Francuski łącznik - recenzja Blu‑ray od Galapagos
Pośród ostatnich premier Blu-ray i DVD Galapagos cichaczem przemknęło wznowienie jednego z najważniejszych filmów lat 70. "Francuski łącznik" mimo ponad pół wieku na karku wciąż robi kolosalne wrażenie.
25.06.2022 | aktual.: 26.06.2022 21:11
Pewnie każdy z nas ma jakieś wstydliwe zaległości w klasykach. Nie jestem tu żadnym wyjątkiem. Choć pochłaniam filmy, odkąd pamiętam, "Francuskiego łącznika" zawsze odkładałem "na kiedyś tam". Aż kilka miesięcy temu wpadłem na odcinek znakomitego podcastu SpoilerMaster Michała Oleszczyka poświęconego właśnie filmowi Williama Friedkina i nie miałem już żadnych wymówek.
Scenariusz "Francuskiego łącznika" oparto na książce Robina Moore'a i Edwarda Keyesa, a ta z kolei bazuje na autentycznych wydarzeniach z lat 60. ubiegłego wieku. Film opowiada o parze gliniarzy (brawurowo zagranych przez Gene'a Hackmana i Roya Scheidera), którzy przypadkowo wpadają na trop przemytu heroiny z Marsylii do Nowego Jorku.
Jednak to nie przedstawiona historia sprawia, że dziś rozmawiamy o "Łączniku", a forma, w jakiej trafiła na ekran. William Friedkin nakręcił bowiem swój film w manierze paradokumentalnej, uzyskując niebywały jak na tamte czasy efekt realizmu, który nawet dziś robi niesamowite wrażenie.
Udział w tym mają zarówno surowe zdjęcia nominowanego do Oscara Owena Roizmana kręcone w kilkudziesięciu autentycznych lokacjach (w przypadku słynnej sceny pościgu bez pozwolenia), dialogi przesiąknięte zawodowym żargonem, jak i werystyczne sceny ukazujące prozę życia nowojorskich policjantów.
To wszystko sprawiło, że "Francuski łącznik" to jedyny w swoim rodzaju procedural eksplorujący rejony dokumentu i kina gatunkowego. Surowy, autentyczny i formalnie perfekcyjny.
Zobacz także
Warto wspomnieć, że oprócz Heckamana i Scheidera na ekranie możemy zobaczyć też Fernando Reya, uznanego hiszpańskiego aktora znanego ze współpracy z Luisem Buñuelem (m.in. "Mroczny przedmiot pożądania").
Oryginalność i nowatorstwo "Francuskiego łącznika" zostało docenione przez Akademię. W 1972 r. uhonorowano go aż pięcioma statuetkami, w tym za najlepszą reżyserię, montaż i scenariusz adaptowany. Do dziś uchodzi on za jeden z najważniejszych filmów epoki i jest wymieniany jako źródło inspiracji przez takie tuzy kina jak Steven Spielberg czy David Fincher.
Co do samego Blu-raya to ten sam transfer i dźwięk co edycja sprzed kilkunastu lat. Nie ma tragedii, acz aż prosi się, aby "Francuski łącznik" był następnym kandydatem do jakiegoś wypasionego wydania 4K.
#SpoilerMaster #Classic S03E45: "Francuski łącznik" (1971)
Wznowienie "Francuskiego łącznika" wydano na jednej płycie. A to niestety oznacza, że odpada nam aż 10 materiałów dodatkowy (w tym dokument BBC, making of czy anatomia wspomnianego już pościgu). Wielka szkoda, bo na odwrocie okładki widnieje informacja, że na dysku znajdziemy "reportaże z planu, sceny niewykorzystane i komentarze twórców".
Te ostatnie na szczęście są tu obecne – możecie wybrać między komentarzem Williama Friedkina albo Hackmana/ Schreidera (pojawia się on w dalszej części filmu), którzy w bardzo wyczerpujący sposób naświetlają okoliczności powstania filmu, sypiąc anegdotami jak z rękawa.
Zobacz także
Do tego możemy włączyć film z opcją "trivia track" oraz wyizolowaną ścieżką dźwiękową (zawsze mnie zastanawia, kto w ogóle z tego korzysta?). Na płycie znajdziecie też króciutki wstęp Friedkina zachwalającego technologię Blu-ray, która pozwoliła na pokazanie wersji najbliższej jego wizji.
Jeśli zależy wam głównie na samym filmie, to wydanie Galapagos jest dostępne w rozsądnej cenie. Jeśli nie, polecam zaopatrzyć się np. w niemiecką dwupłytową edycję z polskimi napisami.
Obraz: 1.85:1 (panoramiczny) 1080p HD, dźwięk: DTS Master Audio 5.1 (angielski), napisy: polskie (film i dodatki)
Grzegorz Kłos, dziennikarz Wirtualnej Polski