Mr. T: nieznane oblicze ikony lat 80. Twardziel obwieszony złotem nie miał łatwego życia
Był prawdziwym symbolem lat 80. - a dzięki rolom w "Rockym III" czy "Drużynie A" zaskarbił sobie sympatię sporej części publiczności. Zanim jednak Mr. T, zawodowy zapaśnik, który został aktorem, zdobył sławę i popularność, przeszedł prawdziwą szkołę życia i niemal każdego dnia walczył o przetrwanie. Ale nawet później los go nie oszczędzał.
W 1995 roku u aktora zdiagnozowano rzadką chorobę nowotworową. Dzięki wsparciu rodziny Mr. T nie poddał się i wreszcie udało mu się zwalczyć raka. To doświadczenie mocno go jednak zmieniło; zmienił się nie tylko fizycznie - stał się człowiekiem wierzącym i przestał nosić ukochane złoto na znak solidarności z poszkodowanymi bliźnimi.
65-letni aktor od dawna już nie pojawia się na dużym ekranie – w ostatnich latach występował głównie w reklamach.
Trudne dzieciństwo
Wychowywał się w skrajnej biedzie - wraz z jedenaściorgiem rodzeństwa mieszkał w trzypokojowym mieszkaniu w getcie, w katastrofalnych warunkach. Jego ojciec odszedł, a matka próbowała utrzymać rodzinę za niewielką pensję.
Młody Laurence Tureaud – który zdobędzie później sławę jako Mr. T - dorastał, obserwując dziejący się w jego bliskim sąsiedztwie koszmar; morderstwa, gwałty, kradzieże czy pobicia były tam na porządku dziennym.
Przyznawał, że przetrwał to piekło wyłącznie dzięki silnemu charakterowi i wsparciu kochającej matki.
Wykidajło nie do pobicia
W szkole nie był może zbyt dobrym uczniem, ale za to okazał się świetnym sportowcem - odnosił sukcesy zarówno na boisku, jak i na ringu.
W nagrodę otrzymał nawet stypendium i został przyjęty do Prairie View A&M University, ale wyleciał stamtąd już na pierwszym roku.
Nie wiedząc, co mógłby robić w życiu, dołączył do armii; później chciał wstąpić do drużyny futbolowej, ale musiał porzucić plan z powodu kontuzji kolana.
Podłapał więc fuchę jako bramkarz w klubie - wtedy właśnie zaczął używać pseudonimu Mr. T i obwieszać się biżuterią, którą klienci zostawili w barze albo stracili podczas bójek. Sam stoczył ich wówczas ponad dwieście – i często wzywany był do sądu, ale wszystkie sprawy wygrywał.
Niezawodny ochroniarz
Wkrótce porzucił stanie na klubowej bramce, by zostać ochroniarzem - chronił prostytutki, bankierów, właścicieli sklepów, a później także polityków, projektantów, sędziów i milionerów, wyrabiając sobie reputację twardego zawodnika.
- Gwarantuję, że oddam własne życie, aby uratować twoje - mawiał.
Potężny, ważący 116 kg Mr. T, noszący ze sobą Magnum, obwieszony złotem i z nietypową fryzurą, budził ogromny respekt i wkrótce zaczął obracać się w towarzystwie gwiazd.
Wśród osób, dla których pracował jako bodyguard, znajdowali się między innymi Michael Jackson, Muhammad Ali, Steve McQueen czy Diana Ross. Zarabiał coraz więcej i nie musiał już obawiać się biedy.
Zabójstwo na zlecenie
W pewnych kręgach stał się sławny i z czasem zaczęto zwracać się do niego z mniej typowymi prośbami - chciano, by szukał zaginionych osób, zaczął odbierać długi czy też... został mordercą na zlecenie.
Mr. T wspominał, że któregoś dnia otrzymał anonimową ofertę - proponowano mu 75 tysięcy dolarów za dokonanie morderstwa; dołączono nawet bilet lotniczy na pierwszą klasę i zaliczkę wynoszącą 5 tysięcy.
Naturalnie, zlecenia nie przyjął - twierdził też, że próbował ostrzec ofiarę, ale było już za późno i mężczyzna zmarł w wypadku samochodowym.
Filmowa kariera
W 1980 roku Mr. T wystąpił w zawodach "America's Toughest Bouncer" emitowanych przez NBC - i tam właśnie dostrzegł go Sylvester Stallone. W ten sposób Mr. T trafił do obsady "Rocky'ego III" (1982), gdzie jako Clubber Lang wypowiada słynne "I pity the fool!".
W tym samym roku zagrał też w innym bokserskim filmie, "Penitentiary II", a zaraz potem został Baracusem w "Drużynie A".
Serial przyniósł mu ogromną popularność i przez długi czas Mr. T był na samym szczycie - grał w kolejnych filmach, użyczał głosu w kreskówkach i, naturalnie, brał udział w zawodach wrestlingowych, a później został sędzią. W 2014 roku został wprowadzony do WWE Hall Of Fame.
W pewnym momencie jednak niemal całkowicie zniknął z branży.
Nowe życie
Jaki był powód jego zniknięcia? W 1995 roku zdiagnozowano u niego rzadką chorobę, podskórnego chłoniaka T-komórkowego i Mr. T poddał się długiemu leczeniu - podobno występy w reklamach (i sporadycznie w rozmaitych show) to jedyne, na co pozwalało mu zdrowie, a musiał jakoś podreperować domowy budżet. Gdy jednak zaproponowano mu cameo w filmowej adaptacji przygód Drużyny A, odmówił.
Kiedy jego stan zdrowia się poprawił, w marcu 2017 roku Mr. T zaskoczył wszystkich, pojawiając się w 24. edycji "Tańca z gwiazdami". Szybko jednak odpadł, zajmując 10. miejsce.
Czy w najbliższym czasie Mr. T zdecyduje się porzucić reklamy i wrócić na wielki ekran? Na razie, niestety, nic nie wiadomo o kolejnych projektach filmowych z jego udziałem.