długim i ostrym liście otwartym, podpisanym przez takich aktorów jak Artur Barciś, Olga Bończyk, Katarzyna Bujakiewicz, Karolina Gruszka, Tomasz Karolak, Iza Kuna, Joanna Liszowska, Cezary Pazura, Katarzyna Warnke i wielu innych.
Sygnatariusze wyrazili żal z powodu "rozbijania naszego środowiska oraz manipulowanie nim" przez obecne władze ZASP-u. Związek "od dłuższego czasu ma trudności w reprezentowaniu interesów naszej grupy zawodowej", a jednocześnie "tymczasowe władze ZASP robią wszystko, aby odwlec w czasie termin wyborów nowego zarządu" – czytamy w liście.
ZOBACZ TEŻ: Magdalena Różczka o seksizmie w branży filmowej. "Miałyśmy być tylko grzecznymi dziewczynkami"
Walne zgromadzenie delegatów, na którym zostaną wybrane nowe władze, odbędzie się 25 października. Szuster i Górecki zajmują więc stanowiska od 1,5 roku, choć wybory powinny być przeprowadzone w ciągu 6 miesięcy od mianowania tymczasowych władz.
Aktorom i aktorkom nie podoba się także, że tymczasowy zarząd "podjął uchwałę o podwyżkach dla pracowników administracyjnych, podczas kiedy sytuacja artystów jest tragiczna, a część z naszych kolegów żyje obecnie w skrajnej biedzie". Na dodatek ZASP miał podnieść prowizje pobierane z tytułu obsługi z tantiem – z 21 do 28 proc.
Do tego członkowie ZASP-u nie widzieli sprawozdania finansowego za rok 2020, a "kilkuosobowy zarząd dba o zachowanie swoich wygodnych stanowisk zamiast zabiegać o ochronę interesów całej grupy zawodowej".
"Dosyć tego!" - napisali aktorzy, zarzucając Krzysztofowi Szusterowi "prowadzenie polityki nieprzejrzystości finansowej, przedmiotowe traktowanie współpracowników" i "usuwanie z funkcji i stanowisk ZASP osób niewygodnych dla jego działań".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na odpowiedź zarządu ZASP-u nie trzeba było długo czekać. Władze związku rzeczowo odniosły się do wszystkich zarzutów, cytując je w swoim oświadczeniu dostępnym w mediach społecznościowych.
Wynika z niego m.in. to, że wyborów nowego prezesa nie dało się zorganizować wcześniej przez pandemię i obowiązujące obostrzenia. Podwyżka prowizji o 7 proc. idzie w całości na "prowadzenie działalności socjalnej, kulturalnej i edukacyjnej". Zarząd odpiera też tezę, że dał swoim członkom podwyżki, a potrzebujących aktorów zostawił z niczym. Jako przykład wymieniono "akcję pomocową dla wszystkich swoich członków, przeznaczając na ten cel 500 tys. zł".
Zarzut niedokonania sprawozdania finansowego również, zdaniem zarządu, jest nietrafiony. "Jednym z podstawowych wymogów pozwalających na przedstawienie sprawozdania jest opinia biegłego rewidenta" – czytamy w oświadczeniu, gdzie podkreślono, że przez pandemię rewident mógł zostać wybrany dopiero w maju 2021 r. Sprawozdanie ma być gotowe na najbliższe walne zgromadzenie w październiku.
"Krytyka przedstawiana jedynie dla krytyki, niepoparta merytoryczną wiedzą, niesie za sobą jedynie ferment, zamieszanie i konflikty… a to nie tego nam potrzeba w tych niepewnych czasach" – czytamy w oświadczeniu zarządu ZASP-u.