"Droga do raju": pierwsze wrażenia festiwalowe

"Droga do raju" to kolejny z filmów na 33. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, który niesie ze sobą optymizm. Niestety jest on tylko baśniowy.

"Droga do raju": pierwsze wrażenia festiwalowe
Źródło zdjęć: © AKPA

Bohaterka filmu „Droga do Raju” Ela (w tej roli Ilona Ostrowska) to mieszkanka prowincjonalnego miasteczka otoczonego malowniczymi górami, przypominającego wyglądem strucle z rodzynkami. Gdzieś na końcu świata, w dolinie na pogórzu Sudetów. Pewnego dnia jej życie odmienia się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Reżyser Gerwazy Reguła przyznał na konferencji prasowej, iż miał zamiar stworzyć film utrzymany w konwencji baśni dla dorosłych. Niestety, jak na debiut kinowy trzeba przyznać, że nie jest dobrze. Razi nierealność sytuacji, które choć z założenia baśniowe osadzone są w realnym świecie.

Bohaterka krocząc do raju otrzymuje wszystko na złotej tacy. Nowy mężczyzna, nowa praca i nowy interes. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki coś, co wydawało się snem urealnia się. Jednak bohaterka jest osobą bezrefleksyjnie przyjmują wszystko, co jest jej dane. Jednocześnie jej zachowanie jest niekonsekwentne.

Dostając dar uzdrawiania, modląc się w kościele, bez oporów potrafi uprawiać seks z niedawno napotkanym mężczyzną. Z drugiej strony stara się nie pobierać opłat od wdzięcznych jej za uzdrowienie osób.

Atutem filmu są wspaniałe zdjęcia kręcone podczas jesieni w Sudetach. Pastelowe kolory oraz pięknie sfotografowane góry niestety nie współgrają z akcją, która nawet jak na baśń dla dorosłych wydaje się zbyt naiwną historią.

Czarę goryczy przelewa ostatnia scena, ale to musicie zobaczyć już sami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)