Magia ekranu w najlepszym wydaniu. Kino dla wielbicieli kina tylko w CANAL+ online
Obsesja bycia szczupłym, czyli wedle ogólnego mniemania – zdrowym, towarzyszy ludziom na każdym kroku. Otyli wzbudzają niechęć i odrazę. Za dodatkowymi kilogramami kryją się jednak prawdziwi ludzie, z ich emocjami, traumami, zaletami i wadami. Tę oczywistą prawdę postanowił przypomnieć Darren Aronofsky, reżyser filmu "Wieloryb".
Nagrodzoną dwoma statuetkami Oscara opowieść można oglądać na platformie CANAL+ online. "Wieloryb" to luźna adaptacja sztuki teatralnej autorstwa Samuela D. Huntera. Głównym bohaterem jest ważący ok. 300 kg Charlie. Uwięziony w domu z powodu swojej tuszy i niechęci do świata, zarabia jako nauczyciel angielskiego w internecie. Samotny, bezsilny wobec swoich ograniczeń, pogrążony w smutku. Do tego stanu zarówno ciała, jak i duszy doprowadził się z powodu licznych strat. Zmarł jego partner, rozstał się z żoną, stracił kontakt z własną córką. Jego życie dobiega kresu. Ma niebotycznie wysokie ciśnienie, zastoinową niewydolność serca, jednak nie daje się namówić swojej przyjaciółce i pielęgniarce zarazem na pobyt w szpitalu. U schyłku życia chce się pojednać z córką. Nadal wierzy, że świat jest piękny, a ludzie dobrzy… tylko nie dla niego i że on na taki swój ciężki los zasłużył.
"Wieloryb" dla tych, którzy szukają w kinie czegoś więcej
Ciężar emocji, jakie przeżywają bohaterowie filmu, jest co najmniej zbliżony do wagi głównego bohatera. Film "Wieloryb" ogląda się w skupieniu. Sfery fizycznych ułomności Charliego nie da ani pominąć, ani przejść nad nimi do porządku dziennego. Ma problemy, by się schylić, wstać z kanapy, niemiłosiernie się poci i nie dba ani o siebie, ani o mieszkanie. To zdecydowanie nie jest miłe kino do oglądania podczas chmurnego letniego wieczoru. "Wieloryb" jest dla tych, którzy szukają w kinie refleksji, olśnień i tematów do dyskusji. Ale do tego reżyser Aronofsky, twórca m.in. filmów "Requiem dla snu", "Pi" czy "Czarny łabędź" już zdążył nas przyzwyczaić.
Mumia siedzi na kanapie
Aronofsky się nie wstrzymuje, pokazując to, co w naszych duszach mroczne, zasypane, by nie bolało i nie przeszkadzało, a jednak nadal strasznie wpływa na nasze życie. Mamy więc chorobliwe ambicje i wszystkie możliwe uzależnienia świata. Od tycia i chudnięcia, telewizji przez narkotyki, papierosy, seks i alkohol po pomaganie innym. Reżyser z bohaterów swoich filmów wyciska 1000 proc., co – jak pokazała historia – doceniane jest przez Amerykańską Akademię Filmową statuetkami Oscarów. Nie inaczej było także z "Wielorybem".
Grający Charliego Brendan Fraser został uhonorowany Oscarem za swój popis. Nic dziwnego, dzięki wyjątkowej charakteryzacji jest nie do rozpoznania. Tak, pod powłoką Charliego kryje się bożyszcze przełomu wieków i gwiazdor kasowych filmów akcji. W "Wielorybie" gra półtonami, minimalnymi grymasami, a mimo to wyciska ze swojej postaci ogromny wachlarz emocji i potrafi wzbudzić w widzach litość pomieszaną ze wstrętem. Współczujemy Charliemu, że zagubił się na swojej drodze i, jak sam mówi do swojej nastoletniej córki, nad jedzeniem po prostu stracił kontrolę. Współczujemy, że z pełną świadomością zmierza do autodestrukcji, a nie bierze się za siebie, by znowu stanąć na nogi. Z drugiej strony ciężko nam patrzeć na jego wygląd i wagę, które zamykają go w więzieniu własnego ciała i mieszkania. To naprawdę wybitna kreacja aktorska i triumfalny powrót Brendana Frasera po wieloletniej nieobecności na ekranach.
Gdy rządzi żałoba
Warto powtórzyć, że "Wieloryb" to nie film dla tych, którzy w kinie szukają jedynie rozrywki. To obrazowy traktat o ludzkiej egzystencji i podatności na traumy, zranienia, które podstępnie potrafią zawładnąć ludzkim życiem. To film o patrzeniu w przeszłość i pielęgnowaniu w sobie żalu, nieutulonej, nieprzepracowanej żałoby. Zbuntowanej nastolatki córki za normalnym, zwykłym, obecnym tatą, który opuścił ją w atmosferze skandalu. Siostry za zmarłym bratem i rodziną, która się ich wyrzekła. Wreszcie Charliego – za ukochanym – który nie potrafił wybrać między tym, co czuje, a tym, co nakazują mu inni. To też opowieść o szansie i nadziei na wybawienie, ale możliwej tylko wtedy, gdy chwyci się czyjąś przyjazną dłoń. A tego nasz Charlie nie chce i nie potrafi. Jak kończy się film? Czy Charlie uwierzy w przyszłość? Czy zbliży się do swojej córki? Przekonajcie się sami, choć znawcy kina Darrena Aronofsky’ego pewnie podejrzewają, jak historia się skończy.
"Wieloryb" jest laureatem dwóch statuetek Oscara 2022: za główną rolę męską i charakteryzację. Rolę Frasera doceniło także Stowarzyszenie Amerykańskich Krytyków i Gildia Amerykańskich Aktorów Filmowych. Aktor otrzymał nominację do nagród Złoty Glob czy BAFTA. Z kolei na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji Darren Aronofsky otrzymał nagrodę specjalną – Inferfilm.
Zdublowane nieszczęście
To niejedyne obsypane nagrodami kino, które znajdziecie na platformie CANAL+ online. Warto sięgnąć po kolejną trudną historię, tym razem produkcji polskiej, laureata Złotych Lwów ubiegłorocznego Festiwalu filmowego w Gdyni. Mowa oczywiście o "Silent Twins" Agnieszki Smoczyńskiej.
Najsmutniejsze jest to, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Rodzina z Barbadosu przeprowadza się do Walii. Tam rodzą się bliźniaczki, Jennifer i June Gibbons. Trochę odstają od walijskich sąsiadów. Są czarnoskóre, mówią z dziwnym akcentem, a rówieśnicy wytykają je palcami. Dziewczyny postanawiają zamknąć się w swoim świecie. Same dla siebie są azylem i jedynym towarzystwem. Rozmawiają tylko ze sobą i tylko w swoim pokoju. Po wyjściu ze swojej bezpiecznej przystani milkną i trwają w tym milczeniu bez względu na sytuację.
Są uparte i niezłomne. Psychologowie, psychiatrzy i najbliżsi nie potrafią ich przekonać, by zmieniły zdanie. Łączy ich silna siostrzana więź, która jednocześnie jest dla nich destrukcyjna. Świat nie może na to pozwolić. Trafiają do więzienia, są na siłę rozdzielane, karmione lekami, poddawane elektrowstrząsom. Ta przemoc w majestacie prawa i medycyny trwająca latami jest naprawdę trudna do przełknięcia dla widzów. A jak skończy się ta uporczywa terapia? Czy po tym, co przeżyły dziewczynki, a teraz doświadczone kobiety są w stanie żyć normalnie? Happy endu tu raczej nie będzie.
"Silent Twins", koprodukcja CANAL+, zdobyła Złote Lwy dla najlepszego filmu 2022 r. oraz Nagrodę Kin Studyjnych. Jeśli nie boicie się tego, co może skrywać i podpowiadać nam nasza psychika, jeśli jesteście w stanie znieść przemoc i siłowe rozwiązania w tak delikatnej materii, jaką są emocje i myśli, obejrzyjcie. Kino na naprawdę wysokim poziomie i zagraniczny pełnometrażowy debiut polskiej reżyserki. Po prostu warto.
Kumple na zabój i… miłość?
To przyjaźń, fascynacja, pokrewieństwo dusz czy już miłość? Dwaj 13-latkowie wspólnie spędzają czas, coraz bardziej zafascynowani sobą nawzajem. Rówieśnicy dostrzegają w tym homoseksualny podtekst i kpią z Leo i Remiego. Leo rozluźnia znajomość, jednocześnie próbując pokazać otoczeniu, jak bardzo jest męski. Ale bardzo szybko tego żałuje. Znowu zatem obserwujemy zmagania jednostek oraz delikatność i szczerość uczuć. Oraz świat dookoła, który szufladkuje, etykietuje i zwalcza wszelką inność. Mamy młodych ludzi zostawionych samym sobie, bo rodzice mimo troski nie są w stanie zrozumieć, co się z nimi dzieje. Chłopcy próbują odnaleźć swoje miejsce w grupie i dookreślić siebie, tracąc jednocześnie coś wyjątkowego. "Blisko" to film Lukasa Dhonta, laureata Grand Prix Festiwalu w Cannes, nominowany do Oscara w kategorii filmu obcojęzycznego oraz do Złotych Globów. Mądra, wzruszająca, delikatna historia o tym, co dzieje się między ludźmi, gdy są naprawdę blisko. Na platformie CANAL+ online będzie dostępna od 5 września.
Gdy kino staje się obsesją
Mały Sammy ogląda pierwszy film w kinie w towarzystwie dorosłych. Jest rok 1952. Tata wyjaśnia mu technologię produkcji filmu, a mama dodaje, że to, co zobaczy, jest paliwem dla jego marzeń i wyobraźni. Obraz katastrofy pociągu z tego pierwszego seansu zaczyna prześladować Sammy’ego. By zwalczyć traumę, postanawia samodzielnie powtórzyć i nakręcić tę scenę. Wiecie, kim jest mały Sammy? To przyszły król Hollywood, Steven Spielberg. W filmie "Fabelmanowie" postanowił opowiedzieć o swoim dzieciństwie w Arizonie. Ten pomnik, który próbuje sobie wystawić, jest jednak mało spiżowy i bardzo atrakcyjny dla widzów. To stylizowane kadry (brawo nasz Janusz Kamiński!), mrugnięcia oka do widza, autoironia i doskonale opowiedziana historia. Dzięki niej dowiecie się, jak rodzą się i dorastają geniusze X Muzy. Wystarczy smykałka techniczna odziedziczona po tacie, wielka wyobraźnia, w świat której wprowadziła Spielberga mama, i strach, jaki wywołała katastroficzna scena w filmie. Film zdobył wiele nagród, w tym 2 Złote Globy dla najlepszego dramatu i reżysera oraz Nagrodę Publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Ma też na koncie aż 7 nominacji do Oscarów. Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak dorastają prawdziwi geniusze kina, koniecznie poszukajcie i obejrzyjcie "Fabelmanów" na CANAL+ online.
Poprawić arcydzieło
Po co poprawiać arcydzieła? Królowi amerykańskiego kina wolno wszystko, także to. Zwłaszcza gdy dzięki nowej wersji jest w stanie zrobić to, czego nie mogli – ze względu na obyczajowość, cenzurę i uwarunkowania kulturowe – zrobić poprzednicy. Współczesna opowieść o Romeo i Julii. Amerykanin i Portorykanka zakochują się w sobie. Ich miłość natrafia na poważne przeszkody. Są po dwóch stronach barykady w walce gangów w nowojorskiej dzielnicy. Brzmi znajomo? Z motyką na słońce, czyli na najsłynniejszy musical filmowy "West Side Story" porwał się nikt inny jak sam Steven Spielberg. Co udało się najsłynniejszemu reżyserowi Hollywood? W roli Latynosów obsadził… Latynosów, z ich charakterystycznym stylem bycia i akcentem. Co ważne, część hiszpańskich dialogów nie jest tłumaczona, by i widzowie poczuli się jak członkowie jednego z dwóch narodowych gangów. To nie było możliwe w pierwszej wersji. W roli Portorykanki Marii w wersji z lat 60. obsadzono… Natalie Wood, a wcześniej mówiono o Audrey Hepburn. Wtedy Latynosi w kinie się po prostu nie grali.
W wersji Spielberga pojawia się też Valentina, właścicielka sklepu zatrudniająca głównego przywódcę Jetsów, Tony’ego. U Spielberga zagrała ją Rita Moreno, która w wersji z lat 60. była Anitą. Oryginał z 1961 r. otrzymał aż 10 Oscarowych statuetek. W "West Side Story" Spielberga Amerykańska Akademia Filmowa dostrzegła jedynie odtwórczynię drugoplanowej roli kobiecej, Arianę deBose w roli Anity. Mimo to nową wersję "West Side Story" powinni obejrzeć i miłośnicy musicali oraz wielbiciele talentu Stevena Spielberga. Taki film mógł nakręcić tylko on.
W piekle upodlenia
Decyzja jest prosta. Młoda studentka literatury francuskiej na uniwersytecie w Angoulême z najwyższymi wynikami na roku, by osiągnąć sukces, o jakim marzy, musi pozbyć się niespodziewanej i przedwczesnej ciąży. Ale są lata 60-te. O seksie mówi się szeptem, a aborcja jest karana więzieniem. Dziewczyna odwiedza kolejne kręgi piekieł, by odzyskać swoją podmiotowość i wolność w podejmowaniu decyzji. Samotna, opuszczona, wystraszona, że zostanie przyłapana. Popada w konflikt z rodziną, ale osiąga swoje. Jak? Przekonajcie się sami. To jedna z najbardziej realistycznych scen aborcji w kinie.
"Zdarzyło się" nakręciła francuska reżyserka Audrey Diwan, a aktorka odgrywająca rolę Anny, Anamaria Vartolomei jest charyzmatyczną, twardą babką, która w dążeniu do celu nie boi się konsekwencji. Mimo ceny, jaką za to płaci. Warto zerknąć na czasy, gdy o rewolucji seksualnej jeszcze nikt nie marzył. "Zdarzyło się" to zdobywca Złotego Lwa na Festiwalu w Wenecji oraz trzech innych nagród, m.in. Nagrody Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej. Co ważne, film nakręcony w kwadratowych kadrach, więc nie regulujcie odbiorników.
CANAL+ online nigdy nie zapomina o wytrawnych kinomanach, którzy kochają filmy z przesłaniem, kino nagradzane na festiwalach, doceniane przez krytyków i środowisko X Muzy. W domowym zaciszu, w wygodnym fotelu możecie spotkać się z dziełami wybitnymi, ambitnymi, poruszającymi ważne i palące kwestie. Współczesne dobre kino jest lustrem, w którym możemy przejrzeć się my sami, czując emocje, namiętnie dyskutując po zakończeniu seansu w gronie przyjaciół, rodziny czy znajomych. Jeśli chcecie mieć kontakt ze sztuką wysoką, która sięga w obszary poważnych problemów społecznych, trudnych emocji, jeśli chcecie zobaczyć dobre adaptacje sztuk czy książek i przeżyć coś naprawdę, postawcie na CANAL+ online. Na pewno się nie zawiedziecie.