Michelle Yeoh ma 56 lat, a wygląda jak nastolatka. Widzowie pokochali ją za "Wyznania gejszy"
Michelle Yeoh - uznana za jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie, mogąca pochwalić się najwyższymi zarobkami wśród azjatyckich aktorek i długoletnią przyjaźnią z Jackie Chanem, którego nieraz zastępowała w scenach kaskaderskich - 6 sierpnia obchodzi 56. urodziny, ale wciąż, mimo upływu lat, zachwyca zarówno urodą, jak i niesamowitą kondycją.
Międzynarodową popularność zyskała dzięki udziałowi w filmie "Jutro nie umiera nigdy" (chociaż podkreślała, że o wiele bardziej wolałaby wcielić się w samego Jamesa Bonda niż w jego dziewczynę), a niedługo potem zachwyciła widzów swoją kreacją w "Przyczajony tygrys, ukryty smok". Ostatnio Yeoh można było oglądać na małym ekranie, w "Star Trek: Discovery"; w planach zaś ma cztery kolejne filmy, w tym "Bajecznie bogaci Azjaci" oraz "Boss Level".
Cierpienie tancerki
Urodziła się w Malezji, w zamożnej i wpływowej rodzinie. Rodzice dbali o jej edukację - zapisali ją m.in. na lekcje baletu oraz gry na pianinie. Ona jednak wyznawała, że szczerze zazdrościła swojemu bratu, który uczęszczał na sztuki walki. Posłusznie jednak trenowała taniec, ucząc się ignorować ból, ćwicząc kondycję i samodyscyplinę.
- Każda baletnica wie, czym jest cierpienie: musi wyglądać, jakby wszystko było proste i cudowne, choć jest stopy są całe we krwi - mówiła.
Z baletu zrezygnowała dopiero w wyniku poważnej kontuzji - wtedy zainteresowała się choreografią i aktorstwem.
Od tancerki do kaskaderki
Piękna dziewczyna szybko zwróciła na siebie uwagę mediów - w 1983 r. wygrała konkurs piękności i została Miss Malezji, później pojawiła się w reklamie u boku Jackie Chana (który stał się dla niej niczym "starszy brat"), a stamtąd trafiła na plan filmowy.
Zaczynała od filmów akcji - i nalegała, by pozwolono jej samodzielnie wykonywać nawet te bardziej niebezpieczne wyzwania. Niezwykle przydatne okazało się wówczas doświadczenie zdobyte w szkole baletowej.
- To choreografia, tego można się nauczyć. Powiedziałam, że sama chcę walczyć przed kamerami, mimo że nie miałam żadnego doświadczenia jako kaskaderka. Za to potrafiłam tańczyć, byłam bardzo zwinna i miałam świetną koordynację ruchów - wspominała.
Bond w spódnicy
Wkrótce zdobyła tytuł "królowej sztuk walki" i posypały się kolejne propozycje ról, również w kinie amerykańskim. W filmie o przygodach Agenta 007, mimo sprzeciwu reżysera bojącego się o jej bezpieczeństwo, sama grała we wszystkich scenach walki. Zachwyciła też Pierce'a Brosnana, który - będąc pod wrażeniem jej umiejętności - nazwał ją "kobiecym Jamesem Bondem".
Jednym z ważniejszych filmów dla Yeoh był o trzy lata późniejszy "Przyczajony tygrys, ukryty smok" Anga Lee, który odniósł wielki światowy sukces.
- W chińskiej literaturze jest wiele silnych postaci kobiecych, wojowniczek, które są honorowe i lojalne. W naszej kulturze to nic nowego. Cieszę się, że zagraniczna publiczność może zobaczyć inny wizerunek chińskiej kobiety niż dotychczas - mówiła.
Doskonała forma
Chociaż początki nie były łatwe, obecnie aktorka cieszy się ogromnym poważaniem w branży filmowej.
- Faceci nie traktowali mnie poważnie, ponieważ byłam dziewczyną. Musiałam im pokazać, że jestem tak samo twarda jak oni - mówiła. - Ludzie są zdziwieni, że potrafię tak mocno kopać i uderzać.
Dziś Yeoh wciąż jest w świetnej formie, regularnie ćwiczy i dba o siebie.
- Rozciągam się i robię przysiady nawet podczas mycia zębów - śmiała się.
Przyznaje, że bardzo chciałaby wystąpić w jakimś bollywoodzkim filmie - to na nich się wychowywała i ma do nich ogromny sentyment.
- To moje marzenie, ale tylko jeśli mogłabym zagrać jakąś silną kobietę - dodawała.