James Dean: To było jego ostatnie zdjęcie. Kilka godzin później już nie żył
Miał przed sobą całe życie
Choć zagrał w zaledwie kilku filmach, to role w „Buntowniku bez powodu” czy „Olbrzymie” zapewniły mu nieśmiertelność. Obok Marilyn Monroe czy Elvisa Presleya jest wciąż uznawany za ikonę amerykańskiej popkultury. Właśnie minęła 60. rocznica śmierci Jamesa Deana.
Choć zagrał w zaledwie kilku filmach, to role w „Buntowniku bez powodu” czy „Olbrzymie” zapewniły mu nieśmiertelność. Obok Marilyn Monroe czy Elvisa Presleya jest wciąż uznawany za ikonę amerykańskiej popkultury. Właśnie minęła 60. rocznica śmierci Jamesa Deana.
W jednym z nielicznych wywiadów, jakich udzielił prasie, Dean powiedział:* „Jestem bardzo poważnie myślącym, uczuciowym małym diablikiem, okropnym niezdarą [...] i do tego tak spiętym, że nie widzę, jak zachowują się inni ludzie wokół mnie. Wiem, że sam siebie bym nie zdzierżył”.*
Paradoksalnie przedwczesna i nagła śmierć aktora spowodowała, że krótkie, choć bardzo intensywne życie Jamesa Deana nabrało mitycznego wymiaru, urastając do rangi wielkiej amerykańskiej zagadki.