Dzieli ich 38 lat. Marek Kondrat i Antonina Turnau - najpierw była przyjaźń
Związek Marka Kondrata i Antoniny Turnau wzbudził niemałą sensację. Wszystko z powodu sporej różnicy wieku między aktorem a ukochaną. Dzieli ich aż 38 lat. Jednak oboje twierdzą, że połączyła ich miłość. Jak się poznali?
Wielu Polaków kojarzy aktora z ról w takich filmach jak: "Dzień świra", czy "Prawo Ojca". Mimo że nie narzekał na brak ciekawych propozycji, w 2007 r. postanowił porzucić aktorstwo. Chciał rozwinąć skrzydła w biznesie. Dwa lata później Kondrat rozwiódł się ze swoją ówczesną żoną Iloną Gajek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zostali ojcami w późnym wieku. Matki ich dzieci są dużo młodsze
Do Antoniny Turnau zbliżył się w 2012 r. Wystarczyły im trzy lata, aby się w sobie zakochali i podjęli decyzję o ślubie. Po kolejnych trzech latach na świat przyszła córka Helena. Małżeństwo niezbyt chętnie opowiada publicznie o swoim życiu prywatnym. Zdecydowanie bardziej wolą żyć z dala od kamer i dziennikarzy.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Historia miłości Marka Kondrata i Antoniny Turnau
Okazuje się, że Marek poznał Antoninę, kiedy ta była jeszcze dzieckiem. Przyjaźnił się z jej ojcem, muzykiem i piosenkarzem Grzegorzem Turnauem. Jednak bacząc na różnicę wieku, aktor był początkowo wyłącznie wujkiem dziewczynki. Ich losy skrzyżowały się, kiedy ta dorosła. W 2012 r. pracowała jako reporterka programu "Wszystko o kulturze" w TVP2. To właśnie tam się spotkali.
Los sprawił, że kolejny raz wpadli na siebie podczas festiwalu Dwa brzegi w Kazimierzu Dolnym. Zaczęli utrzymywać ze sobą kontakt. Najpierw była przyjaźń, która później zaowocowała głębszym uczuciem. Antonina w pewnym momencie została menadżerką Kondrata.
Media, zakupy, reklama – Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
W wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" aktor tak mówi o swoim życiu: - Jestem szczęśliwym człowiekiem. Jestem w dobrym momencie swojego życia. Z kolei w rozmowie z "Newsweekiem" powiedział o swojej ukochanej: - Nie pozwala mi się garbić, mobilizuje mnie do życia. Dzięki temu patrzę na świat z nadzieją. Dziaderstwo nie zmusi młodych ludzi do niczego, oni dokonują wyborów bez żadnego trybu.
Córka Kondrata i Turnau
W 2018 r. na świat przyszła Helena - córka Marka i Antoniny. Aktor nie kryje, że marzył o niej całe życie. W "Gazecie Wyborczej" powiedział, że pierwszym słowem, które padło z ust dziewczynki było "tata". "Antosia twierdzi, że próbowała ją nauczyć: 'Mama, mama', a Heluś na to: 'Tata'".
Co jeszcze na temat córeczki zdradził Kondrat?
- [Helena - red.] jest wrażliwa na przyrodę, tego jej nie zabraknie. I rośnie w różnorodności kulturowej. Będziemy zabiegać, żeby była człowiekiem otwartym, a co ze swoim życiem zrobi, to jej, Heleny, sprawa. [...] Mam dla niej czas, więc to wzajemna uczuciowość. Ona korzysta ze mnie, a ja obserwuję, jak rośnie, czego nie mogłem docenić, kiedy byłem młody i miałem dwóch synów, ale pracowałem, a dzisiaj oni są już bardzo dorośli. Przy czym od tej strony nie odczuwam upływu czasu. Przeżywam to, co jest mi dane z racji własnej otwartości na życie. Bo i pojąłem młodą kobietę za żonę z czystej miłości, i urodziliśmy, że tak powiem, Helenkę - mówił.
Sielanka rodzinna
Zdaje się, że mimo sporej różnicy wieku małżonkowie świetnie się dogadują. Dobrze idzie im też wychowywanie córeczki. - Bardzo mi zależy, aby edukacja córki stanowiła dla niej szansę, a nie groziła sformatowaniem według sztancy - wspominał Kondrat.
Jeszcze zanim na świecie pojawiła się Helenka, aktor kupił dom w Hiszpanii. To tam przez pewien czas żyli jako rodzina. - Mieszkamy pod górami, które mają 1,3 tys. m. My żyjemy na 500 m. Wokół mamy las piniowy, rzadki w Hiszpanii - tłumaczył.
Jego dom jest tam, gdzie rodzina
Aktor jest pełen zachwytu nad rejonem, w którym posiada dom.
- Klimat jest taki, że nie rośnie tu dużo drzew. Ale jest pięknie. Morze w tej chwili jest okupowane przez Hiszpanów, którzy wylegli z domów. W naszej wiosce mieszka 700 osób, połowa to cudzoziemcy. Czasem nam tu coś huknie, w ostatnich latach ze dwa czy trzy razy porządnie się zatrzęsło, dom trzeszczał, ale jest zbudowany wedle zasad obowiązujących w rejonie sejsmicznym. Mamy trzy godziny w góry do Sierra Nevada. Sześć godzin i jesteśmy w Pirenejach. Fantastyczne kulturowo miejsca, mieszkańcy zachowują swoją tożsamość, zupełnie inną niż andaluzyjska czy walencka.
Jakiś czas temu pojawiły się plotki o tym, że aktor zamierza sprzedać posiadłość w Hiszpanii.
- Dziecko, które dziś rozdaje karty, trzyma nas w Polsce. Helenka ma swoje zajęcia, które coraz bardziej się rozrastają. Bywamy więc w naszym hiszpańskim domu dwa razy w roku, na tyle rzadko, że chyba będzie trzeba go sprzedać. Ale ja do murów się nie przywiązuję - powiedział Marek Kondrat w wywiadzie dla "Polityki".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.