John Goodman – wygrał z nadwagą i alkoholizmem. Nie potrzebował żadnej diety cud
Przez 35 lat zagrał w ponad 150 filmach i serialach, ale i tak żałuje straconego czasu. Jego zdaniem nadmierne obżarstwo odbierało mu kreatywną energię i w końcu postanowił odmienić swoje życie na lepsze. Nie było łatwo, ale w końcu się udało.
John Goodman, który w czerwcu skończył 66 lat, przez długi czas uchodził za zabawnego grubasa, który nic sobie nie robi z ogromnej nadwagi. Po latach sam przyznał, że był uzależniony od jedzenia i wcale nie było mu do śmiechu.
Grubas na topie
John Goodman, urodzony 20 czerwca 1952 r., trafił do showbiznesu w wieku 31 lat. Kiedy w 1984 r. dołączył do obsady "Zemsty frajerów" (na zdjęciu) jeszcze nic nie zapowiadało przyszłych problemów z tuszą.
Kilka lat później był już jednak zupełnie innym człowiekiem. Grając w "Roseanne", "Królu Ralphie" czy "Flintstone'ach" umiejętnie wykorzystał swoje gabaryty do wykreowania niezapomnianych ról. Wtedy jeszcze nie postrzegał swojej wagi jako przekleństwa.
"Musiałem przestać jeść"
- Siedziałem na tyłku i zastanawiałem się, co zjeść... Zmarnowałem tyle kreatywnej energii. Chciałem zmienić swoje życie na lepsze – mówił po latach w rozmowie z "People".
- Musiałem przestać jeść, a jadłem praktycznie cały czas. Brałem całe garście jedzenia i wpychałem je sobie do ust. Byłem uzależniony od jedzenia – dodawał.
Jak udało mu się pozbyć nadwagi? Okazuje się, że bez pomocy diety cud i wymyślnych metod.
Przepis na sukces
Goodman po prostu ograniczył jedzenie, zrezygnował z fast foodów i innego śmieciowego jedzenia bogatego w cukier i sól. Zaczął myśleć, co wkłada do ust, stawiając na jakość, a nie na ilość.
Sukces nie przyszedł natychmiastowo, gdyż Goodman latami borykał się z "efektem jojo". Opowiadał, że ważąc 180 kg potrafił zrzucić 20-30 kg, ale zamiast iść za ciosem, nagradzał się ulubionym sześciopakiem i wkrótce znowu przybierał na wadze.
Ostatnimi czasy nowe przyzwyczajenia żywieniowe połączył z ćwiczeniami pod okiem trenera. 66-latek nie stroni od aktywności fizycznej na siłowni, paparazzi często widują go też na spacerze z psem. Odrzucił też rozrywkowy styl życia, z którego był wcześniej znany.
Problem alkoholowy
Kiedy był młodszy uwielbiał imprezy i alkohol, którego często nadużywał. Dochodziło do sytuacji, gdy przychodził nietrzeźwy na plan filmowy.
- Kiedy kręciliśmy "Big Lebowskiego" (1998), kilka razy byłem pijany – wyznawał. - Od tamtej pory obiecałem sobie, że nigdy już nie będę chlał w pracy.
Goodman poszedł na odwyk i dołączył do AA, dzięki czemu udało mu się wyjść na prostą.
Zapracowany 66-latek
Metamorfoza aktora i jego nowe, znacznie zdrowsze podejście do życia, przełożyło się na sukcesy w pracy. Goodman jest rozchwytywany i nie zwalnia tempa, biorąc udział w kilku projektach rocznie. Gra w kinowych hitach ("Kong: Wyspa czaszki", "Atomic Blonde"), serialach ("Alpha House", "Roseanne"), dubbinguje animacje i gry wideo.
Ostatnio musiał się rozstać z reaktywowanym serialem "Roseanne", który zakończył się w obliczu skandalu wywołanym przez koleżankę z planu. Nie narzeka jednak na brak zajęć.
Wkrótce zobaczymy go w filmach "Captive Estate" i "Black Earth Rising".