Ewa Wencel chce zapomnieć o przeszłości. Latami unikała dziennikarzy. Aktorka miała powody

Ewa Wencel chce zapomnieć o przeszłości. Latami unikała dziennikarzy. Aktorka miała powody
Źródło zdjęć: © East News

Z "M jak miłość" odeszła, bo podobno miała dość odgrywania roli zahukanej kobiety i nie mogła już znieść ludzi wyzywających ją od pijaczek. Wiele osób uważało, że ta decyzja może pogrążyć jej karierę i Ewa Wencel wyląduje na bezrobociu. Nic bardziej mylnego.

Aktorka, która świętuje właśnie 62. urodziny, nie może narzekać na brak zleceń. Występuje na scenie, w serialach, gra w filmach, zajmuje się dubbingiem, a kilka lat temu udowodniła swój talent literacki, pisząc scenariusze do lubianego "Czasu honoru".

Konsekwentnie stara się omijać imprezy branżowe i unika dziennikarzy. Za popularnością nie przepada i wciąż ma nadzieję, że gazety wreszcie przestaną odgrzebywać jej tajemnice z przeszłości.

1 / 6

''To taka przyjaźń męska, o jakiej się marzy''

Obraz
© East News

Prawda okazała się mało przyjemna. Erwin Wencel przez 25 lat przyjaźnił się z Bogusławem Lindą i był zarazem jego agentem. Ich przyjaźń skończyła się nagle i niespodziewanie.

- Przyczyną końca naszej przyjaźni nie był mój romans z Lidką Popiel, jak się mówiło w środowisku ani żadne inne sprawy – opowiadał. - Po jednym z tych bankietów użyczyłem gościny w swoim gabinecie mojemu najbliższemu wówczas przyjacielowi, którego znałem od 25 lat. To jest taka przyjaźń męska, o jakiej się marzy. Była dla mnie rzeczą niebywale cenną, więc mój dom był domem Bogusia i mam wrażenie, że jego dom był również moim domem. Oddałem mu do dyspozycji mój gabinet, gdzie było osobne wygodne łóżko. Ja położyłem się spać na kanapie w salonie.

2 / 6

''Uciekł przez taras''

Obraz
© Materiały prasowe

W środku nocy Wencel przebudził się i zajrzał do pokoju przyjaciela. To, co tam zobaczył, wprawiło go w osłupienie.

- Delikatnie podszedłem więc do drzwi, uchyliłem je i wtedy zobaczyłem, jak moja naga żona Ewa Wencel kocha się z Bogusiem w moim łóżku* – mówił tabloidowi. *- Stanąłem jak wryty. Byłem zszokowany.

Gdy po chwili udało mu się otrząsnąć, wrócił do gabinetu, ale Lindy już tam nie było.

Erwin i Ewa Wencel rozstali się w 2007 r. Ani aktorka, ani jej kochanek nigdy nie komentowali tej sprawy.

3 / 6

''Chcę zachować swoją prywatność''

Obraz
© Materiały prasowe

Nic dziwnego, że Wencel jest wrogo nastawiona do gazet i nie kryje, że nie przepada za życiem na świeczniku. Przyznaje, że popularność nie jest dla niej i strasznie się krępuje, gdy ludzie traktują ją jak gwiazdę.

- Jan Kobuszewski mówi mi: "Ewa, teraz nie ma aktorów, są celebryci". Są ludzie, którym na tym bardzo zależy, tym żyją, tym się karmią, a ja chcę zachować swoją prywatność, swoje życie – opowiadała w "Rzeczpospolitej".

- Jakiś czas temu w sklepie ktoś gwałtownie chwycił mnie z tyłu za rękę. Przestraszyłam się, a to jakaś pani zaczęła mnie ściskać, całować po ręce, po twarzy, mówiła, że jestem taką wspaniałą osobą, "Janeczką". Ja nie mogę ofuknąć tej pani, otrząsnąć się i powiedzieć, żeby sobie poszła, bo będę funkcjonowała jako cham! Właściciel smażalni ryb nad Bałtykiem opowiadał mi, jaką to straszną kobietą jest Anna Dymna, która co prawda sfotografowała się z nim i ze wszystkimi klientami, ale bez entuzjazmu. No potwór po prostu... - tłumaczyła Wencel.

4 / 6

Miała zostać ekonomistką

Obraz
© Materiały prasowe

Nie od razu zresztą Wencel postanowiła, że będzie aktorką. Kiedy nie przyjęto jej do szkoły filmowej, nie przeżyła wielkiej tragedii. Postanowiła, że spróbuje następnym razem, a żeby nie stracić roku, zapisała się na... budownictwo lądowe i ekonomię i organizację produkcji.

- Jestem tzw. "umysłem ścisłym". Z budownictwa zrezygnowałam, bo było nudne, zwłaszcza rysunek techniczny. Poza tym jeden wykładowca, chcąc zdobyć moje względy, ganiał mnie wokół katedry, trzeba było uciekać – opowiadała w "Tele Świecie".

Drugie studia spodobały się jej jednak na tyle, że gdyby nie dostała się wreszcie do wymarzonej filmówki, zapewne zostałaby ekonomistką.

5 / 6

Nie tylko serial

Obraz
© Materiały prasowe

Protestuje, gdy dziennikarze mówią, że stała się sławna dzięki serialowi "M jak miłość”.

- Okres największej popularności przeżywałam zaraz po ukończeniu studiów, gdy zagrałam w 3-odcinkowej sztuce dla młodzieży "Małgosia kontra Małgosia"* – mówiła w "Tele Świecie". *- Jeszcze dzisiaj ludzie obdarzają mnie za to miłym słowem i uśmiechem. Potem grałam i w filmach, i w teatrach telewizji, w Teatrze na Woli i w teatrze Kwadrat, gdzie pracuję do dziś.

Jednym z najważniejszych filmów w karierze jest dla niej "Plac Zbawiciela”.

- Jestem bardzo wdzięczna Krzysiowi Krauzemu, bo po tylu latach właściwie poza filmem mogłam udowodnić, że nie zapomniałam, czym jest ten zawód – dodawała w "Rzeczpospolitej".

6 / 6

''Uważano, że nadaję się głównie do repertuaru dramatycznego''

Obraz
© East News

– Tuż po szkole teatralnej uważano, że nadaję się głównie do repertuaru dramatycznego, bo jestem raczej introwertyczna niż ekstrawertyczna – opowiadała w "Rzeczpospolitej" Wencel, dziś postrzegana jako aktorka z ogromnym potencjałem komediowym.

Żal jej tylko, że tak wiele osób nie kojarzy jej ze sceny, a z telewizji.

– W teatrze zagrałam wiele głównych ról, ale rzeczywiście dzisiejszy widz postrzega aktora przez pryzmat tego, co zagrał w kinie i w telewizji – mówiła ze smutkiem.

Jak donosi "Rewia", Wencel związana jest obecnie z wiązana ze scenarzystą Jarosławem Sokołem, z którym napisała "Czas honoru". Niedawno można było oglądać ją obok Piotra Polka w inscenizacji "Misery" Stephena Kinga. To nie wszytko, aktorka zapowiedział, że zamierza zrobić doktorat w łódzkiej Filmówce na podstawie swojego spektaklu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (256)