Jerzy Stuhr uderzony ''dobrą zmianą'' w TVP. Kurski zablokował jego spektakl „Las”
*Jerzy Stuhr wraz z współpracownikami włożył dużo wysiłku, aby jego spektakl „Las” ujrzał światło dzienne we wrześniu tego roku. Jak się okazuje, ten wysiłek był na marne. Decyzją Jacka Kurskiego prace nad spektaklem zostały wstrzymane. Według Stuhra oficjalny powód – brak funduszy – jest przykrywką prezesa telewizji, skrywającego osobistą niechęć do twórcy.*
O sprawie poinformowała na swoim Facebooku Małgorzata Zajączkowska. Aktorka napisała, że projekt, w którym miała zagrać razem z m.in. Arturem Żmijewskim, Zbigniewem Zamachowskim, Jerzym Trelą i Dorotą Pomykałą, został skasowany jednym "nie". Za zgodą twórcy opublikowała jego list do współpracowników.
Stuhr nie wierzy w oficjalny powód wstrzymania pracy nad spektaklem, jakim miał być brak funduszy. Projekt był zaakceptowany przez Redakcję Teatru Telewizji. - Stało się jednak inaczej.* Sądzę, że odmowa związana jest z moją osobą i jest to restrykcja personalna. Pan Prezes nie chce abym uczestniczył w "dobrej zmianie" w Telewizji* – stwierdza gorzko Stuhr.
- Mam głębokie przekonanie, że nasza praca byłaby wzorcowym przykładem Misji Telewizji publicznej i kontynuacją wielkiej tradycji Polskiego Teatru Telewizji. Niestety, za sprawą jednego podpisu tak się nie stanie – pisze Stuhr. Na koniec dodał „do zobaczenia w innym czasie”.
Sprawę dementuje Centrum Informacji TVP: - Odmowa przyznania Panu Jerzemu Stuhrowi środków na realizację wysokobudżetowego spektaklu dla Teatru Telewizji nie ma podłoża politycznego, nie wynika też – jak sugeruje Pan Stuhr – z osobistej niechęci Prezesa Kurskiego. Podstawowym powodem tej decyzji TVP jest konieczność racjonalnego wydatkowania bardzo ograniczonych środków publicznych - komentuje Rzecznik TVP dla WP.
„Las” jest czołową sztuką rosyjskiego dramaturga Aleksandra Ostrowskiego. Jej główną bohaterką jest Raisa Pawłowna, właścicielka majątku ziemskiego, zmuszona odsprzedać część lasu nuworyszowi Wosmibratowowi. Spektakl w reżyserii Edwarda Dziewońskiego miał premierę w Teatrze Telewizji w 1977 roku.
Jerzy Stuhr ma na pieńku z rządami Prawa i Sprawiedliwości. Niedawno krytykował Kornela Morawieckiego, który powiedział, że jeśli prawo nie realizuje dobra narodu, to nie jest prawem. Sceptycznie wypowiadał się też o planach wyprodukowania przez rząd wielkiego filmu patriotycznego i zmiany kursy polityki kulturalnej na narodową.
Ostatnim filmem Stuhra jest "Obywatel". Reżyser wraz z synem Maciejem zagrali w nim główne role. W lutym tego roku artysta trafił do szpitala po incydencie kardiologicznym (więcej tu), ale już w łóżku zapowiadał powrót do pracy.