Emilia Krakowska ma marzenie. Mówi, co ma się stać z nią po śmierci
81-letnia aktorka ma potężny dorobek zawodowy. Nadal można ją zobaczyć na deskach teatru oraz w epizodycznych rolach filmowych i serialowych. Gwiazda ma nadzieję, że fani nie zapomną o niej po śmierci.
Emilia Krakowska w pamięci wielu kinomanów zapisała się rolą Jagny w "Chłopach" w reżyserii Jana Rybkowskiego. Kilkukrotnie pracowała też z Andrzejem Wajdą przy "Brzezinie", "Weselu" czy "Ziemi obiecanej". Młodsi widzowie lepiej kojarzą ją z seriali m.in. "Na dobre i na złe", "Pierwszej miłości" czy "Barw szczęścia".
Aktorka pomimo sędziwego wieku nie schodzi ze sceny. Nadal gra w Och-Teatrze należącym do fundacji Krystyny Jandy. Ostatnio wystąpiła też w serialu "Usta, usta" oraz filmie "Gorzko, gorzko!".
- Śmierci się nie boję, bo o niej nie myślę i dopisuje mi dobra kondycja. Świetnie się czuję, jestem zdrowa, cały czas gram i mam nadzieję, że tak będzie do końca moich dni - wyznała w rozmowie z "Faktem".
Polskie gwiazdy walczą z pandemią. Oni się już zaszczepili
Choć Emilia Krakowska cieszy się zdrowiem, zdarza jej się myśleć o nieuchronnym końcu. Chciałaby, aby spełniło się jej marzenie - zapamiętanie jej jako legendy aktorstwa.
- Mam nadzieję, że po śmierci ludzie okrzykną mnie legendą, tak jak wielu moich kolegów czy koleżanek i że wiele historii na mój temat ujrzy światło dzienne - zwierzyła się
Aktorka od najmłodszych lat wiodła bujne życie towarzyskie. Wychowana w rodzinie malarzy od dziecka odgrywała sceny, np. symulując chorobę, aby nie pójść do szkoły. W latach młodości uchodziła za symbol seksu. Czterokrotnie wychodziła za mąż, ale żaden z jej mężów nie spełniał jej wizji idealnego partnera.
- Wszyscy byli piękni, co mnie urzekało. Ale marzyłam o rycerzu na białym koniu (...), lecz los stawiał na mojej drodze biedne sieroty, które potrzebowały pomocy - mówiła przed laty w rozmowie z "Na żywo".