Leonardo DiCaprio oddał Oscara. To efekt zamieszania wokół "Wilka z Wall Street"
Leonardo DiCaprio zwrócił amerykańskim służbom statuetkę Oscara Marlona Brando, której był posiadaczem. Nagroda jest dowodem w śledztwie.
Sprawa zwróconego przez DiCaprio Oscara ma związek z nieprawidłowościami finansowymi, jakich służby USA dopatrzyły się u producentów "Wilka z Wall Street". Departament Sprawiedliwości podejrzewa Rizę Aziza - współzałożyciela wytwórni Red Granie Pictures, która była odpowiedzialna za powstanie filmu Martina Scorsese, o pomoc w popełnieniu oszustwa swojemu ojczymowi Najibowi Razakowi. Panowie są podejrzani o pranie brudnych pieniędzy i pozyskanie w nielegalny sposób kwoty około 4,5 mln dol. Według Departamentu środki te przeznaczone zostały właśnie na produkcję "Wilka z Wall Street".
Na co konkretnie Aziza miał wydać pieniądze? Podobno zostały one spożytkowane na "bogaty styl życia" wspólników Razaka. Majątek przepuszczono chociażby na drogie prezenty w postaci dzieł sztuki, nieruchomości oraz hucznych imprez. Kilka takich podarunków trafiło również do rąk Leonardo DiCaprio, który grał w "Wilku z Wall Street" pierwszoplanową rolę.
Aktor otrzymał od producentów Oscara, którego w 1973 r. Amerykańska Akademia Filmowa przyznała Marlonowi Brando. Przypomnijmy, że ten nie odebrał nagrody na znak protestu przeciw dyskryminacji Indian. DiCaprio dostał statuetkę w prezencie od producentów "Wilka z Wall Street'. W podobny sposób wszedł on w posiadanie obrazu Picassa oraz zdjęć Diane Arbus.
Jak donoszą media, Leonardo DiCaprio zwrócił feralnego Oscara władzom. Aktor twierdzi, że nie miał pojęcia, skąd pochodzą podarowane mu przedmioty. Rzecznik gwiazdora dodał, że wszystkie prezenty o podejrzanym pochodzeniu zostaną wystawione na aukcję charytatywną.