Freddy Krueger: Robert Englund skończył 67 lat
09.06.2014 | aktual.: 22.03.2017 08:42
Gdyby w latach 70. wygrał casting do „Gwiezdnych Wojen”, jego kariera zapewne potoczyłaby się zupełnie inaczej. Rolę Hana Solo zgarnął jednak Englundowi sprzed nosa Harrison Ford i aktor musiał obejść się smakiem.
Gdyby w latach 70. wygrał casting do „Gwiezdnych Wojen”, jego kariera zapewne potoczyłaby się zupełnie inaczej. Rolę Hana Solo zgarnął jednak Englundowi sprzed nosa Harrison Ford i aktor musiał obejść się smakiem.
Nie ma jednak tego złego – 30-latek uzbroił się wówczas w cierpliwość, odczekał kilka lat i niespodziewanie dostał swoją życiową szansę. Do dziś Robert Englund kojarzony jest z rolą Freddy'ego Kruegera, seryjnego mordercy z sennych koszmarów, jedną z najsłynniejszych postaci popkultury i prawdziwą ikoną horroru.
- Nastolatki wciąż wołają do mnie „Yo, Krueger”, trąbią klaksonami. Hurra, jestem rozpoznawalny! – śmiał się aktor w jednym z wywiadów.
6 czerwca 2014 roku Robert Englund skończył 67 lat. Jak wyglądała kariera jednego z najbardziej kultowych aktorów w historii.
Za stary, za młody
Początki nie były jednak wcale takie przyjemne i Englund wielokrotnie musiał przełykać gorzką pigułkę, kiedy role, o które się ubiegał, powierzano innym aktorom. Nie załapał się więc ani do „Czasu Apokalipsy”, ani do „Gwiezdnych wojen”.
- Poszedłem na przesłuchanie dawno, dawno, dawno temu, kiedy miałem długie blond włosy i byłem nieźle przypakowany. Ubiegałem się o rolę surfera w „Czasie Apokalipsy”, ale uznali, że jestem za stary – opowiadał Englund.
- Ponieważ jednak miałem na sobie wojskowe ciuchy, zaproponowali, żebym poszedł do hali obok, gdzie odbywał się casting do „Gwiezdnych wojen”. Mieli mnie przesłuchać do roli Hana Solo, ale wreszcie stwierdzili, że jestem... za młody.
Englund na ulicy Wiązów
Englund na ekranie zadebiutował jako 27-latek, w 1974 roku, i miał już na koncie kilkadziesiąt produkcji, gdy zaoferowano mu rolę Freda Kruegera. To właśnie „Koszmar z ulicy Wiązów” przyniósł mu prawdziwą sławę i pozwolił zaistnieć w branży.
Niespodziewany sukces filmu pociągnął za sobą kolejne części, choć początkowo planowano zastąpić Englunda innym, tańszym aktorem. Całe szczęście twórcy szybko poszli po rozum do głowy i już rok później aktor powrócił na ekran w „Koszmarze z ulicy Wiązów 2: Zemście Freddy'ego”.
Pizza zamiast twarzy
Z rolą Freddy'ego wiązało się mnóstwo pracy, a *Englund musiał uzbroić się przede wszystkim w cierpliwość.* Samo nakładanie charakteryzacji trwało dobre cztery godziny.
- Jednego dnia gram w sztuce Szekspira, drugiego łażę wokół z pizzą zamiast twarzy – komentował. Był zdziwiony, że fani próbują ukraść kawałek filmowej maski, a dziewczyny chciały pozować z jego rękawicą. Nago.
Gorsze były tylko anonimowe telefony, w których rozmówcy recytowali filmową wyliczankę, „One, two, I'm coming for you...Three, four, better lock your door” („Raz, dwa – Freddy już cię ma, trzy, cztery – Zaraz w drzwi uderzy”).
Trzy małżeństwa
Jak na faceta „z pizzą zamiast twarzy” Englund wiódł całkiem bujne życie uczuciowe. Zawarł aż trzy małżeństwa; pierwsze już jako 19-latek – ożenił się z Elizabeth Gardner, pielęgniarką.
- Byłem strasznie niedojrzały – komentował. - Byłem poszukującym pracy aktorem, ona pielęgniarką. To dwa różne światy. Rozwiedliśmy się w 1972 roku.
10 lat później poznał Roxanne Rogers, pobrali się w 1986 roku, choć już dwa lata później byli po rozwodzie, a Englund szykował się do ślubu z Nancy Booth, z którą jest w związku do dziś.
Na zawsze Freddy
Dla widzów *Englund już na zawsze pozostanie Kruegerem*; bohater, który przyniósł aktorowi taką sławę, jednocześnie „złamał” mu karierę.
Englund cieszy się uwielbieniem fanów, jest pożądanym gościem na konwentach i choć jego nazwisko przyciąga publiczność, na ekranach pojawia się najczęściej w niewielkich rólkach, przeważnie w filmach niskobudżetowych, nietypowanych na hity.
Jeszcze w tym roku wystąpi w kilku produkcjach, między innymi w thrillerze „The Last Showing” i horrorach „Kantemir” czy „Fear Clinic”. (sm/mf)