"Habit i zbroja” – odtworzyli nawet bitwę pod Grunwaldem. Poznaj prawdę o historii zakonu krzyżackiego
Czemu Krzyżacy utworzyli swoje państwo w okolicach Polski? Jak to się stało, że ten zakon rycerski osiągnął taką potęgę i bogactwo? Co ostatecznie spowodowało jego upadek? W Warszawie odbyła się uroczysta premiera filmu "Habit i zbroja” w reżyserii Pawła Pitery. Film trafił właśnie do polskich kin.
Produkcja filmu "Habit i zbroja” trwała aż pięć lat. Twórcy borykali się z różnymi problemami, również sam pomysł, by był to dokument fabularyzowany mocno wpłynął na wydłużenie czasu spędzonego na planie. Jednak reżyser Paweł Pitera nie poddawał się, gdyż miał przed sobą jasny cel.
– Polsko-krzyżacka rywalizacja to jeden z niewielu fragmentów naszej historii, który jest kosmopolityczny, obfituje w rzeczy zrozumiałe pod każdą szerokością geograficzną. Ma też ogromne znaczenie dla współczesności. A ponieważ jest niesamowicie zmitologizowana, to jest kłopot ze zrozumieniem otaczającej nas rzeczywistości. Dlatego postanowiłem zrobić film, który te wydarzenia odmitologizuje – tłumaczy reżyser.
Zobacz zwiastun filmu "Habit i zbroja":
Dokument fabularyzowany pozwala nie tylko opowiedzieć pewną historię, ale również zrobić to w sposób ciekawy, by widz chłonąc wiedzę przy okazji również dobrze się bawił. W "Habicie i zbroi” jest bardzo dużo scen, w których występują najlepsi polscy rekonstruktorzy. Znaleźli się oni na planie dzięki pomocy Artura Brzychcego, którego rola bynajmniej nie ograniczyła się tylko do ściągnięcia na plan odpowiednich osób.
– Ja też jestem rekonstruktorem, zatem równie dobrze mógłbym znaleźć się po drugiej stronie kamery. Tak się jednak złożyło, że byłem konsultantem ds. barwy i broni, potem doszły kostiumy, rekwizyty i wsparcie dla scenografii. Do produkcji wniosłem też to, że wiedziałem do kogo zadzwonić: kto w Polsce na tyle dobrze zna się na historii i ma tak dobry sprzęt, że można spokojnie wpuścić go na plan filmu. Dzięki temu nie oglądamy zwykłej rekonstrukcji, tylko prawdziwą historię – opowiada Brzychcy.
Narratorem w filmie jest hollywoodzki gwiazdor Stacy Keach. Aktor udzielił nam wywiadu:
"Habit i zbroja” obfituje też w różnego rodzaju animacje i efekty komputerowe. Wrażenie robi zwłaszcza końcówka, gdy odtworzona została bitwa pod Grunwaldem. Twórcom nie tylko udało się pokazać ją w efektowny sposób, ale też trzymać odbiorcę w napięciu, co – biorąc pod uwagę, że każdy zna wynik starcia – jest sporym osiągnięciem. Chociażby dla tego fragmentu warto zobaczyć dzieło Pawła Pitery. „Habit i zbroja” oferuje jednak znacznie więcej: to ciekawie zrobiony dokument, który dobrze tłumaczy historię Zakonu Krzyżackiego, osadzając ją w odpowiednim kontekście. Na dodatek – i może to jest właśnie najbardziej interesujące – widz ma okazję dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat tego, jak wyglądało życie codzienne w tamtych czasach, co jedzono, jak ogrzewano zamki, kto się dokładnie czym zajmował. W pewnym momencie zakon krzyżacki zaczyna przypominać po prostu bardzo dobrze zorganizowaną i świetnie prosperującą korporację. Zatem nawet jeśli ktoś wie dużo o historii polsko-krzyżackiej i tak ma szansę dowiedzieć się czegoś nowego.
Na koniec warto dodać, że film „Habit i zbroja” powstał nie tylko dzięki Polakom, bo to produkcja międzynarodowa.
– Najbardziej cieszy mnie, że film ten powstał w koprodukcji polsko-litewsko-niemieckiej, czyli krajów, które tę opowiadaną historię tworzyły. To wspaniałe, że po wielu stuleciach możemy wspólnie spojrzeć na naszą przeszłość – mówi producentka filmu Dorota Roszkowska z Arkana Studio.
A najlepszą zachętą do obejrzenia filmu „Habit i zbroja” może być rekomendacja Artura Brzychcego:
– Nigdzie nie znajdziecie lepszego, prawdziwego kawałka historii zakonu krzyżackiego. Henryk Sienkiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, Paweł Pitera i Jan Wróbel napisali scenariusz pokazujący, jak było naprawdę.