Joanna Kulig promuje "Zimną wojnę" w USA. "Podaję rękę członkom Akademii"
Aktorka zdradziła kulisy pobytu w Stanach. Opowiedziała, na czym polega jej rola w promocji filmu Pawła Pawlikowskiego. "Czuję się jak panna młoda na wiecznym weselu".
Gdy Joanna Kulig dowiedziała się, że dostała nagrodę dla najlepszej aktorki europejskiej za rolę w "Zimnej wojnie", nie mogła powstrzymać wybuchu radości. W rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" powiedziała:
- Darłam się ze szczęścia jak szalona, aż w pewnym momencie przestraszyłam się, że może dojść do wcześniejszego porodu.
Aktorka opowiedziała, jak wygląda jej rola w promowaniu "Zimnej wojny" przed Oscarami. Obowiązkami promocyjnymi ma wypełniony w zasadzie każdy dzień. Bywa na imprezach branżowych, gdzie stara się rozmawiać z członkami Akademii:
- Zapoznaję się z nimi, podaję im rękę, bo jak się poda rękę, to jest większa szansa, że cię zapamiętają. Je się lunche z członkami Akademii, rozmawia, czasem są to spotkania na stojąco, czasem na siedząco […]. Mówię do męża, że czuję się jak panna młoda na wiecznym weselu, która chodzi między stołami, przy jednym się zatrzyma i trochę pogada. Potem podejdzie do drugiego i do trzeciego – próbuje zapoznać wszystkich ważnych gości. Ale taki system ma też swoje uzasadnienie: w kluczowym momencie, czyli podczas głosowania, członkowie zapisują tytuły i nazwiska na czystej kartce. Muszą więc w odpowiednim momencie pamiętać, kto wywarł na nich największe wrażenie.
"Zimna wojna" okazała się fenomenem. Ale to miało też swoją cenę. Joanna Kulig mocno przeżyła sukces filmu na festiwalu w Cannes. Wsparciem dla niej była wtedy Agata Kulesza:
- Po pobycie w Cannes długo nie mogłam dojść do siebie. Zadzwoniła do mnie Agatka Kulesza, a ja się popłakałam. Ona mówi: "Asia, to jest normalne, sukces jest fajny, ale jednocześnie potwornie stresuje. Popłacz sobie, wiem, co przeżywasz. Wyłącz telefon, wypierz firanki i umyj okna. To zawsze pomaga" […]. Nie umiałam sama przed sobą przyznać, że cieszę się, ale że jednocześnie mam ogromny psychiczny stres. Prawa sobie nie dawałam, by puścił – bo jak bym mogła to zrobić, skoro wszyscy wkoło nim żyją.
"Zimna wojna" została nagrodzona podczas gali Europejskiej Nagrody Filmowej. Paweł Pawlikowski zdobył statuetkę dla najlepszego reżysera i scenarzysty, Joanna Kulig dla najlepszej aktorki, a Jarosław Kamiński zdobył wyróżnienie dla najlepszego montażysty. Obraz został wyróżniony jako najważniejszy film tego roku w Europie. Produkcja została też nominowana do nagród BAFTA - powalczy o statuetkę w kategoriach: najlepszy film nieanglojęzyczny, najlepszy reżyser, najlepszy scenariusz oryginalny i najlepsze zdjęcia. Ma szansę także na nominację do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
Ale "Zimna wojna" ma też poważnego konkurenta w wyścigu po Oscary. Jest nim "Roma", która do tej pory zdobyła dwa Złote Globy w kategoriach najlepszy reżyser i najlepszy film nieanglojęzyczny. Z kolei na gali Critics' Choice Awards otrzymała nagrody w kategoriach: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepszy film nieanglojęzyczny i najlepsze zdjęcia. Tym samym szanse "Zimnej wojny" na zdobycie nagrody Oscara mocno się skurczyły.
Ale kto wie? Może Kulig swoim urokiem osobistym podbije serca członków Akademii i wywalczy statuetkę.