"Kobiety bez wstydu": tylko u nas fragment filmu [WIDEO]

*"Kobiety bez wstydu" to kolejny oryginalny projekt uznanego polskiego filmowca Witolda Orzechowskiego, od wielu lat angażującego wyobraźnię widzów, na przemian rozśmieszając i skłaniając do ciekawych refleksji. Jako jedyni prezentujemy fragment filmu, który swoją premierę będzie miał 22 lipca.*

"Kobiety bez wstydu": tylko u nas fragment filmu [WIDEO]
Źródło zdjęć: © getty

Orzechowski jako scenarzysta zasłynął napisaniem legendarnego serialu TVP „Kariera Nikodema Dyzmy”, w którym na ekranie brylował Roman Wilhelmi. W roli producenta współtworzył między innymi sukces słynnego talk-show Polsatu „Na każdy temat”. A spośród wyreżyserowanych przez niego filmów warto wymienić chociażby „Wyrok śmierci” o polskim podziemiu AK w czasie II wojny światowej i „Jej powrót”, stylową adaptację noweli Josepha Conrada.

W „Kobietach bez wstydu” Orzechowski zebrał swoje dotychczasowe doświadczenia, by wystąpić w potrójnej roli reżysera, scenarzysty i producenta.

- Takie rzeczy zdarzają się coraz częściej, szczególnie gdy wokół jest niewielu prawdziwych scenarzystów. Tak czyni na przykład George Clooney, który gra, reżyseruje, produkuje i jest współautorem scenariuszy - mówi polski filmowiec. Orzechowski podjął się w „Kobietach bez wstydu” opowiedzenia w lekkiej, komediowej formie, ważnych spostrzeżeń o współczesnej Polsce oraz zachodzących w niej przemianach obyczajowych i społecznych, które wpłynęły między innymi na całkowite wypaczenie dawnego rozumienia relacji damsko-męskich.

* - Pomysł na scenariusz przyszedł mi do głowy kilka lat temu, kiedy zacząłem zastanawiać się nad cechą charakterystyczną dynamicznego rozwoju Polski, jaką jest nagminne powstawanie różnego rodzaju specjalistycznych kursów oraz reklamujących się szumnie szkół wyższych* - opowiada Orzechowski. - Wedle tych instytucji właściwie każdy może w kilka tygodni nauczyć się chińskiego lub zdobyć nowy zawód - zostać astronautą lub kucharzem mikrofalowym. Oczywiście nie jest to takie łatwe i tysiące ludzi doznają rozczarowania, ale chętnych jest i tak całe mnóstwo. Są szkoły fryzjerstwa artystycznego albo kształtowania wizerunku albo czegoś związanego z filmem, ale nie wychodzą z nich ani profesjonalni fryzjerzy, ani filmowcy. W zamian pogłębia się życiowy chaos - wyjaśnia Orzechowski, czyniąc głównym bohaterem „Kobiet bez wstydu” młodego kelnera, który po odbyciu weekendowego kursu psychoanalizy w Wiedniu wraca do rodzinnego Krakowa. Tam otwiera własny gabinet psychoanalizy, skierowany „tylko dla pań”. I wbrew
wszelkiemu prawdopodobieństwu odnosi ogromny sukces, a kobiety walą do niego drzwiami i oknami.

- Nikt nie kwestionuje jego dyplomu czy umiejętności, ponieważ wszystkie klientki są nad wyraz zadowolone z jego dyletanckich porad, ponieważ pomagają im one w jakiś sposób żyć. Szczególnie, że nasz psychoanalityk jest mężczyzną przystojnym i czarującym, można z nim porozmawiać i miło na niego popatrzeć - kontynuuje Orzechowski. - Nazywa się Piotr Rola, ale brzmi to mało efektownie, więc na potrzeby swojej fałszywej praktyki dokłada drugie nazwisko „Kossak” – tak powstaje Piotr Rola-Kossak, a wiemy, że Kossakowie byli słynną rodziną, z pięknymi tradycjami artystycznymi - wyjaśnia sprytny pomysł bohatera reżyser „Kobiet bez wstydu”. - Nie chciałem jednak uczynić z niego prostego oszusta. Piotr jest człowiekiem uroczym, inteligentnym, o wielkiej intuicji, a przede wszystkim zna się na kobietach, czego nie można powiedzieć o wielu dzisiejszych facetach, którzy są trochę jak przebita dętka. W porównaniu z mężczyznami sprzed dwóch czy trzech pokoleń uszło z nich powietrze. Stali się nieatrakcyjni i mało
skuteczni w sensie podbojów płci pięknej. Dziś mężczyźni zajmują się głównie sobą.

Piotr Rola-Kossak staje się w dosyć szybkim czasie prawdziwą gwiazdą terapii dla kobiet, gdyż daje im coś, czego być może brakuje w ich codziennym życiu.

- Jest inny od reszty mężczyzn, obdarzony silnym seksapilem, interesuje się kobietami, podrywa je, podziwia, szanuje, jest nimi zafascynowany, wie co powiedzieć, kiedy posłać czarujący uśmiech” - mówi Witold Orzechowski. - A one są zdumione i zachwycone, że taki atrakcyjny facet wsłuchuje się w ich słowa i rozumie problemy, których pewnie bardzo często nie mogą wyrazić w domu, bo słyszą tylko, że przesadzają, albo nudzą”, kontynuuje reżyser. „Na tym polega główny pomysł komediowy – my wiemy, a one nie wiedzą, że Piotr Rola-Kossak jest dyletantem, który przeczytał raptem trzy książki o psychoanalizie i na tej podstawie jest ich duchowym guru. A jednocześnie Kobiety bez wstydu są lekką satyrą na dzisiejszą zachodnioeuropejską cywilizację, której Polska stała się już częścią. Bohater udaje kogoś, kim nie jest, ale odnosi sukcesy, bo jest gigantyczne zapotrzebowanie na osobę, która będzie pomagała ogarnąć cały ten bałagan moralno-obyczajowy, w którym wszyscy obecnie żyjemy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)