Jennifer Aniston skomentowała relację z Bradem Pittem. Nie pozostawia wątpliwości
Swego czasu świat podzielił się na dwie połowy: fanów duetu Braniffer i Brangelina. Choć dziś wiadomym jest, że oba małżeństwa Pitta zakończyły się fiaskiem, fani wciąż liczą na jego powrót do Jennifer Aniston. Aktorka wprost powiedziała, co ich teraz łączy.
Jennifer Aniston i Brad Pitt na początku lat 2000. byli ulubioną parą Ameryki. Ona była wtedy na samym szczycie kariery, będąc gwiazdą "Przyjaciół", on był najbardziej rozchwytywanym aktorem w Hollywood, występując w takich hitach jak "Podziemny krąg", "Siedem lat w Tybecie" czy "Ocean's Eleven". Wszystko zmieniło się w 2004 r., kiedy Pitt na planie "Pan i Pani Smith" poznał Angelinę Jolie. Rozwiódł się z Aniston, łamiąc serca połowie ludzkości.
Obecnie Pitt i Aniston są singlami, co wzmaga plotki o ich powrocie do siebie. Gdy rok temu rzucili się sobie w ramiona na gali Screen Actors Guild Awards, na której oboje zdobyli nagrody (on za "Pewnego razu... w Hollywood", ona za serial "The Morning Show"), media były przekonane, że nie chodziło o zwykłą sympatię.
Jennifer Aniston i Brad Pitt pokażą się razem po latach?
Jakiś czas temu mieli okazję współpracować przy projekcie fundacji Seana Penna. Odczytali na żywo scenariusz "Beztroskich lat w Ridgemont High", razem z m.in. Julią Roberts, Morganem Freemanem czy Jimmym Kimmelem. Widzowie od razu dopatrzyli się flirtu między byłymi małżonkami.
Aniston przyznaje, że najlepiej pracowało jej się jednak z Pittem. - Bardzo dobrze się bawiliśmy i to w wielkiej sprawie. (...) Rozmawiamy ze sobą i nie ma w tym nic dziwnego, poza tym, że wszyscy którzy to oglądali, zakładali, że chodzi o coś więcej. Brad i ja jesteśmy kumplami, przyjaźnimy się - wyjaśniła w rozmowie z "People".