''Dziewczyna z szafy'' najlepszym filmem festiwalu w Rzymie
Niezwykły film Bodo Koxa – „Dziewczyna z szafy” - nie dał szans zagranicznej konkurencji w walce o laury 13. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Niezależnych w Rzymie.
26.03.2014 14:14
Obraz, okrzyknięty przez media, krytyków i widzów jedną z najoryginalniejszych i najciekawszych polskich produkcji ostatnich lat, został wybrany najlepszym filmem zakończonego niedawno festiwalu, pokonując rywali z USA, Filipin, Szwajcarii, Niemiec i Izraela. To kolejne prestiżowe wyróżnienie na koncie Bodo Koxa, uhonorowanego na początku marca Polską Nagrodą Filmową – Orłami 2014 dla Odkrycia Roku.
Jak pisał nasz recenzent, Piotr Pluciński, „Dziewczyna z szafy” to film pierwszych razów. Dla Bodo Koxa, niegdyś króla polskiego offu, jest to pierwszy film nakręcony za porządne pieniądze, przeznaczony do szerokiej dystrybucji. Dla Wojciecha Mecwaldowskiego, niesłusznie kojarzonego niemal wyłącznie z drugim planem w średnio udanych komediach romantycznych, jest to szansa na zdobycie nowej publiczności. I w końcu dla Magdaleny Różańskiej, tytułowej dziewczyny z szafy, to bardzo udany debiut na dużym ekranie.
- Chciałem zrobić film, który miałby jakąś wartość, traktujący o czymś ważnym i poważnym, ale rozcieńczony humorem, bo uważam, że poczucie humoru jest w życiu najważniejsze. Wolę się śmiać niż smucić, ale lubię też filmy, które zmuszają do refleksji. Chciałem dać ludziom coś pozytywnego. Wiem że Kosmos mi to odda – mówił o swoim dziele reżyser.
Film opowiada o niebanalnej przyjaźni trójki samotników: niepoprawnego internetowego podrywacza Jacka (Piotr Głowacki)
, jego zamkniętego w sobie, chorego brata Tomka (Wojciech Mecwaldowski)
i nieufnej wobec otoczenia młodej, domorosłej antropolog Magdy (Magdalena Różańska)
. Gdy wezwany na spotkanie biznesowe Jacek poprosi pewnego dnia skrytą sąsiadkę o opiekę nad wyjątkowym bratem, nie podejrzewa nawet, że to nieoczekiwane spotkanie da początek głębokiej więzi dwojga zagubionych ludzi.
Nauczony doświadczeniami z offu Bodo Kox, skupia się na bohaterach, przez cały czas będąc im bliski na wyciągnięcie ręki. To nie jest więź reżysera z aktorami, to więź twórcy z wykreowanymi przez niego postaciami. Reżyser odmalowuje nienachlany portret trojga życiowych rozbitków, którym jest przychylny od pierwszej do ostatniej minuty. Nie ma tu miejsca na efektowne wolty czy dramaturgiczne szarże. Perypetie bohaterów toczą się swoim osobnym, spokojnym rytmem, do którego - zwłaszcza po atrakcjach oferowanych zwyczajowo przez polskie kino rozrywkowe - musimy się przyzwyczaić.
Barwny korowód postaci drugoplanowych „Dziewczyny z szafy” tworzą znakomici aktorzy charakterystyczni: Teresa Sawicka i Eryk Lubos oraz - w rolach partnerek notorycznego uwodziciela Jacka - gwiazda „Skrzydlatych świń” Olga Bołądź i laureatka Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego Magdalena Popławska („Zero”, „Lęk wysokości”). Debiutującego reżysera wspierają ceniony na świecie scenograf Andrzej Haliński („Kobieta w Berlinie”, „Ogniem i mieczem”) i trzykrotnie nagrodzony na FPFF w Gdyni operator Arkadiusz Tomiak („Obława, „Sęp”). Producentem filmu jest Wytwórnia
Filmów Dokumentalnych i Fabularnych.