Jack Kilmer: Syn słynnego gwiazdora idzie w jego ślady
18.11.2014 | aktual.: 22.03.2017 20:30
Czyżbyśmy obserwowali właśnie narodziny kolejnej gwiazdy? Wszystko wskazuje na to, że Jack Kilmer postanowił pójść w ślady swojego ojca, Vala, i radzi sobie całkiem nieźle.
Czyżbyśmy właśnie obserwowali narodziny kolejnej gwiazdy? Wszystko wskazuje na to, że Jack Kilmer postanowił pójść w ślady swojego ojca, Vala, i radzi sobie całkiem nieźle.
Na brak zleceń chłopak narzekać raczej nie powinien. Po debiucie w "Palo Alto" Gii Coppoli posypały się kolejne propozycje i młodziak może przebierać w scenariuszach. W najbliższych miesiącach wystąpi aż w czterech kolejnych produkcjach i to u boku prawdziwych hollywoodzkich sław.
Kim jest 18-letni Jack Kilmer? I czy ma szansę dorównać ojcu, który w pewnych kręgach uchodzi za aktora niemalże kultowego? Przekonamy się już niebawem.
Nie chciał być aktorem
Wbrew pozorom, choć jego rodzice, Val Kilmer i Joanne Whalley, są aktorami, młody Jack wcale nie planował filmowej kariery. O wiele bardziej interesował się sportem i muzyką.
- To zabawne, bo ludzie cały czas mnie pytali: „Czy chcesz iść w ślady rodziców?”. A ja zawsze odpowiadałem: „Nie”. Może dlatego, że byłem uparty, a może po prostu byłem normalnym dzieckiem – mówił w rozmowie z Entertainment Weekly.
Dodawał też, że ma zupełnie inne spojrzenie na aktorstwo niż jego rodzice i, niespodziewanie, strasznie spodobała mu się praca przed kamerami.
Ojcowskie rady
Na przesłuchanie do „Palo Alto” zaprosiła go Gia Coppola (na zdjęciu). Młodziutkiej reżyserce spodobała się naturalność Jacka i powierzyła mu jedną z głównych ról w swoim filmowym projekcie.
Przygotowując się do gry, nastoletni Kilmer mógł liczyć na pomoc swojego ojca.
- Naprawdę bardzo mnie wspiera – opowiadał. - Powiedział mi: „Weź głęboki oddech, bądź szczery, mów prawdę, zaryzykuj i baw się dobrze”. Czasami pytam go o rady, ale tata rozumie, że chciałbym to robić na swój własny sposób, mieć swój własny styl.
Narodziny gwiazdy?
Zagraniczna prasa zachwyciła się już młodym Kilmerem – twierdząc, że nawet wygląda jak wschodząca gwiazda – i wieszczy mu wielką karierę. Chłopak spróbował już modelingu, ale chyba bardziej ciągnie go na ekran.
W 2013 roku Jack ukończył liceum i najwyraźniej ma już jasno sprecyzowane plany na przyszłość. I w sumie nic w tym dziwnego, skoro zna zawód aktora od podszewki. Ma też idoli, którym ambitnie zamierza dorównać.
- Podziwiam Jamesa Franco i Jacka Nicholsona – mówił, pytany o swoich ekranowych ulubieńców.
Podbój wielkich ekranów
Teraz Jack Kilmer nie będzie miał zbyt wiele czasu na swoje pozafilmowe pasje.
Od kilku miesięcy jest nieustannie w pracy i niedługo zobaczymy, czy ponownie sprawdzi się na wielkim ekranie.
Kilmer wystąpi w dramacie „Len and Company”, który opowie o trudnych relacjach ojca i syna; thrillerze „The Stanford Prison Experiment” w reżyserii Kyle'a Patricka Alvareza, kryminale Shane'a Blacka „The Nice Guys”, gzie zagra Cheta, młodego operatora kina, przyjaźniącego się z córką skorumpowanego gliniarza; oraz „Aaron Baby Superfecta”, którą nazywa „opowieścią o zakochanych dzieciakach”. (sm/gk)