Magdalena Wołejko: Aktorka nie ma szczęścia do mężczyzn
15.04.2014 | aktual.: 22.03.2017 08:51
Wszyscy mężczyźni, których kiedykolwiek kochała, odchodzili. Jeśli nie była porzucana przez ukochanego, to zabierała go jej śmierć. Sama też potrafiła odebrać męża innej. Jak straszne to dla kobiety uczucie przekonała się niedawno, kiedy po 18 latach w miłości znowu została sama.
Choć w filmie zadebiutowała już jako 5-latka, wszystko wskazywało na to, że wbrew rodzinnej tradycji aktorką nie zostanie. Ostatecznie jednak porzuciła balet na rzecz wielkiego ekranu, ale nigdy nie zapomniała ani o tańcu, ani o scenie. Wszak to na tej ostatniej odnajdywała szczęście, ale i przez nią spotykało ją nieszczęście.
Wszyscy mężczyźni, których kiedykolwiek kochała, odchodzili. Jeśli nie była porzucana przez ukochanego, to zabierała go jej śmierć. Sama też potrafiła odebrać męża innej. Jak straszne to dla kobiety uczucie przekonała się niedawno, kiedy po 18 latach w miłości znowu została sama.
Mężczyzna pierwszy
Ojciec, Czesław Wołłejko, przed lata jeden z najpopularniejszych polskich aktorów, przekazał jej nie tylko nazwisko, ale też talent i inteligencję sceniczną. Niestety, gdy Magdalena miała sześć lat, zostawił ją i jej matkę dla innej kobiety.
- Bardzo to przeżywałam - wspominała po latach Wołłejko.
- Kochała matkę i uważałam, że nie zasłużyła na tyle bólu, ile doznała nie tylko od ojca, ale w ogóle od życia - dodała aktorka.
Nie przyszedł na pogrzeb jej matki
Matka Magdaleny Wołłejko, Halina Czengery, bardzo przeżyła rozstanie z mężem. W dwa lata po rozwodzie zachorowała na raka, z którym walkę przegrała pod koniec 1981 roku.
Jej mąż długo nie interesował się córką, z którą widywał się tylko sporadycznie - najczęściej mijali się bez słowa na korytarzach warszawskiej Akademii Teatralnej. Na pogrzeb swojej żony nie dotarł, a z Magdaleną skontaktował się dopiero po roku.
Dopiero po latach zaczęli się do siebie na nowo zbliżać, jednak ostateczne pojednanie nie nastąpiło nigdy. 7 lutego 1987 roku Wołłejko dostał zawału serca i zmarł.
Mężczyzna drugi i trzeci
Pracując w teatrze spotkała swoją pierwszą wielką miłość. Niestety ze spodziewanego ślubu z Krzysztofem Wakulińskim zostały tylko niezrealizowane plany. Aktor zostawił Magdalenę Wołłejko dla innej, z którą wkrótce zalegalizował związek.
Zrozpaczona Wołłejko przez długi czas nie mogła pogodzić się z takim upokorzeniem, a pocieszenie znalazła dopiero u boku Piotra Skargi. I chociaż aktor nie chciał stawać na ślubnym kobiercu (chwilę przed poznaniem nowej partnerki wziął rozwód z poprzednią), Magdalena nalegała.
Skarga ostatecznie się ugiął, ale już sześć miesięcy po zawarciu małżeństwa para wniosła pozew o rozwód.
Nieszczęśliwa miłość
Przyczyny ich rozstania nie są do końca jasne - obiegowa opinia głosi, że już pół roku po ślubie zaczęły się wzajemne oskarżenia o zdradę, więc siłą rzeczy związek rozpaść się musiał.
Wołłejko postanowiła odpocząć od polskiego klimatu i wyjechała do Szwecji. Tam zakochała się bez pamięci w młodszym o 10 lat malarzu, który już po kilku miesiącach poprosił ją o rękę.
Jednak i w tym wypadku do ślubu niestety nie doszło - u jej ukochanego lekarze zdiagnozowali raka kości.
Przegrali z chorobą
Aktorka nie składała broni. Razem z partnerem szukała najlepszych specjalistów i osobiście odstawiała go na wyniszczające organizm chemioterapie. Niestety, tego starcia nie dało się wygrać - miłość jej życia skończyła się wraz z jego śmiercią w 1992 roku.
Kolejnego męża poznała rok później aż w Stanach Zjednoczonych, gdzie udała się wraz ze "Ślubami panieńskimi".
W spektaklu występował też Piotr Polk, z którym od razu się zaprzyjaźniła. Wkrótce przyjaźń przerodziła się w coś więcej, wywołując jednocześnie skandal w środowisku aktorskim. Dla Wołłejko Polk zostawił swoją żonę - Hannę.
Twardy charakter
Zanim postanowili się pobrać, przez wiele lat żyli w konkubinacie. W tym czasie Polk to odchodził do swojej byłej żony, to wracał do Magdaleny. Kiedy Wołłejko postawiła mu ultimatum, zadeklarował do niej miłość, ostatecznie zapominając o przeszłości.
Magdalena i Piotr pobrali się 20 maja 2000 roku i chociaż w wywiadach zapewniali o szczęściu, wszyscy wiedzieli, że ich małżeństwo przeżywało liczne wzlotu i upadki.
Winnym był ponoć twardy charakter Wołłejko, która też z trudem panowała nad emocjami - tak przynajmniej twierdził znajomy aktorki w wypowiedzi dla Życia na gorąco.
Znowu poczuła się odrzucona
Przez długi czas parze nie wiodło się zawodowo. Magdalena Wołłejko próbowała zostać dramaturgiem, Polk przemykał gdzieś na drugim planie. Dopiero kiedy został zaproszony do udziału w "Jak oni śpiewają", jego kariera rozkwitła na nowo. Piotr zaczął otrzymywać tak wiele propozycji, że musiał zatrudnić agentkę - Joannę Gajewską.
Wkrótce to dla niej porzucił Magdalenę, ale tak jak w przypadku związku z Hanną Polk, przez jakiś czas to wracał, to odchodził do nowej miłości. Pewnego dnia przestał wracać, a Wołłejko została sama - tak jak kiedyś była żona Piotra.
Na razie nie próbuje się z nikim wiązać, jednak prasa kolorowa już plotkuje o następnym potencjalnym kandydacie na męża, z którym widziano ją ostatnio na wiosennym spacerze po Sopocie. (mf/gk)