Matthew Perry może liczyć tylko na siebie. "Nie życzy mu źle, ale absolutnie nie zamierza mieć z nim kontaktu"
Choć przyjaźnili się na planie "Przyjaciół" i poza nim, dziś Matthew Perry nie może liczyć na pomoc dawnych znajomych.
To musiały być naprawdę smutne urodziny. Kilka dni temu 48-letni Matthew Perry został sfotografowany w dniu swojego święta. Paparazzi przyłapali zaniedbanego aktora, kiedy wychodził ze sklepu monopolowego z papierową torbą.
Zdjęcie wywołało w sieci lawinę komentarzy. Nie jest tajemnicą, że Perry systematycznie stacza się na dno. Kolejne zawodowe niepowodzenia aktora wpędziły go w objęcia nałogu, z których od kilku lat nie może się wydostać.
Jednak w tej niewesołej historii jest jeszcze jeden, dla niektórych komentatorów bardziej bulwersujący wątek. Okazuje się, że w tym samym czasie w Los Angeles balowały Courtney Cox i Jennifer Aniston, z którymi aktor był w koleżeńskich stosunkach kilka po zakończeniu zdjęć do serialu.
Serwis RadarOnline postanowił dowiedzieć się, czemu Perry nie może liczyć na wsparcie serialowych przyjaciółek. Dziennikarzom udało dotrzeć się do osoby z otoczenia Aniston.
- Nie życzy mu źle, ale absolutnie nie zamierza mieć z nim kontaktu – mówi informator serwisu. – I tak z trudem wytrzymywała kontakt z nim przez pierwsze lata po zakończeniu zdjęć do "Przyjaciół". Dla niej jest jasne, że Matthew musi znaleźć własną ścieżkę. Ona nie chce mieć już z nim nic wspólnego.
To zresztą nie pierwszy raz, kiedy Aniston tak bezceremonialnie unika dawnego kolegi. W 2015 r. nie zaprosiła go na swój ślub z Justinem Theroux. Na imprezie pojawiły się za to Courtney Cox i Lisa Kudrow, czyli serialowa Phoebe.
- Smuci go, że Jen zmieniła się w snobkę, którą interesują jedynie kasa i prestiż – zdradził na łamach tabloidu znajomy aktora.