Marne recenzje nie odstraszyły fanów. "Winchester: Dom duchów" to najgorszy film wybitnej aktorki
Helen Mirren, która ma w swoim dorobku wszystkie najważniejsze aktorskie nagrody, nigdy nie brzydziła się pieniędzmi z komercyjnych, niezbyt ambitnych projektów. Jednak, zdaniem krytyków, nigdy nie zagrała w tak słabym filmie, jak horror "Winchester: Dom duchów".
Zacznijmy od krótkiego streszczenia dorobku znakomitej brytyjskiej aktorki teatralnej, telewizyjnej i filmowej. I tak, Hellen Mirren ma na koncie cztery nominacje do Oscara. Pierwszą otrzymała w 1995 r. za rolę w filmie "Szaleństwa króla Jerzego", drugą w 2002 r. za "Gosford Park", trzecią w 2007 r. za "Królową", czwartą w 2010 r. za "Ostatnią stację". Statuetka Oscara trafiła do jej rąk za sprawą fenomenalnej kreacji w dramacie "Królowa". Rola w filmie Stephena Frearsa przyniosła aktorce chyba wszystkie możliwe wyróżnienia: Złoty Glob, BAFTA, nagroda na festiwalu w Wenecji, Critics Choice, Europejska Nagroda Filmowa itd… Bez wątpienia występ w "Królowej" był szczytowym momentem w karierze Hellen Mirren. Trzeba jednak pamiętać, że w dorobku brytyjskiej aktorki znajduje się m.in., aż piętnaście nominacji do Złotego Globu (w tym tegoroczna nominacja za rolę we francusko-włoskiej produkcji "The Leisure Seeker") i trzy wygrane, jedenaście nominacji do nagrody BAFTA (brytyjski odpowiednik Oscarów) i cztery wygrane oraz dwie Złote Palmy za rolę w filmie "Cal" (1984) oraz "Szaleństwa króla Jerzego" (1994).
Co ciekawe, przy tak imponującym dorobku, godnym tytułu szlacheckiego (który aktora otrzymała w 2003 r.), Hellen Mirren nigdy nie wstydziła się grać w stricte komercyjnych produkcjach. Najbardziej kontrowersyjnym filmem w karierze brytyjskiej aktorki był "Kaligula" – historyczne widowisko z elementami twardej pornografii. Obraz trafił do kin w 1979 r. Z kolei w ostatnich latach Hellen Mirren zagrała m.in. u boku Bruce’a Willisa w dwóch częściach sensacyjnej komedii "Red" czy też w ósmej części sensacyjnego tasiemca "Szybcy i wściekli". Żaden z kinowych filmów z jej udziałem nie gromadził jednak tak słabych recenzji, jak "Winchester: Dom duchów". Na Rottentomatoes horror zebrał zaledwie 9 proc. pozytywnych opinii.
Niemniej, w kinach miłośnicy filmów grozy nie pozwolili produkcji z Hellen Mirren zginąć. "Winchester: Dom duchów" podczas premierowego weekendu zarobił 9,3 mln dol. (trzecia pozycja w tym tygodniu), co, biorąc pod uwagę nieduży budżet, można uznać za przyzwoity rezultat. Warto też dodać, że horror pojawił się w kinach w weekend, którego kulminacyjnym momentem w Stanach był finałowy mecz o mistrzostwo zawodowej ligi w futbolu amerykańskim. Super Bowl to od lat najbardziej medialne wydarzenie roku za oceanem, które sprawia, że wszystkie inne wydarzenia schodzą na drugi plan.
Obejrzyj polski zwiastun filmu "Więzień labiryntu: Lek na śmierć":
Oczy niemal wszystkich mieszkańców Ameryki przez cały weekend zwrócone więc były w stronę U.S. Bank Stadium w Minneapolis, na którym w niedzielny wieczór rozegrany został Super Bowl. Wykorzystała to familijna produkcja "Jumanji: Przygoda w dżungli", która, dzięki małemu spadkowi popularności (32 proc.), powróciła na pozycję lidera amerykańskiego box office’u (11 mln dol. wpływów). Przypomnijmy, że film z Dwayne’em Johnsonem miał premierę 20 grudnia, co oznacza, że wyświetlany jest już siódmy tydzień. Warto zauważyć, że w ostatnich dziesięciu latach tylko trzem tytułom udało się podczas siódmego weekendu wyświetlania znaleźć się na szczycie amerykańskiego box office’u. Są to "Avatar", "Kraina lodu" i teraz "Jumanji".
W sumie "Jumanji: Przygoda w dżungli" w Stanach Zjednoczonych zarobił 352,7 mln dol. (5. wynik pośród tytułów wprowadzonych do kin w 2017 r.), zaś poza Ameryką wpływy sięgnęły już ponad 500 mln dol. Fenomenalny i zarazem niespodziewany sukces.
TOP 10 (02 lutego – 04 lutego 2018)
Premiery następnego tygodnia: "Nowe oblicze Greya" – trzecia część ekranizacji bestsellerowej powieści E.L. James; "15:17 do Paryża" – oparty na faktach film Clinta Eastowooda; ; "Piotruś Królik" – familijna produkcja.