„Moje dni są policzone”. To chyba ostatnia rzecz, jaką chcieli usłyszeć fani Michaela Caine'a
W najnowszym wywiadzie dla brytyjskiego „The Sun” 84-letni Michael Caine opowiedział o swoim stanie zdrowia i planach na przyszłość.
Na łamach tabloidu Michael Caine
podzielił się swoimi obawami. Okazuje się, że jedyną rzeczą, jakiej teraz boi się aktor, jest rak. Ma to związek z jego dotychczasowym trybem życia. Caine zdradził, że kiedyś wypijał butelkę wódki dziennie i wypalał kilka paczek papierosów. Ale to już przeszłość.
- Wiem, że moje dni są policzone. W tym momencie tylko to zaprząta mi głowę – zdradził aktor.
Dlatego Caine przeszedł na dietę, odstawił cukier, sól, gluten i używki. Wszystko dla wnuków – aktor chce przeżyć jeszcze 10 lat, aby w pełni cieszyć się ich dzieciństwem i patrzeć, jak dorastają.
Są już pierwsze efekty. Caine schudł 13 kg i nie zamierza na tym poprzestawać. W wywiadzie aktor podziękował swojej żonie Shakirze za pomoc w powrocie do formy.
Godna pochwały postawa. Pytanie tylko, czy legenda kina nie obudziła się aby trochę za późno?
Ostanim filmem z udziałem Michaela Caine'a był kryminał "Iluzja 2". Aktor wróci na ekrany w czerwcu komedią "W starym, dobrym stylu" Zacha Braffa, gdzie pojawi się w towarzystwie Morgana Freemana i Alana Arkina.