Jan Monczka: ''Czułem na sobie palące spojrzenia''
17.05.2016 | aktual.: 22.03.2017 11:36
Choć podkreśla, że prywatnie jest zupełnym zaprzeczeniem granego przez siebie bohatera, to w jednym wywiadzie przyznał, że w wieku siedmiu lat już flirtował ze szkolną koleżanką. W latach 80. rola w serialu „Tulipan” przysporzyła Janowi Monczce niebywałej popularności, ale okazała się również nie lada utrapieniem.
Choć podkreśla, że prywatnie jest zupełnym zaprzeczeniem granego przez siebie bohatera, to w jednym wywiadzie przyznał, że w wieku siedmiu lat już flirtował ze szkolną koleżanką. W latach 80. rola w serialu „Tulipan” przysporzyła Janowi Monczce niebywałej popularności, ale okazała się również nie lada utrapieniem.
W połowie lat 80. był najprawdopodobniej najbardziej pożądanym 30-latkiem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.Gdziekolwiek się nie pojawił, wywoływał sensację i szybsze bicie serca zakochanych w nim pań, gotowych na wszystko, aby zamienić z nim choć parę słów.
Później niestety było gorzej. Rola w serialu Janusza Dymka zamknęła przed nim drzwi do dalszej kariery.
Sielskie dzieciństwo
- To był jeden z najszczęśliwszych okresów w moim życiu. Miałem kochających rodziców, wspaniałego brata i dwie siostry. Jestem najmłodszy z całego rodzeństwa. Może dlatego różne wybryki uchodziły mi na sucho - wspominał swoje dzieciństwo na łamach „Super Expressu.
Urodził się 17 maja 1956 roku w czechosłowackiej Karvinie. Zresztą przez wiele lat był związany z tamtejszą sceną teatralną.
- Smak chleba z masłem, pomidorem i cebulą. Pomidor oczywiście z ogrodu moich dziadków. Każde święta, uroczystości rodzinne spędzaliśmy właśnie u nich - do dziś te rzeczy kojarzą się Monczce z dzieciństwem i dorastaniem.
Na polskich i czeskich scenach
W 1980 roku Monczka ukończył krakowską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną im. Ludwika Solskiego. Dyplom obronił dwa lata później.
Na scenie zadebiutował w wieku 24 lat. Przez trzy lata występował na Scenie Polskiej teatru w Czeskim Cieszynie (po latach zagrał tam jeszcze w 2002 i 2005 roku). Ponadto przez resztę swojej kariery Monczka był związany z krakowskimi teatrami Starym im. Heleny Modrzejewskiej i Tradycyjnym oraz scenami stołecznymi.
W dorobku Jana Monczki znalazły się również spektakle Teatru Telewizji, gdzie aktor pojawił się w tytułach reżyserowanych m.in. przez Andrzeja Wajdę czy Andrzeja Łapickiego.
Jednak prawdziwą sławę zyskał rolą w serialu inspirowanego autentycznymi wyczynami słynnego Jerzego Kalibabki.
Historia z życia wzięta
8 marca 1984 roku Jerzy Julian Kalibabka został skazany na 15 lat więzienia i ponad milion złotych grzywny. Niespełna 30-letniemu rybakowi udowodniono oszustwa matrymonialne, pobicia, gwałty, wyłudzenia i uwodzenie nieletnich.
Jego proceder stał się inspiracją dla serialu Janusza Dymka i Andrzeja Swata, który zadebiutował na antenie TVP.
W tytułowego „Tulipana” wcielił się Jan Monczka. W pozostałych rolach wystąpili m.in. Jerzy Kryszak, Pola Raksa czy Marta Klubowicz. Sześcioodcinkowy serial okazał się strzałem w dziesiątkę, a młody aktor na własnej skórze błyskawicznie przekonał się z czym wiąże się popularność.
''Niektóre zwierzały mi się, szukały dobrego słowa''
W każdym odcinku ekranowy „Tulipan” rozkochiwał w sobie kolejne niewiasty, jednak jego odtwórca również nie narzekał na brak zainteresowania płci pięknej.
- No tak, za mną też szalały. Gdy tylko się gdzieś pojawiałem, rozlegały się podniecone komentarze, czułem na sobie palące spojrzenia - tłumaczył na łamach „Super Expressu”.
- Często jeździłem na bardzo popularne w tamtych latach spotkania z aktorami i zawsze były na nich tłumy. Głównie kobiet. Były wśród nich i takie, którym się wydawało, że w życiu prywatnym też jestem taki jak "Tulipan". Niektóre zwierzały mi się, szukały dobrego słowa, rady - mówił Monczka.
Aktor zaszufladkowany
Ale rola w „Tulipanie” miała również swoje złe strony. Szybko okazało się, że wszyscy zaczęli łączyć aktora z repertuarem miłosnym – również filmowcy.
- Z amantem kojarzyłem się także reżyserom, bo potem obsadzali mnie chętnie w rolach związanych z miłością - ubolewał Monczka, tłumacząc swoje zaszufladkowanie i brak poważnych ofert.
Po „Tulipanie” aktora można było oglądać m.in. w serialu „Pogranicze w ogniu”, komedii „Czarodziej z Harlemu” czy „Śmierci jak kromka chleba”. W 2003 roku wrócił na ekrany w telenoweli „Złotopolscy”, później pojawił się jeszcze m.in. w „Pierwszej miłości”.
Zdecydowanie nie typ skandalisty
A jaki jest prywatnie? Monczka stanowczo odcina się od ekranowego wizerunku i Kalibabki, który podobno dorobił się trzydzieściorga dzieci.
- Ja mam wciąż tę samą żonę, dwie cudowne córki. Zdecydowanie nie jestem typem skandalisty - bardzo wyraźnie podkreślał w rozmowie z „Super Expressem”.
Kilka lat temu na łamach jednego z tygodników przyznał, że klątwa „Tulipana” ciągle nad nim wisi, a jego marzeniem jest w końcu zerwać z utartym przez lata wizerunkiem podrywacza.
Monczka w końcu dopiął swego – kilka lat temu mogliśmy go zobaczyć m.in. w serialu „Linia życia”,* a dwa lata temu pojawił się w obsadzie obsypanych nagrodami „Bogach”.* Obecnie na premierę czeka czeska produkcja fantasy z jego udziałem zatytułowana „Poslední pljz Aporveru”. (gk/mn)