Katarzyna Herman: ''Jestem zwyczajna, jestem normalna''
20.08.2015 | aktual.: 22.03.2017 08:52
Chciała tańczyć w balecie, ale została aktorką, choć początkowo nikt jej nie wróżył sukcesu w zawodzie. Była brzydkim kaczątkiem i nieustannie słyszała, że z tak wątpliwą urodą kariery w branży nie zrobi. Kilka lat później Katarzyna Herman otrzymała tytuł jednej z najpiękniejszych polskich gwiazd. Przyjęła go z prawdziwym zdumieniem.
Chciała tańczyć w balecie, ale została aktorką, choć początkowo nikt jej nie wróżył sukcesu w zawodzie. Była brzydkim kaczątkiem i nieustannie słyszała, że z tak wątpliwą urodą kariery w branży nie zrobi. Kilka lat później Katarzyna Herman otrzymała tytuł jednej z najpiękniejszych polskich gwiazd. Przyjęła go z prawdziwym zdumieniem. - Jestem zwyczajna, jestem normalna – mówiła o sobie w Gali. Nie pojawia się zbyt często na okładkach magazynów plotkarskich; twierdzi, że wbrew pozorom jej życie wcale nie jest takie ekscytujące, jak mogłoby się wydawać.
Ale nie zamieniłaby go na żadne inne. Nawet kiedy kilka lat temu znalazła się w poważnych problemach finansowych, nie załamała się. I zrobiła wszystko, by jej rodzinie udało się wyjść na prostą. Skromna, pełna uroku, nie dała się zwariować sławie.
- Udaję księżniczkę z czerwonego dywanu, a jestem Kasia z Podlasia. Jestem dziewczyną z prowincji i bardzo lubię tę prowincjonalność w sobie. To jest we mnie najprawdziwsze – dodawała.
Baletnica z charakterkiem
Urodziła się 13 sierpnia 1971 w Mrągowie. Najbardziej żywiołowa z siedmiu sióstr; wulkan energii, wszędzie jej było pełno. Plan na przyszłość też miała jasno wyklarowany: chciała zostać tancerką. Śmiała się, że zmusiła rodziców, by pozwolili jej pojechać do szkoły baletowej.
- Zgodzili się, widząc, jak bardzo chcę tańczyć. Wyjechałam do Warszawy, gdy miałam 9 lat. I choć szlochałam do telefonu, wiedziałam, że balet to właściwa droga – wspominała w Claudii.* - Rodzice, by było praktycznie, bo jadę daleko i będę mieszkać w internacie, obcięli mi włosy.* A w szkole baletowej wszystkie dziewczyny miały koczki...
W dodatku Herman, jako najwyższa w grupie, z męską fryzurą, musiała "robić za chłopaka".
''Byłam potwornie nieszczęśliwa''
Szkoła baletowa okazała się dla małej dziewczynki prawdziwą szkołą życia.
- Byłam potwornie nieszczęśliwa – opowiadała w Elle. - W szkole panowały reżim i dyscyplina. Palce po tańcu klasycznym miałyśmy zdarte do krwi. Podłoga w sali ćwiczeń była zlana naszymi potem i łzami. Wszystkie się katowałyśmy, chodziłyśmy ciągle głodne. Myślę, że uniknęłam bulimii czy anoreksji, bo wprowadzono stan wojenny. Właśnie wtedy mama Herman przyjechała po swoją córkę, oświadczając, że zabiera ją do domu. Dziewczynka nawet nie protestowała. Zresztą już wtedy w jej głowie zaczął kiełkować nowy plan – zaczęła coraz poważniej rozmyślać o aktorstwie.
- Pamiętam, jak pewien starszy charakteryzator, malując mnie, powiedział: „O, widzę, że będziesz aktorką”. „A skąd! Tancerką!”. „Zobaczysz, zobaczysz” - dodawała w Claudii. - Wykrakał.
Nieśmiała aktorka
Najpierw jednak myślała o wydziale lalkarskim. - Lalki… brały się z mojej nieśmiałości: gdy wejdę za parawan, będę tam bezpieczna… - tłumaczyła w Claudii. I gdyby nie tamtejszy rektor, być może nigdy nie trafiłaby na scenę.
- Powiedział, że, po pierwsze, jestem trochę za wysoka za kurtynę, a po drugie, trochę mnie szkoda. Powinnam natychmiast zdawać do szkoły teatralnej w Warszawie. Jako że tam egzaminy już się zaczęły, pojechał ze mną i przeniósł moje papiery. Potrzebowałam widocznie takiego kopa, bo sama bym się na to nie odważyła– dodawała w Świecie zdrowia.
Dyplom otrzymała w 1994 roku; zaraz potem trafiła na scenę, a dwa lata później zadebiutowała w telewizji. Jak wspominała, dla filmu odkryła ją Izabella Cywińska. - Pierwsza mi zaufała – mówiła w Sukcesie.* - Jestem jej za to dozgonnie wdzięczna.*
''Za ładna to ty nie jesteś''
Ale początki nie były dla Herman łatwe. Jej uroda sprawiała filmowcom problemy, nie potrafili przyporządkować jej do żadnego typu ról.
Aktorka przyznawała, że już w dzieciństwie miała wiele kompleksów.Jako mała dziewczynka była śliczna, później, kiedy zaczęła dojrzewać, uważała się za brzydulę. - Pamiętam, jak matka mojej pierwszej miłości, bardzo przystojna kobieta, powiedziała mi, że urodziwa to nie jestem, ale taka urocza... To była narcystyczna rana – opowiadała w Gali.
Gdy poszła na studia, sytuacja nie uległa zmianie. - W szkole grałam wszystko. Od królowej do służącej. A potem pojawił się kłopot, bo nagle usłyszałam, że nie mam warunków scenicznych. Dostawałam jakieś punkty za głos albo za interpretację. Mówiono mi: "No, za ładna to ty nie jesteś, ale też nie jesteś brzydka, nie wiemy co z tobą zrobić", byłam taka pomiędzy – wspominała w Sukcesie. - To może bardzo frustrować.
Wszystko na opak
W poprawie samooceny wydatnie pomógł jej związek z Tomaszem Brzozowskim, właścicielem księgarni i kawiarni „Czuły Barbarzyńca”. Poznali się, bo Herman wynajmowała nieopodal kawalerkę i knajpka bardzo przypadła jej do gustu.
- To było jak uderzenie pioruna. Wiedziałam, że to mężczyzna na całe życie. Miałam farta, bo on czuł podobnie. I od razu chciałam mieć z nim dziecko... - śmiała się w Świecie Zdrowia. Szybko zdecydowali się na wspólne mieszkanie, rok później na świat przyszedł ich syn Leon. W 2009 roku świętowali narodziny córki Romy. A potem zdecydowali się na ślub. - U nas wszystko było na opak! - kwitowała.
''Dużo przede mną''
Nie zawsze jednak wszystko szło po ich myśli. Małżonkowie kupili trzy mieszkania w kamienicy i połączyli je w jedno. Jednak kiedy nie wypalił ich interes z pubem, długi urosły do kilkuset tysięcy, a lokal zamknięto, wierzyciele zwrócili się do komornika. Jedno z mieszkań pary trafiło na licytację. Herman, by poprawić sytuację finansową rodziny, zgodziła się wystąpić w reklamie.
Teraz wygląda na to, że udało im się wyjść z dołka. Aktorka nie narzeka na brak propozycji. I jest jedną z niewielu gwiazd, które cieszą się z upływającego czasu. - Zawodowo mam wrażenie, że jeszcze dużo przede mną– mówiła w Claudii. - Dostaję więcej propozycji niż 10, 15 lat temu, bo weszłam w etap grania matek, a to worek bez dna.
(sm/gb)