"LEGO BATMAN: FILM": pół żartem, pół serio [RECENZJA BLU-RAY]
Żyjemy w ciekawych czasach. Czasach, w których esencję człowieka-nietoperza lepiej niż kino aktorskie uchwyciła kreskówka oparta na marce duńskich klocków. Przekonacie się o tym, sięgając po "Lego Batman: Film", który właśnie wylądował na Blu-ray i DVD.
Kiedy wrzucałem na Instagrama zdjęcie Blu-raya, napisałem z przekorą, że to zdecydowanie najlepszy Batman. I choć moje serce bezwzględnie należy do Michaela Keatona i Bena Afflecka, to w tamtym stwierdzeniu kryje się jednak ziarno prawdy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Oczywiście "Lego Batman: Film" to przede wszystkim wyborna parodia, która bezpardonowo obśmiewa konwencję i bohatera stworzonego przez Boba Kane'a i Billa Fingera. Jednak między utytłanymi w popkulturowymi sosie kolejnymi meta-żartami a slapstickiem na miarę co najmniej "Martwego zła 2" kryje się zaskakująco przenikliwe spojrzenie na Nietoperza. Jasne, reżyser Chris McKay ( "LEGO PRZYGODA", "Robot Chicken ) i spółka nie odkrywają Ameryki. Pytania o pokręconą relację łączącą Batmana i Jokera czy kondycję psychiczną zamaskowanego stróża prawa są wałkowane przez komiksiarzy od lat 80. Jednak ani Burton, ani Nolan, ani tym bardziej Snyder albo nie potrafili dobrze ich postawić, albo prześlizgiwali się po temacie, skupiając się przede wszystkim na wizualnym aspekcie swoich historii.
"Lego Batman: Film" to produkt skrojony idealnie pod każde gusta. Chcecie absurdalnej komedii? Proszę bardzo, będziecie ryczeć ze śmiechu. Kochacie DC Comics? W filmie McKaya znajdziecie tonę aluzji do uniwersum i masę, nawet czwartoligowych postaci. A może wydajecie pół pensji na klocki i zarywacie noce nad kolejnymi grami sygnowanymi przez LEGO? Zapewniam, że animacja Warnera zadowoli nawet największy psychofanów duńskiej firmy.
A jak prezentuje się Blu-ray? "Lego Batman: Film" możecie obejrzeć w dwóch wersjach językowych – oryginalnej z napisami oraz dubbingowanej (w obsadzie m.in. Banaszyk i Barbasiewicz). Polacy tradycyjnie dali radę, choć nie będę ukrywał, że lepiej bawiłem się słuchając Willa Arnetta, Ralpha Fiennesa i Zacha Galifianakisa.
W zakładce z dodatkami oprócz tony zwiastunów i materiałów promocyjnych (animowanych i aktorskich) do wyboru mamy 7 min scen niewykorzystanych (zaprezentowanych w formie storyboardów) oraz sześć materiałów poświęconych różnym aspektom produkcji. Najdłuższy, bo trwający 16 min z okładem, to making-off. Dodajmy też, że najciekawszy – obok tradycyjnych wstawek z wypowiedziami aktorów czy reżysera znalazło się tu trochę miejsca poświęconego animacji tytułowych klocków oraz wycieczce do siedziby LEGO, gdzie zastęp projektantów pracował nad modelami pojawiającymi się na ekranie. Jeśli ten aspekt was zainteresuje, to odpalcie koniecznie film z komentarzem McKaya i 20 innych osób zamieszanych w produkcję, bo to krynica wiedzy filmowej, w dodatku podana w dowcipny sposób (choć tradycyjnie tylko w wersji oryginalnej).
Ci, którym mało Batmana, mogą sięgnąć po cztery krótkometrażówki osadzone w filmowym uniwersum (ok. 8 min) oraz 5-minutowy szort ze świata Ninjago z Mistrzem Wu w roli głównej.
Galapagos Films ponownie stanęło na wysokości zadania, serwując wydanie identyczne z zachodnim, choć pod względem dodatków pozostawiające delikatny niedosyt. Oczywiście piszę to z perspektywy starego konia, który godzinami mógłby słuchać o kulisach produkcji i efektach specjalnych. Dzieciaki na pewno będą zachwycone.
Parametry techniczne: 1080p HD 16x9 2.4:1, Dolby Atmos: angielski; DTS-HD Master Audio: 5.1; Dolby Digital: polski dubbing 5.1
"Lego Batman: Film" ukazał się w kilku wersjach - 2D, 2D+3D, 4K, steelbook (2D+3D ) oraz DVD.