''Hardcore Henry'': Kino akcji 2.0 [RECENZJA]

''Hardcore Henry'': Kino akcji 2.0 [RECENZJA]

„Pierwszy film akcji z perspektywy pierwszej osoby” – taki slogan zobowiązuje. I całe szczęście, w tym przypadku nie jest on pustą obietnicą. W erze wtórności, szczególnie w gatunku kina akcji, "Hardcore Henry" jawi się jako nie tylko powiew świeżości, ale przede wszystkim jako szalona jazda bez trzymanki, w której immersja widza ze światem przedstawionym jeszcze nigdy nie była równie silna.

Fabuła „Hardcore Henry” jest dość szczątkowa i stanowi jedynie szkielet, na którym rosyjski reżyser Ilya Naishuller buduje dziką orgię scen akcji, pościgów i przemocy. Świat przedstawiony oglądamy cały czas z perspektywy tytułowego Henry’ego, który budzi się nagle w tajemniczym pomieszczeniu, bez ręki i nogi, a stojąca przed nim kobieta oznajmia mu, że jest jego żoną. Po chwili mechaniczne protezy brakujących kończyn są mu (dosłownie) przyspawane, a niedługo później cała placówka, w której się znajduje, staje się celem ostrzału prowadzonego przez typów „spod ciemnej gwiazdy”. Cała reszta filmu to praktycznie niekończące się pasmo ucieczek, bijatyk oraz strzelanin. I wszystko to zapewne nie byłoby tak atrakcyjne, gdyby nie fakt, że spoglądamy na akcję właśnie ze wspomnianej wcześniej perspektywy pierwszej osoby.

W kinie wszystko zostało już powiedziane i pokazane. To twierdzenie, które coraz trudniej obalić. I pod tym, mimo wszystko, trzeba też podpisać film „Hardcore Henry”. Ujęcia z perspektywy pierwszej osoby nie są niczym nowatorskim w sztuce filmowej. Najbardziej znanym popularyzatorem owego „triku” był sam Alfred Hitchcock, który nadzwyczaj często stosował owe ujęcia. We współczesnym kinie również co jakiś czas można było zaobserwować tego typu eksperymenty. W przepięknym „Motylu i Skafandrze” Janusz Kamiński pokazywał nam świat z perspektywy bohatera przykutego do wózka inwalidzkiego, a nawet imitował obiektywem efekt mrugania powiekami. Co jakiś czas także w filmach akcji nie brak scen pojedynków, które na kilka chwil pokazywane są z punktu widzenia bohatera (np. w „Quantum of Solace” z 2008 roku).

Obraz

Wyjątkowość „Hardcore Henry” polega jednak na tym, że jest to film, który jako pierwszy (w kategorii kina akcji) został w całości (!) nakręcony z tej perspektywy. Aktora wcielającego się Henry’ego wyposażono w imponującą kamerę-hełm, którą przez cały czas nosił na głowie. Efekt naprawdę jest niebywały.

Przede wszystkim, widz kompletnie inaczej odbiera wydarzenia na ekranie niejako „patrząc” oczami bohatera. Immersja przebiega zupełnie inaczej niż w klasycznych „akcyjniakach”. Tutaj widzimy, że każdy cios czy strzał oddawany jest w naszą stronę. Widzimy to, co widzi bohater: kiedy otrzymuje kopniaka w twarz to razem z nim odskakujemy i przewracamy się na ziemię, widząc sufit pokoju i stojących nad nami ludzi. Gdy Henry przemierza korytarze z bronią w ręku, oglądamy niemalże ten sam obrazek, które jest znany z typowych gier FPS.

Obraz

Fabuła jest dość mizerna, ale w tym filmie nie chodzi o fabułę, tylko o swego rodzaju symulację (tak samo jak „Grawitacja” była nie tyle filmem, co symulatorem przebywania w kosmosie). Natomiast te braki fabularne są całkiem logicznie (o dziwo) przykryte faktem, że Henry sam nie bardzo wie, o co chodzi (cierpi na zanik pamięci) i znalazł się w samym centrum krwawej jatki, przed którą nieustannie ucieka. Jako że cały film oglądamy tylko z jego perspektywy, o zamiarach innych postaci dowiadujemy się dopiero, gdy Henry’emu przyjdzie się z nimi spotkać i dojdzie do rozmowy. A raczej do monologu, gdyż, kolejna ciekawostka, Henry (jako swego rodzaju niedokończony cyborg) w wyniku całego chaosu nie zdążył aktywować procesora mowy, a tym samym jest niemy. To z kolei wprowadza interesujący „smaczek” do całości. Często widzimy, jak Henry próbuje coś powiedzieć przez machanie rękami, które dostrzegamy przed naszymi oczami. Mamy więc drobny element kina niemego w kinie akcji. A tego chyba jeszcze nie było.

Obraz

To z kolei prowadzi nas do charakteru całego obrazu. Zaczynając od komiksowej i przerysowanej przemocy, a kończąc na dystansie, czarnym humorze oraz autoironii (w połowie filmu pojawia się nawet wstawka musicalowa). Wiele spodziewałem się po seanse „Hardcore Henry”, ale nawet nie zakładałem, że film ten będzie i elektryzującym filmem akcji, i jednocześnie pastiszem tegoż gatunku. Z drugiej strony, obraz pełen tak absurdalnych i szalonych scen nie może być totalnie na serio. Na podobnych zasadach działa w końcu filmowy i komiksowy „kuzyn” „Hardcore Henry’ego”, czyli „Deadpool”. Trzeba więc mieć na uwadze, że fabuła rozgrywa się w pewnym umownym świecie i mieć dystans (oraz mocny żołądek) do tego, co oglądamy; traktować to przede wszystkim jako zabawę łączącą filmy Tarantino z kinem Johna Woo.

Obraz

A jeszcze jedną zachęcającą ciekawostką jest fakt, że „Hardcore...” rozgrywa się w Moskwie, co też jest pewnym odświeżeniem w stosunku do innych produkcji tego typu z akcją w topowej europejskiej stolicy czy amerykańskiej metropolii. Surowa (i trochę swojsko wyglądająca) topografia rosyjskiego miasta nadaje temu filmowi specyficzny, ostry szlif.

W erze rosnącej popularności gier video, marketingowych chwytów z technologią 3D w filmach oraz zbliżającej się premierze technologii wirtualnej rzeczywistości, „Hardcore Henry” pojawia się w idealnym momencie na popkulturowym horyzoncie. I, co ważne, nie potrzebuje żadnych „błyskotek” w stylu 3D czy trzęsących się krzeseł, by wciągnąć widza w środek akcji i co chwila wbijać go w fotel. „Hardcore...” pozostaje jednak tylko i aż ciekawostką, na dłuższą metę nie sposób oczekiwać, by filmy z perspektywy pierwszej osoby stały się nowym trendem i standardem w kinie akcji, ale z pewnością obraz ten na tyle wyróżnia się na tle konkurencji, że warto go zobaczyć.

8/10
Przemysław Dobrzyński
Obraz

Wybrane dla Ciebie

145 mln wyświetleń. Absolutny hit Netfliksa
145 mln wyświetleń. Absolutny hit Netfliksa
Nowość z Jakubikiem. Zobacz zwiastun filmu "Skrzat. Nowy początek"
Nowość z Jakubikiem. Zobacz zwiastun filmu "Skrzat. Nowy początek"
Grali rodzeństwo, a teraz kochanków. Zaserwują widzom horror
Grali rodzeństwo, a teraz kochanków. Zaserwują widzom horror
Kate Beckinsale opłakuje śmierć matki. "Jestem sparaliżowana”
Kate Beckinsale opłakuje śmierć matki. "Jestem sparaliżowana”
Trzecia rola życia. Będzie spin-off serialu o gangsterze
Trzecia rola życia. Będzie spin-off serialu o gangsterze
Szaleństwo wokół "Odysei" Nolana. Bilety wyprzedane na rok przed premierą
Szaleństwo wokół "Odysei" Nolana. Bilety wyprzedane na rok przed premierą
Była w związku z Bradem Pittem, ale podkochiwała się w innym gwiazdorze
Była w związku z Bradem Pittem, ale podkochiwała się w innym gwiazdorze
Piotr Szwedes dla WP o "Młodych wilkach". "Ostatni moment, zanim do polskiej kinematografii weszła duża kasa"
Piotr Szwedes dla WP o "Młodych wilkach". "Ostatni moment, zanim do polskiej kinematografii weszła duża kasa"
Wiadomo, na co chorował Michael Madsen tuż przed nagłą śmiercią
Wiadomo, na co chorował Michael Madsen tuż przed nagłą śmiercią
CBS kasuje "The Late Show" Stephena Colberta. Prezenter krytykował Trumpa
CBS kasuje "The Late Show" Stephena Colberta. Prezenter krytykował Trumpa
Był za mocny dla kin. Teraz widzowie oglądają na maksa w sieci
Był za mocny dla kin. Teraz widzowie oglądają na maksa w sieci
Kultowy "Nagi instynkt" powróci. Amazon szykuje remake
Kultowy "Nagi instynkt" powróci. Amazon szykuje remake