"Miszmasz, czyli kogel-mogel 3": film silnych kobiet czy patriarchalnych schematów?

Polacy kochają te filmy. Są zabawne, swojskie, mają wyrazistych bohaterów. "Kogel-mogel" i "Galimatias, czyli kogel-mogel 2" doczekały się trzeciej części. Czy jej charakter będzie przystawał do ducha naszych czasów? Rozmawialiśmy z twórcami filmu, którzy uchylili rąbka tajemnicy.

"Miszmasz, czyli kogel-mogel 3": film silnych kobiet czy patriarchalnych schematów?
Źródło zdjęć: © East News

19.11.2018 | aktual.: 20.11.2018 12:32

Wszyscy znają tę historię, niegrzecznego Piotrusia, pudla Pusię i teksty w stylu: "Marian, tu jest jakby luksusowo". Niektórzy twierdzą, że to komedia, która nigdy się nie nudzi. Ale nie da się ukryć, że seria "Kogel-mogel" budzić może zastrzeżenia w podejściu do głównej bohaterki, a wręcz zarzuca się jej antykobiecość.

Postać rodem z greckiej tragedii?

Kasia Solska to dziewczyna pochodząca z tradycyjnej wiejskiej rodziny, w której władzę silną ręką dzierży patriarcha rodu – chłop prosty i stanowczy, z dużym kawałkiem ziemi, który wymyślił sobie, że jego córka poślubi jakiegoś rolnika i przejmie po nim gospodarstwo. Ale Kasia nie ma zamiaru żyć zgodnie z wytyczonym przez ojca scenariuszem. Ucieka na studia do Warszawy, gdzie znajduje pracę, staje się prymuską na roku i uniezależnia się. Pech jednak chce, że zakochuje się w chłopaku, który okazuje się być rolnikiem i w efekcie Kasia, wbrew swej woli, wraca na wieś, by być żoną gospodarza i rodzić mu dzieci. O wymarzonych studiach może zapomnieć.

Płacz głównej bohaterki, której marzenia zostają pogrzebane na końcu każdej z części i lekceważenie, z jakim odnoszą się do niej ojciec i mąż, sprawiają, że dziś trudno przełknąć "Kogel-mogel" bez mrugnięcia okiem. Nawet jeśli dobrze znamy tę historię, czujemy, że coś w niej jest nie tak. Czy trzecia część wynagrodzi Kasi upokorzenia i wyrzeczenia, jakie serwował jej los w dwóch pierwszych odsłonach cyklu? O tym opowiedzieli nam twórcy filmu.

30 lat później

Nad scenariuszem trzeciej części pracowała Ilona Łepkowska – współscenarzystka dwóch pierwszych odsłon serii. Jak mówi, zrobiła to na prośbę fanów, dla których "Kogel-mogel" jest filmem kultowym. Ale nie było to zadanie łatwe. Od wydarzeń z poprzednich części minęło 30 lat. Zmieniło się nie tylko życie bohaterów, ale i świat oraz oblicze polskiej wsi.

Podczas konferencji prasowej filmu Ilona Łepkowska powiedziała o powrocie do serii:

- Widzowie, którzy kochają dwie pierwsze części, chcą by trzecia była taka sama, najlepiej, by aktorzy mówili to samo. Staram się tłumaczyć, że minęło 30 lat, nasi bohaterowie się zmienili i cała nasza praca polega na tym, by zastanowić się, jak oni się zmienili. Bo tamte filmy były przecież lubiane za obserwacje obyczajowe.

Pierwszym wyzwaniem, z jakim musiała się zmierzyć scenarzystka, była śmierć odtwórcy roli męża Kasi. Dariusz Siatkowski zmarł w 2008 roku w niejasnych okolicznościach. Scenarzystka opowiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską o pomysłach na graną przez niego postać:

- Miałam dwie możliwości – albo go uśmiercić w życiu Kasi, albo napisać, że się rozstali. Postawiłam na to drugie, więc są rozwiedzeni, zostawił ją dla innej i mieszka za granicą. Moim zdaniem takie rozbite małżeństwa to nie jest rzadkość w dzisiejszych czasach.

Zupełnie nowa Kasia

Kasia na początku 3. części "Kogla-mogla" jest samotną kobietą, za to spełnioną zawodowo. Co prawda mieszka na wsi, gdzie opiekuje się matką, ale została dyrektorem lokalnej szkoły, więc ostatecznie spełniła swoje marzenie, mimo tego, że w poprzednich częściach mąż próbował jej to utrudnić.

Grażyna Błęcka-Kolska powiedziała nam więcej o granej przez siebie postaci:

- Kocha dzieci, oddaje się swojej pracy, opiekuje się mamą i mieszka we wsi Brzózki. Ma dorosłego syna, który wyjechał i teraz wraca, w związku z czym pojawia się zamęt w jej życiu. Nowi ludzie burzą jej spokój. Kasia ma też wielbiciela. Dużo się u niej dzieje.

Oprócz Kasi w obsadzie pojawiają się też inne postacie kobiecie: między innymi Agnieszka, córka ekscentrycznego małżeństwa Wolańskich, których synem opiekowała się Kasia w młodości. W rolę dziewczyny wciela się Aleksandra Hamkało, która powiedziała o swojej postaci:

- Muszę przyznać, że osobowość mamy jest przytłaczająca dla Agnieszki. Ona raczej odziedziczyła cechy po tacie, kontynuuje jego drogę, kocha naukę. Jest dosyć skromna i nie do końca umie walczyć o swoje. Ale ta postać pokonuje pewną drogę, wybija się na niepodległość.

Kogo jeszcze zobaczymy w filmie? Pytamy Grażynę Błęcką-Kolską:

- Jest Wolańska, grana przez Ewę Kasprzyk, postać silna, kolorowa, wielobarwna, która ma swój zawód i nową pasję. Jest Kasia, w którą wciela się Katarzyna Skrzynecka, żona Piotrusia, która jest postacią niezależną finansowo, dynamiczną. Wspaniała Goździkowa grana przez Małgorzatę Rożniatowską, Ania Mucha jako urzędniczka – to wszystko są fajne role kobiece.

W scenariuszu znalazło się też miejsce dla Piotrusia – rozpieszczonego chłopca z dwóch pierwszych części cyklu, który szalenie kochał Kasię. Wyrósł z niego dość nieporadny, utrzymywany przez przebojową żonę (Katarzyna Skrzynecka) pantoflarz.

Kino silnych kobiet?

To wszystko brzmi jak film, który stawia na silne kobiety. Czyżby "Kogel-mogel" porzucił patriarchalne wzorce i wreszcie dał swobodę swoim bohaterkom? Pytamy o to Ilonę Łepkowską:

- Ja uważam, że kobiety w tej chwili są dużo silniejsze niż mężczyźni. Kiedyś tylko mężczyzna pracował i dbał o utrzymanie rodziny, w tej chwili nie ma już takich podziałów. W związku z tym mężczyźni, którzy mogli się czuć najważniejsi i potrzebni, bo byli nam rzeczywiście niezbędni, teraz tacy nie są. Jest bardzo niewielu mężczyzn, którzy potrafią przyjąć, że żona jest partnerem i samemu zbudować swoją pozycję nie z definicji, że "jestem mężczyzną, więc jestem najważniejszy", tylko coś proponując, coś sobą reprezentując. Myślę, że my jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, bo coś zyskałyśmy – więcej niezależności, samodzielności, a mężczyźni przez to coś stracili. Muszą się jakoś z tą stratą pogodzić i odnaleźć w nowej sytuacji.

Z kolei Anna Mucha, która wciela się w rolę surowej urzędniczki, powiedziała Wirtualnej Polsce:

- To nie jest feministyczna historia. Rzeczywiście jest Kasia Skrzynecka, Ewa Kasprzyk, ja, Ola Hamkało – wszystkie gramy mocne kobiety i jesteśmy siłą napędową tego filmu. Ale ja nie odbieram go jako kina feministycznego.

W jaki sposób zostaną przedstawione bohaterki w trzeciej odsłonie "Kogla-mogla", dowiemy się 25 stycznia 2019 roku. Na razie pozostaje nam mieć nadzieję, że tym razem w ostatniej scenie żadna z nich nie będzie płakać nad straconymi marzeniami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)