Kolejny dobry serial idzie pod nóż. Widzowie pytają: "Jaki jest w ogóle sens coś oglądać?"

W erze cyfrowej, gdzie dostęp do najlepszych usług streamingowych oferuje szeroki wybór programów i filmów, fani telewizji niestety muszą się czasem zmierzyć z rozczarowaniem, spowodowanym nagłym anulowaniem wielu obiecujących tytułów. Jak podkreśla portal CinemaBlend, ciągłe kasowanie seriali sprawia, że widzowie coraz częściej obawiają się przywiązywać do nowych pozycji.

Inspirowany powieścią o tym samym tytule serial Prime Video opowiada historię rodziny królewskiej Anglii, w której syn króla Henryka VIII, Edward, nie umiera na gruźlicę, a Lady Jane Grey (Emily Bader) oraz jej mąż Guildford nie zostają ścięci na szubienicy. Błyskotliwa Jane niespodziewanie zostaje królową Anglii, tym samym stając się celem złoczyńców dążących do zdobycia nie tylko jej korony, ale i głowy.

Serial cieszył się bardzo dobrymi opiniami zarówno krytyków, jak i widzów. CinemaBlend podaje jednak, że serial miał wysokie oceny, ale... nie wysoką oglądalność. Mimo to nie brakuje rozgoryczonych fanów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nawet jeśli "Moja Lady Jane" nie była oglądana przez miliardy minut, jak inne produkcje gigantów vod, to wciąż cieszyła spore grono widzów. Dziś pozostaje im jedynie utyskiwanie w mediach społecznościowych.

Na dawnym Twitterze wymieniają tytuły, z którymi przyszło im się nagle pożegnać. Wśród nich jest oczywiście ostatnio skasowana "Akolita", czy już dawniej "Mindhunter". Pytają retorycznie: "Jaki jest w ogóle sens coś oglądać?", wskazując, że nie chcą angażować się w losy bohaterów, przejmować fabułą, jeśli nagle ktoś bezceremonialnie odbierze im ten świat. Zgadzacie się?

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opisujemy historię wielkiego, amerykańskiego skandalu z menadżerem gwiazd, który wyłudził setki milionów dolarów. Jest o reakcjach na finał "Rodu smoka" i o filmie, który przebił "Pasję". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: