Lekarze dawali jej córce dwa lata życia. Ale Barbara Winiarska się uparła. Wykończyły ją stres i nerwy
Barbarze Winiarskiej, uroczej, uśmiechniętej i utalentowanej absolwentce szkoły teatralnej, wróżono świetlaną przyszłość. Los jednak jej nie rozpieszczał. Gdy urodziła córkę, okazało się, że dziewczynka jest ciężko chora i lekarze dawali jej raptem dwa lata życia. Winiarska bez wahania poświęciła więc karierę, by zajmować się dzieckiem i wspierać inne kobiety, zmagające się z podobnymi problemami.
- *Byłyśmy jednym organizmem *– mówiła Maria Winiarska, kiedy pytano ją, co czuła, kiedy występowała na scenie ze swoją siostrą Barbarą.
I faktycznie, na scenie współgrały ze sobą doskonale. Były idealnie zsynchronizowane i nie dało się ukryć, że świetnie się bawią w swoim towarzystwie. Często brano je nawet za bliźniaczki, choć między siostrami był ponad rok różnicy.
Furorę zrobiły dzięki piosenkom dla dzieci, a ich utwory, w tym „Leśne oko", "Biedronka i konik polny" czy "Żaboraba" wciąż cieszą się sympatią młodszej części publiczności.
- Obie skończyłyśmy szkołę muzyczną, potem studia aktorskie, wspólna była praca, wspólny odpoczynek, wspólne problemy. Nasze zamążpójścia, założenie oddzielnych rodzin, nie zmieniły takiego stanu rzeczy, stanowiłyśmy jedność – wspominała Maria Winiarska w "Tele Tygodniu".
Barbara Winiarska na ekranie zadebiutowała w 1974 r., epizodem w "Nie ma róży bez ognia", a publiczność zapamiętała ją zawłaszcza dzięki niewielkiej, ale charakterystycznej roli kioskarki w kultowym "Misiu" ("Tu jest kiosk Ruchu! Ja… Ja tu mięso mam!"). Jednak nigdy nie udało się jej zrobić oszałamiającej kariery na dużym ekranie. Ona zresztą nigdy o to nie zabiegała. Przyznawała, że znacznie bardziej ceni sobie pracę na scenie.
Pawła Wawrzeckiego poznała na studiach. Podobno stanowili doskonałą parę - mieli takie samo poczucie humoru i świetnie się dogadywali. Pobrali się niedługo potem. Tego samego dnia przed ołtarzem stanęła również siostra Barbary, Maria, która ślubowała miłość Wiktorowi Zborowskiemu. Niedługo potem okazało się, że obie spodziewają się dzieci - termin porodu wyznaczono im na ten sam dzień.
- Tylko że ja urodziłam o czasie i zdrowe dziecko, a Basia w ósmym miesiącu - wspominała Maria w "Wysokich Obcasach".
U córki Barbary, Ani, lekarze zdiagnozowali porażenie mózgowe. Aktorka zupełnie się załamała, ale nie zamierzała się poddawać.
- Ona tego nie mówiła, ale ja widziałem, że ją to wszystko strasznie upokorzyło. Ani dawano dwa lata życia. Powiedzieli, że jej te ataki padaczki zupełnie zniszczą mózg. Kiedy skończyła dwa lata, było rzeczywiście źle. Leżała bez ruchu. Trzeba było do niej wstawać kilkanaście razy w nocy, prać to wszystko. Zmienialiśmy się stale - opowiadał ze smutkiem Wawrzecki.
Barbara całe dnie spędzała, poświęcając się opiece nad córką i ciesząc się z jej postępów. Praktycznie całkowicie wycofała się z zawodu. Ale zapewniała, że nie żałuje, że córka nadała jej życiu sens. Angażowała się również w pomaganie równie ciężko doświadczonym rodzicom, założyła stowarzyszenie, wspierała biedniejsze matki, organizowała zbiórki pieniężne. Była wykończona, ale nikomu się nie żaliła. Jednak stres i nerwy miały bardzo negatywny wpływ na stan zdrowia Barbary.
- *Najbardziej się boję, że umrę przed Anią. Ona nie zrozumie śmierci. Pomyśli, że ją zostawiłam *- martwiła się.
Zmarła nagle, 18 września 2002 roku. Miała tętniaka mózgu.