Grzegorz Jarzyna o Danucie Szaflarskiej: „kpiła sobie z czasu, będzie zawsze z nami”
- Na próbach była zawsze punktualna, uważna i zadawała najważniejsze pytania, a przy tym nie absorbowała sobą. W przerwach opowiadała swoją historię. Miałem wrażenie, że kpiła sobie z czasu - tak Grzegorz Jarzyna, dyrektor artystyczny TR Warszawa wspomina Danutę Szaflarską dla WP. Aktorka pracowała w zespole teatru od 2010 roku. Zmarła w wieku 102 lat.
_- To była szczególna osoba w naszym zespole. Miała ogromny dystans wobec losu i czasu. Przejawiało się to w najmniejszych szczegółach, na przykład gdy kogoś bolała głowa, mówiła: „skoncentruj się, to tylko ból, zaraz przejdzie, wszystko zależy od ciebie”. Wnosiła do zespołu wielki etos i wiarę w życie, że wszystko można, a przy tym nie trzeba brać wszystkiego na serio i można ironizować. Słynne były je opowieści z Powstania Warszawskiego. Tylko ona umiała się z nich śmiać, dla nas one były zbyt przerażające. Jej czarny humor pokazywał nam, że życie jest gdzie indziej. To była jej ogromna siła. _- wspomina Grzegorz Jarzyna, dyrektor artystyczny TR Warszawa.
W TR Warszawa Danuta Szaflarska zagrała w kilku spektaklach Grzegorza Jarzyny: "Uroczystość" (2001), "Między nami dobrze jest" (2009) i "Druga kobieta" (2014). Zagrała także w filmie Jarzyny "Między nami dobrze jest" (2014), opartym na sztuce Doroty Masłowskiej.
_- Reprezentowała starą szkołę aktorską. Zawsze pierwsza znała tekst na pamięć, czym zawstydzała wszystkich. Na próbach była zawsze punktualna, uważna i zadawała najważniejsze pytania, a przy tym nie absorbowała sobą. W przerwach opowiadała swoją historię. Miałem wrażenie, że kpiła sobie z czasu. Rok temu w szpitalu powiedziała mi, że odchodzi, a na drugi dzień mówiła, że żartowała, że miała taką chwilę słabości, i że wraca. I rzeczywiście wróciła na cały rok. Jest nieprzewidywalna i mocno wierzę, że to jej dzisiejsze odejście jest przejściem w inny stan energetyczny, że będzie zawsze z nami _ - mówi Jarzyna.