Juliusz Machulski: PiS popierają ludzie niedoinformowani albo źli. Trzeciej opcji nie ma

Juliusz Machulski w najnowszym wywiadzie nie kryje żalu, że TVP "fałszuje rzeczywistość", i że nie da się już z nią współpracować. Opowiedział także o kulisach kontrowersyjnej decyzji ministra kultury, wpływającej na działanie wielu polskich filmowców.

Juliusz Machulski: PiS popierają ludzie niedoinformowani albo źli. Trzeciej opcji nie ma
Źródło zdjęć: © AKPA

09.03.2020 09:49

Kilka miesięcy temu Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Studio Filmowe KADR, Tor, Studia Filmowe ZEBRA i Studio Miniatur Filmowych i Studia Filmowego KRONIKA zostały zjednoczone w jednej instytucji na wniosek ministra Piotra Glińskiego. ZEBRA została założona w 1988 r. przez Juliusza Machulskiego, który w rozmowie z Arturem Zaborskim dla "Przeglądu" powiedział: "Teraz, kiedy PiS zlikwidował studia filmowe, będę miał więcej czasu dla siebie. Prowadzenie Studia Zebra zajmowało mi dużo czasu. Żałuję, że nie da się współpracować z TVP, która fałszuje rzeczywistość, a jeszcze niedawno co roku robiłem Teatry Telewizyjne według własnych scenariuszy".

Machulski podkreślił, że decyzja o formalnym rozwiązaniu poszczególnych studiów nie była poprzedzona żadnymi rozmowami czy konsultacjami merytorycznymi. "Minister Piotr Gliński skorzystał z możliwości przeprowadzenia zmian bez konsultacji, bo studia były państwowe, więc się idealnie nadały, żeby je rozwalić. A jak widzimy, ta władza niszczy wszystko dookoła".

Machulski podkreśla, że jego studio nie wymagało dodatkowego finansowania, bo pieniądze "pochodzące z licencji starych filmów zapewniały w wypadku Zebry roczne utrzymanie studia. Nie musieliśmy tych funduszy szukać na mieście. A co najważniejsze nie dostawaliśmy żadnych pieniędzy z budżetu państwa. Utrzymywaliśmy się sami."

- Skoro nie trzeba było na was łożyć z podatków, to skąd likwidacja? – pyta Zaborski.

- Znam tylko plotki, że po tym, jak studio Kadr sprzedało licencje filmów nie TVP tylko stacji prywatnej, która więcej za nie oferowała – a mieli do tego wszelkie prawo i działali dla dobra firmy – tak rozwścieczyło prezesa Kurskiego że poskarżył się ministrowi Glińskiemu. I Gliński ze swoim sztabem wymyślili, by połączyć wszystkie studia w jedno całkowicie zależne od ministra kultury, żeby taka "samowolka" się więcej nie powtórzyła. A być może to była kropla, która przepełniła czarę, bo studia zawsze były solą w oku środowiskowej konkurencji, która przy każdym rządzie skarżyła się na nas kolejnym ministrom kultury? – odparł Machulski.

Obraz
© AKPA

Reżysera "Vabank", "Kilera" czy nowego serialu "Mały zgon" nie przeraża to, że media publiczne w muzyce promują disco polo i w filmie może być podobnie.

- Albo będzie miejsce na disco polo, filmy Patryka Vegi i moje, albo ja ich nie będę robił. Stoicko do tego podchodzę, choć oczywiście smuci mnie, że inteligencja przestała być w cenie – odparł Machulski.

- Przerażenie ogarniało mnie, jak widziałem, jak wygwizdano profesora Bartoszewskiego. Po czymś takim już mnie nic nie zadziwi. To spuszczenie z łańcucha najgorszych cech Polski zaściankowo-kołtuńsko-klerykalnej. Ale i III RP za mało zwracała uwagę na kulturę. Kultura nigdy nie była ważna dla żadnego rządu. Zawsze będę miał za złe PO, że uważała, że kultura musi się sama finansować – dodał reżyser.

Zdaniem Machulskiego władza PiS "walczy z elitami, bo 'ciemnym ludem' można manipulować'". Ale jest przekonany, że na dłuższą metę przyniesie to odwrotny skutek.

- Tylko kto popiera PiS? Może ktoś, kto jest - również za sprawą TVP oszukiwany, niedoinformowany? Albo ktoś kto jest po prostu złym człowiekiem? Trzeciej opcji nie ma – kwituje Machulski.

Zapytany o to, jak bardzo przejął się ingerencją rządu w pracę studiów filmowych, powiedział wprost, że nie będzie się "kopał z koniem". I bardziej się przejmuje tym, "co władza robi z sądami, z puszczą i z prawami kobiet".

Źródło artykułu:WP Film
juliusz machulskiMały Zgontvp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (136)