Maria Probosz: Tajemnicza śmierć polskiej seksbomby
Francja miała swoją Brigitte Bardot, Stany Zjednoczone Pamelę Anderson. Mylą się ci, którym się wydaje, że jedyną polską seksbombą była Katarzyna Figura.
Francja miała swoją Brigitte Bardot, Stany Zjednoczone Pamelę Anderson. Mylą się ci, którym się wydaje, że jedyną polską seksbombą była Katarzyna Figura.
W latach 80-tych na ekranach polskich kin triumfy święciła kobieta-nimfetka z blond włosami i ustami pełnymi jak Scarlett Johansson. Przez piętnaście lat swojej kariery zagrała w czterdziestu filmach, trzydzieści cztery razy się rozebrała. A potem nagle zupełnie zniknęła z pola widzenia. Czy dlatego, że miała zbyt wygórowane ambicje w stosunku do tego, co oferował jej rynek?
href="http://film.wp.pl/maria-probosz-tajemnicza-smierc-polskiej-seksbomby-6025256473567873g">CZYTAJ DALEJ >>>
Dziewczyna z ambicjami
Maria Probosz jest dziś kojarzona głównie z licznymi, bezpruderyjnymi scenami erotycznymi, w których występowała. Mało kto pamięta, że na łamach ówczesnego tygodnika Film wyznawała, że chciałaby dostać kiedyś takie zadanie, jak Mia Farrow w „Dziecku Rosemary“ lub Catherine Deneuve we „Wstręcie“.
Niestety (chociaż na koncie miała kilka całkiem udanych ról dramatycznych!) na ekranie pojawiała się zwykle w rolach prostych, pogubionych dziewczyn, których głównym zadaniem było eksponowanie swoich wdzięków.
Do jednakowych ról wydawała się jednak predestynowana od początku – od swojego debiutu w 1976 roku – kiedy jako 17-latka po raz pierwszy pojawiła się na ekranie.
Czy Maria jest panną na wydaniu?
Polska dowiedziała się o urodzonej w Łodzi Marii Probosz za sprawą jej kolegi, który potajemnie wysłał jej zdjęcie do konkursu filmowego tygodnika Szpilki. Jego zachowanie wydaje się w pełni uzasadnione, jeśli wiemy, że Probosz aktorką chciała zostać od najmłodszych lat.
Dzięki koledze piękna licealistka została zauważona przez Janusza Kondratiuka i zadebiutowała w epizodycznej roli w filmie „Czy jest tu panna na wydaniu?“ (1976). O jej profesjonalnej karierze zadecydowała jednak dopiero wygrana w konkursie telewizyjnym Kto nas zatrudni w filmie?. No właśnie, kto zatrudniał Probosz?
Piętnaście lat związków z mężczyznami
Piętnaście lat po roli pomocnicy fryzjerskiej w filmie Janusza Kondratiuka, Probosz zagrała rolę Jadwigi w „Siwej legendzie“ Bohdana Poręby i tym zakończyła swoją karierę.
Zawsze wybierała kontrowersyjne role. Niezapomniana jest już jej dyplomowa kreacja homoseksualnego mężczyzny w spektaklu „Ścisły nadzór“ Jeana Geneta, który w 1983 roku wyreżyserował w Łodzi Wiktor Grodecki.
Już dwa lata przed uzyskaniem dyplomu Probosz zagrała też w „Karabinach“ Waldemara Podgórskiego. W późniejszych latach pojawiała się m.in na planach filmów Marka Koterskiego („Życie wewnętrzne“, „Porno“), Janusza Kidawy („Żeniac“, „Sławna jak Sarajewo“) czy Ryszarda Rydzewskiego („Alabama“).
Mąż i żona w jednym stali domu
Chociaż czasem występowała w pięciu filmach rocznie i była uznawana za idolkę męskiej części publiczności, Probosz znalazła czas na pielęgnowanie relacji z tym jedynym, wybranym tylko dla siebie mężczyzną.
Marka Probosza, z którym podobno łączyły ją burzliwe, ale namiętne relacje, poznała na planie filmu „Niech cię odleci mara“ (1982) Andrzeja Barańskiego. W tym samym roku aktorka pojawiła się też na planie jednego z najsłynniejszych reżyserów w historii polskiej kinematografii – w obsypanym nagrodami filmie „Matka Królów“ Janusza Zaorskiego.
Jej obyczajowa odwaga zawsze budziła wielkie uznanie. Ryzyko szybko zamieniło się jednak w rutynę. Probosz została zaszufladkowana i zmuszona do kreowania podobnego typu bohaterek – kobiet, które mają świadomość swojej urody, ale mimo tego wydają się niewinne, wzruszająco naiwne i naturalne.
Gdzie jest Ziemia Obiecana?
Mało który polski reżyser dostrzegał dramatyczny potencjał drzemiący w Probosz. Ona tymczasem była gotowa do prawdziwych, aktorskich poświęceń.
Przygotowując się do roli w dramacie „Czas dojrzewania“ Mieczysława Waśkowskiego, spędziła dwa tygodnie w środowisku narkomanów w Monarze pod Gdańskiem i na dworcu. Rola ta przyniosła jej później nagrodę publiczności podczas Koszalińskich Spotkań Filmowych w 1984 roku. Nic więc dziwnego, że utalentowana aktorka zaczęła szukać szczęścia gdzie indziej.
W 1985 roku zagrała w enerdowskiej produkcji „Młodzi ludzie w mieście”, rok później była gwiazdą czechosłowackiej „Ceny odwagi”, a w 1989 roku trafiła na plan brytyjskiego filmu wojennego „Tryumf ducha” Roberta M. Younga, z Willemem Dafoe w roli głównej.
Kto zapomniał o dopisaniu happy-endu...?
Mimo, że Maria Probosz zaczęła brylować na rynku międzynarodowym, na początku lat 90-tych całkowicie wycofała się z kariery na ekranie. Wygląda na to, że niezapomniana gwiazda lat 80-tych straciła popularność wraz z nadejściem w Polsce demokracji.
Ostatnimi produkcjami z jej udziałem były serial sensacyjno-wojenny „Pogranicze w ogniu” Andrzeja Konica i wspomniana już historyczno-kostiumowa „Siwa legenda” Bohdana Poręby.
Jeszcze w 2000 roku zagrała w krótkometrażowym wideo Davida Turnera „Śnieżynka“ i to był ostatni raz, kiedy stanęła przed kamerą. Chodzą słuchy, że później wyjechała do Japonii, by pracować tam jako modelka. Szybko jednak wróciła do swojej rodzinnej Łodzi.
Przedwczesna, samotna śmierć
Maria Probosz zmarła w 2010 roku w wieku 49 lat. Chociaż oficjalnie media nie podały przyczyny jej przedwczesnej śmierci, na jej temat rozpisywały się plotkarskie dzienniki. W Fakcie mogliśmy przeczytać, że Probosz przyznawała się do tego, iż „alkohol i toksyczna miłość zrujnowały jej życie“.
Ten sam dziennik podawał również, że u kresu życia Maria Probosz nigdzie nie pracowała, odcięto jej prąd i gaz, a pieniądze na życie otrzymywała od ojca.
Pochowana na łódzkim cmentarzu na Zarzewiu podobno zmarła na nowotwór. Czy to prawda? Nawet jeśli tak, nic nie zmieni faktu, że Maria Probosz będzie zawsze pamiętana jako bohaterka najodważniejszych w latach 80-tych polskich filmowych scen erotycznych.
(ab/mn)