Magdalena Sroka po odwołaniu: ministerstwo od kilku miesięcy wymuszało na mnie podanie się do dymisji

Odwołanie Magdaleny Sroki z funkcji szefowej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej odbiło się bardzo głośnych echem. Środowisko filmowe nie ma wątpliwości, że jej zwolnienie jest pretekstem do przejęcia najważniejszej polskiej instytucji filmowej. Polskiemu kinu grozi cenzura i upolitycznienie. Po niedomówieniach związanych z tą sprawą po raz pierwszy głos zabrała Sroka.

Magdalena Sroka po odwołaniu: ministerstwo od kilku miesięcy wymuszało na mnie podanie się do dymisji
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Łukasz Knap

11.10.2017 | aktual.: 11.10.2017 12:45

Magdalena Sroka została odwołana z funkcji dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w poniedziałek. Oficjalnym powodem odwołania było "naruszenie przepisów prawa" w związku z listem do Christophera J. Dodda, prezesa Stowarzyszenia Amerykańskich Producentów Filmowych. List, podpisany przez Srokę, miał sugerować, że Polska jest krajem zniewolonym przez "ksenofobicznych nacjonalistów". Dyrektor PISF zapewniła, że treści listu nie znała i zwolniła w trybie natychmiastowym pracownika, odpowiedzialnego za jego treść.

- Pod listem w istocie widnieje mój podpis, a zatem wyłącznie ja ponoszę odpowiedzialność zarówno za jego treść, jak i fakt doręczenia do adresata - czytamy w w wyjaśnieniu Sroki na Facebooku. - Jednak list został wysłany w maju, był skierowany wyłącznie do senatora, który kilka dni po jego otrzymaniu otrzymał ode mnie przeprosiny wraz z informacją, że zawarte w liście treści nie są oficjalnym stanowiskiem PISF, uzupełnioną o opis sytuacji, w jakiej doszło do przesłania mu takiej korespondencji - napisała szefowa PISF. Dodała, że Dodd podziękował za wyjaśnienie i "przyjął je z pełnym zrozumieniem i nadał temu wydarzeniu jedyny właściwy ton i proporcje".

W rozmowie z WP Christopher J. Dodd powiedział, że nie chce komentować tej sprawy.

Ministerstwo Kultury chce upolitycznienia polskiego kina

W poniedziałek przed siedzibą PISF odbył się protest środowiska filmowego w obronie niezależności tej instytucji. Sroka podziękowała za wsparcie, zaznaczyła, że w całej sprawie "nie chodzi o mnie, chodzi o odzyskanie kolejnej instytucji przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego bez względu na koszty, bez znaczenia dla powodów i bez poszanowania prawa".

Szefowa PISF dodała, że w jej ocenie "zawłaszczanie przez polityków niezależnych instytucji kultury, które zapewniają twórcom pluralizm i wolność wypowiedzi, może w mojej ocenie prowadzić do ograniczania swobód obywatelskich, o których mówił i przed którymi przestrzegał nas w swoim ostatnim filmie Mistrz Andrzej Wajda".

PISF nie jest pierwszy

PISF jest kolejną instytucją - po Narodowym Instytucie Audiowizualnym, Instytucie Adama Mickiewicza, Instytucie Książki i licznych teatrach - przejmowaną krok po proku przez Ministerstwo Kultury.

Filmowcy planują dalsze protesty w obronie niezależności polskiego kina.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)