Dwie siostry jadą do Ukrainy ratować ojca. Finał? Rozczarowuje
Dwie siostry rzucają wszystko i jadą do Ukrainy, by przetransportować stamtąd swojego rannego ojca. Wesołe kino drogi zmienia się w dramat.
25.09.2024 | aktual.: 25.09.2024 10:15
Polscy filmowcy z niepokojem patrzą na Ukrainę. Każdy z inną wrażliwością. Pisaliśmy wam już o wybranym do oscarowego wyścigu "Pod wulkanem", w którym Damian Kocur ascetycznie podchodzi do tematu wojny u sąsiadów. Nie pokazuje piekła, a sytuacje ukraińskiej rodziny, która w lutym 2022 r. utknęła na Teneryfie. Skrajnie inny jest film "Ludzie" Macieja Ślesickiego z głośną rolą Cezarego Pazury. Tam wrota piekieł są szeroko otwarte, a widzowie muszą patrzeć na mnóstwo okrucieństw. W zupełnie innym tonie, gdzieś po środku, jest film Łukasza Karwowskiego - "Dwie siostry".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reżyser najgorszego polskiego filmu, czyli "Kac Wawa" (ciągnąć się to za nim będzie jak klątwa), sięga po historię sióstr, które decydują się pojechać razem po ojca, który jako wolontariusz trafił do szpitala w Charkowie. Jaśmina (Karolina Rzepa), zbuntowane dziecko new age, jest w tacie zakochana i dla niej sytuacja jest jasna. Trzeba go ratować i już. Małgorzata (Diana Zamojska) ma do ojca żal za wydarzenia z przeszłości i wcale taka przekonana do misji nie jest, co da wyraz kilkukrotnie w trakcie tej podróży.
Gdy dziewczyny przekraczają granice Polski i Ukrainy, widzą zaledwie echa wojny. Najpierw to spalony, rosyjski czołg, potem, wraz z kobietą, której oferują pomoc, widzą zniszczone bombardowaniami miasto. Przez chwilę jest im smutno, ale szybko z powrotem skupiają się na sobie. I tak niemal przez cały czas.
Koszmar Ukraińców jest tu tłem do poplątanej historii sióstr. Tam ludzie tracą swoją codzienność, a tu dwie Polki kłócą się o pieniądze, kto kocha tatę, a kto nie, albo dyskutują o dokonanej przez jedną aborcji. Przez te emocjonalne rozterki głównych bohaterek historia graniczy ze zwykłym niesmakiem.
Szczególnie, gdy Polki wykorzystują pomoc, jaką oferują im Ukraińcy. Raz uproszą darmowy przejazd, raz spróbują namówić taksówkarza, by naraził swoje życie i przewiózł je przez zaminowany teren, gdy jednocześnie Ukraińcy dostają powiadomienie o zbliżającym się ataku bombowym.
Scenariusz jest w "Dwóch siostrach" największym problemem. Polki zdają się być odklejone od rzeczywistości, skoncentrowane tylko na sobie. Trudno nie zadawać sobie pytania: gdzie jest ta granica pomiędzy chęcią zrobienia czegoś dobrego na rzecz Ukrainy, by pokazywać ludziom wojnę i ich sytuację, a przesadą?
Szkoda, bo w tym filmie jest też i sporo dobrych momentów. Karwowski jeszcze inaczej pokazuje wojnę w Ukrainie i losy poszczególnych obywateli, na których trafiają bohaterki. Podkreśla nastawienie Ukraińców do Polaków, którym chcą odwdzięczyć się za okazane wsparcie w tym koszmarze. Świetna jest gra aktorska. Karolina Rzepa i Diana Zamojska pięknie kreślą swoje postaci, tak różne od siebie. Z każdym kilometrem wgłąb Ukrainy odsłaniają się coraz bardziej i widać, że aktorki mają wiele czułości dla tej historii. Dla tego duetu warto obejrzeć "Dwie siostry".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o porażającym Colinie Farrellu w "Pingwinie", opowiadamy o prawdziwej żyle złota w kinie, ale uwaga; tylko dla widzów o mocnych nerwach! Przyznajemy się także do naszych "guilty pleasures", wiecie co to? Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: