''Monolog i inne zapiski'' - odnalezione teksty Jana Himilsbacha
Fragmenty opowiadań, komentarze na temat dnia bieżącego, modlitwa, bajka o kotach, szkice wierszy, duży ustęp nieukończonej powieści - to część z odnalezionych tekstów Jana Himilsbacha i opublikowanych niedawno jako "Monolog i inne zapiski".
Utwory Jana Himilsbacha zostały odnalezione "w wersalce, szafie, na podłodze" po śmierci jego żony, Basicy. Są wśród nich szkice, notatki, teksty niedokończone, zarysy pomysłów. To "maszynopisy, odręczne zapiski (...) na skrawkach papieru, serwetkach". To także kompletne i dopracowane formy, gotowe na złożenie ich w wydawnictwie i wydrukowanie. Zostały zebrane w tom i opublikowane po raz pierwszy jako "Monolog i inne zapiski". Stanowią zbiór różnorodny i nieokreślony. Nie charakteryzuje go w żadnym stopniu dominujący temat czy obraz, w tekstach powtarzają się jednak niektóre motywy.
W części utworów Himilsbacha pojawia się chociażby alkohol. Pojawia się on w opowiadaniu "Wola boska", w którym zderzenie wozu ślubnego i konduktu żałobnego powoduje katastrofę, jest we fragmencie "Nieznajomi", gdzie łączy ludzi nie mających sobie nic do powiedzenia ("lepiej się napić niż ciągnąć z nią jałową dyskusję"), stanowi także ważny element w "Sokratesie", gdzie bohater wraz z kumplem ma pieniądze tylko na "flaszkę partyjnej i kiszony ogórek prosto z beczki".
Bohaterowie Himilsbacha piją alkohol na opuszczonych gruzowiskach oraz w "Kameralnej dla ubogich". To najczęściej prości ludzie, często nieudacznicy bez cech charakterystycznych czy imion. Pojawiają się nagle i w zaskoczeniu znikają. Są "nikim właściwie" lub "wszystkim po trosze". Dokucza im bieda, nie mają butów, a święta spędzają "bez chleba, bez papierosów i trzeźwi".
Pracują "na wytryskiwarce przy wyrobach rozmaitych gówienek z plastiku" albo zajmują się pisaniem, czyli "dobrym zajęciem dla ludzi, którym w życiu powinęła się noga i którzy nic innego nie potrafią robić". Bywają również całkiem niecodzienni - wybierają "powolną śmierć poprzez samounicestwianie" albo pracują jako kamieniarze, "nie dla pieniędzy", ale dlatego, że "po prostu lubią swój zawód". To przeważnie mężczyźni, którzy komentują aktualne wydarzenia albo przywołują wspomnienia, na przykład minionej wojny.
Bohaterowie Himilsbacha giną w obozach koncentracyjnych i siedzą w więzieniach. Jak na przykład mężczyzna "tępo zapatrzony w sufit", który "pali papierosa, popiół strząsa do puszki po szprotach trzymanej na piersi" i sam ze sobą gra w szachy ("Zatrzymuje się przy stole, spogląda na szachownicę i mówi: - Teraz pański ruch."). To także człowiek, który przychodzi do sądu "w sprawie własnej", i jednocześnie postanawia, że będzie "bronił się sam".
Sytuacje, w których uczestniczą są częstokroć ironiczne, zabawne i pełne absurdu. W "Miss Polonia" jeden z bohaterów skarży się na to, że "będzie musiał się zapisać do organizacji Gastronomia w Warszawie, gdzie organizują bale dla samotnych rolników", ponieważ "Helce przewróciło się we łbie" przez Zośkę, która "kiedyś po cichaczu przed starymi zapisała się do klubu kulturystów (...) i zaczęła ćwiczyć razem z chłopami". "[Para z kostnicy]" to znowuż historia o dwojgu ludzi, którzy poznali się na dyskotece "w pomieszczeniu byłego prosektorium".
Jedną z postaci Himilsbacha jest także komunista Buczek. W powieści "Żądam prokuratora", której duży fragment znajduje się w zbiorze, pisarz złożył "daninę systemowi". Zrobił to jednak w nieoczywisty sposób - z perspektywy obserwatora, sąsiada. Zaprezentował treść oczekiwaną w rozmyślny sposób. W książce znajdują się również fragmenty form poetyckich autorstwa pisarza – m.in. modlitwy o ratunek czy bajki „Kocie wesele” o magazynierze Kocurze, który bronił worów mąki przed myszkami. Zawarte tamże zostały także fotosy – z filmów, w których grał (np. z „Trzeba zabić tę miłość”, gdzie wcielił się w postać dozorcy, czy w „Przepraszam, czy tu biją”, gdzie wystąpił w sztucznym zwierzęcym futrze) oraz jego odnalezionych zapisków.
Ze zbioru „Monolog i inne zapiski” wyłania się profil twórcy opowiadacza-gawędziarza, który żongluje tematami od poważnych po zupełnie lekkie. Realizuje się jego charakter "Marcela Prousta spod budki z piwem", jak powiedział o nim Tadeusz Konwicki. To tom opowiastek anegdotycznych, drobnych, skupionych w większości na prostych motywach. Autor igra sobie z czytelnikiem - opisuje wydarzenia z perspektywy osoby trzeciej, a potem wprowadza do opowieści uczestnika, który zupełnie zmienia jej odbiór. To Jan Himilsbach, pisarz i kamieniarz, który wyżej stawia swoją twórczość kamieniarską, bo nią przynajmniej - jak mówił - "nikt sobie dupy nie podetrze".
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa vis-a-vis/Etiuda.