Eva Peron: jakie sekrety skrywała Evita?
26.07.2017 | aktual.: 26.07.2017 18:41
- Przyznaję się do mojej jedynej wielkiej ambicji osobistej. Chciałabym, aby imię Evita pozostało w historii mojej ojczyzny – napisała w autobiografii. Marzenie się spełniło. O zmarłej 65 lat temu Evie Peron Argentyńczycy nie zapomnieli, choć nie u wszystkich jej nazwisko budzi pozytywne uczucia.
Kochana i nienawidzona, wychwalana pod niebiosa i równocześnie mieszana z błotem. Peron – pierwsza dama, działaczka polityczna i aktorka – miała tyluż zwolenników co przeciwników.
Młoda, inteligentna kobieta z nizin społecznych dobrze wiedziała, jak wykorzystać swoją urodę i nie wahała się jej używać, wspinając się po społecznej drabinie. Pełna charyzmy, wrażliwa, czuła na nieszczęścia innych, potrafiła równocześnie wykazać się ogromną determinacją, walczyła o swoje przekonania aż do ostatniego tchu.
Zmarła 26 lipca 1952 roku niezwykle młodo, w wieku 33 lat, po przegranej walce z chorobą nowotworową.
Społeczny margines
Urodziła się 7 maja 1919 roku w małej argentyńskiej wiosce jako Maria Eva Duarte, jedno z czwórki dzieci kucharki Juany Ibaguren i farmera Juana Duarte.
Gdy przyszła na świat, jej rodzice nie byli małżeństwem – Juan miał żonę i drugą rodzinę. Wkrótce zresztą porzucił kochankę i nieślubne dzieci, by wrócić do prawowitej małżonki.
Sytuacja Juany była nie do pozazdroszczenia, kobieta ledwo wiązała koniec z końcem i dzieci wcześnie musiały szukać pracy zarobkowej, by nieco podreperować domowy budżet. Ze względu na skomplikowaną sytuację rodzinną, która mieszkańcom wioski wydawała się gorsząca i nie do zaakceptowania, Ibaguren została zepchnięta na społeczny margines.
Szansa od losu
O karierze aktorskiej Eva marzyła od dziecka i choć nikt nie sądził, że dziewczyna zdoła się wyrwać ze swojego środowiska, 15-latka szybko udowodniła, że jest nie tylko ambitna, ale zdeterminowana i gotowa wykorzystać każdą szansę daną jej przez los.
Według jednej z najpopularniejszych wersji historii, gdy tylko nadarzyła się okazja nastolatka wyjechała do Buenos Aires w towarzystwie artysty – niektórzy sądzą, że był nim Agustín Magaldi, ale biografowie aktorki podają to stwierdzenie w wątpliwość. Siostra przyszłej pani Peron twierdziła zaś, że do stolicy Eva pojechała w towarzystwie mamy.
Jedno jest pewne: od tego momentu życie dziewczyny całkowicie się zmieniło.
Walka o egzystencję
Kariera artystyczna Evy początkowo nie zapowiadała się imponująco. Biografowie twierdzą, że trudno jej było się przebić, a kolejne fuchy nierzadko zdobywała przez łóżko, nawiązując romanse z wpływowymi mężczyznami.
Była przy tym jednak niezwykle piękna – ciemne włosy zafarbowała na blond, by dodać sobie atrakcyjności – co zdecydowanie pomogło jej w świecie show-biznesu.
Występowała na scenie, w radiu i wreszcie spełniło się jej największe marzenie – trafiła na ekran, choć powierzano jej głównie role w produkcjach B-klasowych, takich jak „¡Segundos afuera!”, "La carga de los valientes" czy "El más infeliz del pueblo".
- Ona walczyła o egzystencję w takich małych teatrzykach jako śpiewaczka kabaretowa. To było na granicy dobrego i złego smaku – mówił o niej w Polskim Radiu dziennikarz Roman Samsel.
Szara eminencja
W 1944 roku Eva, już wówczas ciesząca się sporą popularnością artystka, pojechała do San Juan, by pomóc w zbiórce pieniędzy dla ofiar trzęsienia ziemi.
– Ona od dziecka była zanurzona w nędzy. Znała tę inną Argentynę i przeżywała takie zdarzenia. Działalność charytatywną prowadziła do końca, stale starała się pomagać ludziom – twierdził w Polskim Radiu Samsel.
Tam poznała Juana Perona, ministra pracy i opieki społecznej (na zdjęciu). Pobrali się rok później. Od tamtej pory Eva Peron żywo zaangażowała się w działalność społeczną.
– Ona była szarą eminencją – mówiła dziennikarka Joanna Klimowicz. – Została stworzona fundacja jej imienia, która de facto pełniła rolę drugiego ministerstwa pracy. Gdziekolwiek wyruszała zabierała ze sobą torbę, do której wrzucali listy z prośbami o pomoc.
Duchowy przywódca
W 1946 roku Peron wygrał wybory prezydenckie, a Eva została pierwszą damą. Stale jednak podkreślała, że najważniejsze jest dla niej dobro ludu i że nigdy nie zapomniała, iż sama wywodzi się z biednej rodziny.
- Ona chciała się nazwać Evita* – mówił w Polskim Radiu Samsel. *– Oficjalnie, występując u boku męża, prezydenta kraju była Evą Perón. Ale dla ludu Argentyny chciała być kimś bliskim, po prostu Evitą.
Angażowała się w działalność charytatywną, budowała sierocińce, finansowała szkoły i domy opieki, walczyła o prawa kobiet.
- Identyfikując się z ojczyzną, poświęcę jej całe swoje życie, ponieważ są jeszcze w tym kraju ludzie biedni i nieszczęśliwi oraz pozbawieni wszelkiej nadziei i chorzy. Wiem to. Doświadczyłam tego na własnej skórze – cytuje jej słowa Sigrid Maria Grössing w książce "Kobiety za kulisami historii".
Miłość i nienawiść
Ale nie wszyscy doceniali działalność Evity. Jedni wypominali jej niechlubną przeszłość, inni zaś krytykowali jej poglądy polityczne.
- Eva Peron miała złożony charakter. Umiała być mściwa, ale i wspaniałomyślna, wykorzystywała seks jako środek pozwalający na zdobycie majątku i władzy, jej dwóch prawdziwych miłości – pisał Adam Ian w książce "Seks i sława".
Peron zmarła 26 lipca 1952 roku, przegrywając walkę z rakiem macicy. Miała zaledwie 33 lata. Jej życiorys stał się kanwą musicalu "Evita" z 1976 roku i późniejszego o dwadzieścia lat filmu z Madonną (na zdjęciu).