Mroczny, intensywny, nie do zniesienia. Ludzie wychodzą z "Jokera"
Okazuje się, że dotychczasowe ekranizacje DC i Marvela to przy filmie Todda Phillipsa dobranocka. Widzowie wychodzą z kin w trakcie jego "Jokera". Trudno o lepszą reklamę, prawda?
Można nie lubić komiksów. Można gardzić ich ekranizacjami. Ale nie da się zaprzeczyć, że "Joker" Todda Phillipsa to nawet nie wydarzenie sezonu, to wydarzenie roku.
Obejrzyj zwiastun filmu "Joker":
Opowieść o narodzinach najsłynniejszego adwersarza Batmana weszła do kin w piątek 4 października. W USA wpływy tylko z tego jednego dnia oscylują w granicach 40 mln dol. To rekord.
Film zbiera świetne recenzje, choć krytycy są dość mocno podzieleni w sprawie przemocy i nihilizmu, jakimi ponoć wypełniony jest "Joker". Nie tylko oni. Na Twitterze można znaleźć też reakcje poruszonych widzów. Reakcje, dodajmy, dość skrajne.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Możemy np. przeczytać, że ktoś żąda, aby przy kasie biletowej umieścić informację ostrzegawczą dotyczącą filmu. Mało? Okazuje się, że przypadki wychodzenia z kina nie są odosobnione.
Jeden z widzów pisze, że wyszedł w trakcie seansu, bo "Joker" jest zbyt mroczny, a jego oglądanie było nie do zniesienia. W relacjach widzów pojawia się wątek choroby psychicznej jako elementu, który czyni film Phillipsa "ponurym","odpychającym" i "przerażającym".
Zobacz także: "Joker": przekraczając granicę szaleństwa [RECENZJA]
Jeden z twitterowiczów napisał nawet, że dużo osób wyszło z kina podczas jednej ze strzelanin, którą określił jako zbyt "graficzna". Co, patrząc na historię zamachów w USA, nie powinno nikogo dziwić.
Todd Phillips dostał za "Jokera" nagrodę na festiwalu w Wenecji, a grający głównego bohatera Joaquin Phoenix jest typowany do Oscara.