Trwa ładowanie...
anna bielak
29-06-2013 17:35

Młodzi i Film: ''Silent Lake'' - polski horror w amerykańskim stylu?

Młodzi i Film: ''Silent Lake'' - polski horror w amerykańskim stylu?Źródło: opublikowane w serwisie filmpolski.pl
d3ix1o3
d3ix1o3

Pierwsze pogłoski na temat realizacji „Silent Lake“ – polskiego horroru z prawdziwego zdarzenia – pojawiły się w mediach już ponad rok temu. Miało nie być śmiesznie, ale autentycznie i przerażająco jak było w „The Blair Witch Project“ (1999) i „Paranormal Activity“ (2007). Udało się niestety tylko jedno – stworzenie niezłej warstwy wizualnej historii, która opowiada się niemal sama w ruchomych ujęciach cyfrowej kamery.

Wszystko, co poza tym – struktura narracyjna, dialogi i międzynarodowa ekipa aktorska – jest tak zła, że film wywołuje salwy śmiechu, a nie dreszcze na plecach. I może to dobrze, bo za jakiś czas będzie on hitem przeglądów najgorszych filmów świata. Szkoda tylko, że historia horroru w Polsce nadal będzie się ograniczała do kilku eksperymentalnych produkcji, które zwykle przechodzą przez ekrany kin bez echa. Do dziś pamiętamy nie więcej niż „Medium“ (1985) Jacka Koprowicza czy „Diabła“ (1972) Andrzeja Żuławskiego.

Wiele osób spodziewało się, że „Silent Lake“ Mariusza Kuczewskiego wzbogaci kulturę wyzutą z krwistego strachu i jako film nowoczesny, inspirowany najlepszymi horrorami ostatnich lat, będzie on krokiem polskiej kinematografii naprzód. Sam pomysł na scenariusz wydawał się interesujący. Ze względu na brak polskiej tradycji gatunku, ale wielką chęć Kuczewskiego do zakorzenienia narracji w polskiej kulturze, reżyser sięgnął do pogańskich podań i mazurskich legend. Na nie starał się nałożyć typowe dla gatunku struktury i nie na tym polu poległ nawet najbardziej. Na dno rozpaczy (lub wyżyny radości) sprowadzają historię aktorzy – dwójka Brytyjczyków - Zara Symes (filmowa Linda) i Brice Sedgwick (Peter) oraz polski aktor teatralny, Paweł Hajnos (Karol). Ich gra, dialogi i gesty są nie tyle teatralnie wyjaskrawione, co prawdziwie kiczowate. Za ich sprawą przerażający dramat zamienia się w fenomenalną komedią, na której można się popłakać ze śmiechu.

Jeśli można mieć z tym jakikolwiek problem, polega on na przeczuciu, że owa transgresja nie była zwrotem zamierzonym przez samego reżysera. Jest w „Silent Lake“ kilka jawnie komediowych sytuacji, ale widownia dużo lepiej bawi się w momentach, które miały być dramatyczne lub przerażające. Scenariusz ewidentnie wymagał wielu poprawek, jakie nigdy nie zostały na niego naniesione. A szkoda, bo wystarczyło się zdecydować, w którym kierunku popchnąć produkcję i czy nakręcić historię autentycznie przerażającą czy na tyle przegiętą, by mogła święcić triumfy na przeglądach typu „Pora Zwyrola“.

1/10 vs 10/10

d3ix1o3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ix1o3

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj