Magdalena Michalska-Lankosz: Między oczekiwaniami

Kadr z "Somewhere"
Źródło zdjęć: © Forum Film

Najnowszy film *Sofii Coppoli - „Somewhere. Między miejscami” to nie tylko mocny kandydat do najgorszego polskiego tłumaczenia tytułu roku. To także najgorszy film w reżyserskiej karierze Amerykanki. Jak to się dzieje, że jej złe filmy dostają nagrody, a za te udane wiesza się na niej psy?*

Przyznam, że kiedy zobaczyłam w polskiej prasie recenzje głoszące, że nowy obraz Coppoli stawia ją w jednym rzędzie z ojcem – Francisem Fordem, długo przecierałam oczy ze zdumienia. Zachowajmy proporcje! Gdzie „Między słowami” a gdzie „Ojciec chrzestny”? Z całym szacunkiem dla Sofii, ale nawet jej najlepsze filmy, porównania z twórczością ojca nie wytrzymują. Nie ten format, nie ten rozmach. W najlepszym przypadku, nie te czasy dla kina autorskiego. I, obawiam się, że również, nie ten talent.

Najbardziej zaskakujące przy okazji filmu „Somewhere” nie są jednak pisane na wyrost porównania Sofii z ojcem. Wszak to nie jej wina, że urodziła się córką wybitnego reżysera. Zdumiewający jest fakt, że film dostał w zeszłym roku Złotego Lwa – główną nagrodę na festiwalu w Wenecji, podczas gdy poprzedni, znacznie lepszy, film reżyserki - „Maria Antonina” – została wybuczany podczas premiery w Cannes. Dlaczego tak się stało? Co jurorzy Wenecji zobaczyli w nowym: źle opowiedzianym, niedobrze napisanym i pustym filmie? Czego nie dostrzegli w intrygującej i nowatorskiej „Marii Antoninie”? W złośliwe komentarze, że Coppola nagrodę na Lido dostała, bo jury przewodniczył jej dawny chłopak – Quentin Tarantino, nie wierzę. Wierzę natomiast w to, że reżyserka została nagrodzona za zrobienie takiego filmu, jakiego od niej oczekiwano. Filmu na zamówienie.

Oczywistym jest, że po bardzo dobrze przyjętym „Między słowami” krytycy, jurorzy i publiczność byli głodni kolejnego podobnego filmu. Nie jest odkrywczym powiedzenie, że masa chce by śpiewano jej piosenki, które zna. Dlatego właśnie istnieją wytwórnie specjalizujące się w robieniu dużych pieniędzy na spełnianiu zachcianek dla gawiedzi. Jednak ten, kto chce być artystą – a rozumiem, że właśnie dla takich reżyserów istnieją takie imprezy jak festiwal w Wenecji – nie może iść za głosem tłumu instynktownie i zwierzęco szukającego przyjemności. Tworzyć gorsze kopie siebie by sprawiać radość tłumowi.

Coppola miała przecież zadatki na ciekawą reżyserkę. A z pewnością próbowała iść swoją drogą. Jej filmy – mniej lub bardziej udane – znaczone były rozpoznawalnym charakterem pisma. Od niedojrzałego jeszcze „Virgin Suicides” przez „Między słowami” po „Marię Antoninę” Coppola drążyła temat braku porozumienia ze światem. Opowiadała o tym, że toczy się on na zasadach, których jej bohaterowie nie akceptują. Poruszając się w sferze jednego tematu ewoluowała, rozwijała go. Zaczynając od skromnej rodzinnej historii o nastolatkach w okowach tradycyjnego wychowania, przy trzecim filmie odważyła się już zmierzyć z wielkim tematem – zrobić film o przeczuciu końca świata. Wystarczyła jednak jedna drobna porażka – bucząca widownia w Cannes, by artystka zeszła z wyznaczonej drogi. Cofnęła się na bezpieczne pozycje. Dlatego moim zdaniem w „Somewhere” – powielającym większość motywów „Miedzy słowami”, ale pozbawionym wdzięku i świeżości
tamtego filmu czuć fałsz. I dlatego przejąć się losami jego bohatera nie sposób. Zbyt ostentacyjnie zrobiony jest pod publikę, zbyt czuć w nim podróbkę kina autorskiego – zbyt długie ujęcia, zbyt ostentacyjna pustka bohatera, zbyt nachalny brak puenty jego losu.

Dlaczego więc ten film się spodobał w Wenecji? A no może dlatego, że festiwalowa publiczność potrzebuje często nie filmu, tylko punktu odbicia własnych projekcji i oczekiwań. Coppola ma robić filmy a la Coppola, a resztę się dointerpretuje . Ślepa to ścieżka i dla kina i dla jego interpretatorów.

Wybrane dla Ciebie
Nigdy nie poznawaj swoich idoli. Przekonał się o tym, gdy spotkał Kevina Spacey'a
Nigdy nie poznawaj swoich idoli. Przekonał się o tym, gdy spotkał Kevina Spacey'a
Vin Diesel wygrywa w sądzie. Oskarżycielka planuje odwołanie
Vin Diesel wygrywa w sądzie. Oskarżycielka planuje odwołanie
Program TV. Epickie widowisko za ciężkie miliony zobaczysz już w domu
Program TV. Epickie widowisko za ciężkie miliony zobaczysz już w domu
Sukces polskiego serialu. Jeden z największych przebojów roku
Sukces polskiego serialu. Jeden z największych przebojów roku
Idzie na rekord? Ponad 200 proc. wzrostu
Idzie na rekord? Ponad 200 proc. wzrostu
50 lat "Lotu nad kukułczym gniazdem". Brawurowa rola Jacka Nicholsona znów w kinach
50 lat "Lotu nad kukułczym gniazdem". Brawurowa rola Jacka Nicholsona znów w kinach
Nie zawsze ją poznaje. Córka Bruce'a Willisa mówi, w jakim stanie jest aktor
Nie zawsze ją poznaje. Córka Bruce'a Willisa mówi, w jakim stanie jest aktor
Scarlett Johansson - kariera i kasowe sukcesy królowej box office
Scarlett Johansson - kariera i kasowe sukcesy królowej box office
Reżyser przez 12 lat był ministrantem. "Ja tam byłem, wiem, jak to wygląda"
Reżyser przez 12 lat był ministrantem. "Ja tam byłem, wiem, jak to wygląda"
Brendan Fraser wraca do serii "Mumia". "Czekałem na to przez lata"
Brendan Fraser wraca do serii "Mumia". "Czekałem na to przez lata"
Odważny i łamiący tabu. Przełomowy serial HBO dostaje drugie życie
Odważny i łamiący tabu. Przełomowy serial HBO dostaje drugie życie
Beznadzieja w kinach. Gwiazdorska obsada, dobre recenzje, a sale puste
Beznadzieja w kinach. Gwiazdorska obsada, dobre recenzje, a sale puste
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇