Na świecie szaleje pandemia. A w chińskich kinach fenomenalny rekord wszech czasów
W Polsce od kilku dni znowu działają kina studyjne. Multipleksy, podobnie jak w większości innych krajów na świecie, pozostały jednak zamknięte. Tymczasem w Chinach kina przeżywają prawdziwe oblężenie, a frekwencja na seansach nigdy w historii nie była tam tak wysoka, jak podczas minionego weekendu.
15.02.2021 16:46
Po bardzo długiej przerwie 12 lutego w piątek widzowie w końcu mogli wrócić do polskich kin. Tego samego dnia za Wielkim Murem rozpoczął się Chiński Nowy Rok. Jest to najważniejsze święto w chińskim kalendarzu, mimo że od ponad stu lat w tym azjatyckim kraju obowiązuje kalendarz gregoriański. Nawet święto upamiętniające proklamowanie Republiki Ludowej nie było w stanie zmienić statusu Nowego Roku.
Od pewnego czasu rząd Państwa Środka nie stara się już nawet osłabić znaczenia tego święta. W obecnej formie Chiński Nowy Rok to aż siedem dni wolnych od pracy. W tym czasie wszystkie urzędy, banki i firmy są zamknięte. W bardzo skróconym wymiarze pracują także sklepy.
Nieograniczoną działalność prowadzi jedynie branża rozrywkowa, która od lat notuje w tym okresie najwyższe obroty na przestrzeni całego roku. Mogło się wydawać, że w dobie pandemii obchody Chińskiego Nowego Roku będą skromniejsze, że mieszkańcy dużych miast dni świąteczne spędzą raczej w swoich domach. Nic bardziej mylnego.
W dniach od 12 do 14 lutego w chińskich kinach został ustanowiony nowy rekord wpływów podczas jednego weekendu. Rekord nie lokalny, lecz światowy. W ciągu zaledwie trzech dni utarg ze sprzedaży biletów na seanse kinowe sięgnął ponad 700 mln dol. Jak "kosmiczny" jest to wynik niech świadczy fakt, że poprzedni rekord (z kwietnia 2019 roku) należał do rynku amerykańskiego i wynosił zaledwie 402 mln dol. Chińczycy nie tylko więc złamali trwająca właściwie od początku kina dominację Amerykanów w tym biznesie, ale od razu zmiażdżyli wszelką konkurencję.
Poprawienie czy choćby zbliżenie się do tego wyniku wydaje się całkowicie poza możliwościami innych rynków kinowych. Nawet w warunkach sprzed pandemii. Teraz to już nawet nie ma do czego porównywać, bo w innych krajach rynek kinowy jest w tym momencie "zaorany". W Stanach Zjednoczonych podczas minionego weekendu wpływy ze sprzedaży biletów wyniosły… 11 mln dol. Koronawirus w dość zaskakujący sposób całkowicie zmienił układ sił w całej branży filmowej.
Tytułem, który w największym stopniu przyczynił się do rekordowego wyniku w chińskich kinach, była komedia "Detective Chinatown 3" (niemająca oczywiście nic wspólnego ze słynnym filmem Romana Polańskiego). Azjatycka produkcja ustanowiła także swój własny rekord. Zarabiając na starcie 399 mln dol. poprawiła rezultat hollywoodzkiego hitu "Avengers: Koniec gry", który przed dwoma laty w amerykańskich kinach w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zebrał 357,1 mln dol.
Dodajmy, że "Detective Chinatown 3" miał trafić na duży ekran w poprzedni Chiński Nowy Rok, ale ze względu na pandemię koronawirusa i całkowite zamknięcie kin na pół roku, premiera komedii została odwołana i przesunięta o 12 miesięcy. Obawiano się wprawdzie czy w tym czasie film nie zostanie nielegalnie skopiowany i nie trafi do internetu, ale jak widać udało się go "przechować" w bezpiecznym miejscu. Podczas premierowego weekendu "Detective Chinatown 3" zgromadził w kinach ponad 50 mln widzów.
Chińscy dystrybutorzy na świąteczny okres przygotowali aż siedem nowości. I to właśnie one w czasie weekendu zarobiły w sumie ponad 700 mln dol. Czyli w ciągu zaledwie trzech dni rynek chiński kinowy wygenerował przychód na poziomie 1/3 wpływów ze sprzedaży biletów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w całym 2020 roku.
W tym sezonie sytuacja za oceanem jest na razie jeszcze gorsza. Przez półtora miesiąca amerykańskie kina zarobiły zaledwie 86 mln dol. Hollywoodzkie produkcje wciąż są "zamrożone" lub (w przypadku produkcji wytwórni Disneya oraz Warner Bros.) trafiają na rynek VOD. Czas pokaże, czy z nadejściem wiosny, a raczej letnich miesięcy, gdy procent osób zaczepionych przeciw COVID-19 pozwoli społeczeństwu uzyskać tzw. odporność populacyjną, rynek filmowy w Europie i w Ameryce odrodzi się oraz czy będzie w stanie odzyskać (choć w części) utraconą pozycję względem Chin.
Poniżej lista dziesięciu największych kinowych przebojów ubiegłego roku na świecie. Już w dużym stopniu zdominowana przez chińskie produkcje, mimo trwającego w tym kraju sześć miesięcy lockdownu.
1. "The Eight Hundred" (Chiny) – 468 mln dol. wpływów.
2. "Bad Boys for Life" (USA) – 426,5 mln dol.
3. "My People, My Homeland" (Chiny) – 422 mln dol.
4. "Tenet" (USA) – 363 mln dol.
5. "Demon Slayer the Movie: Mugan Train" (Japonia) – 361 mln dol.
6. "Sonic" (USA) – 320 mln dol.
7. "Doktor Dolittle" (USA) – 245 mln dol.
8. "Legend of Deification" (Chiny) – 240 mln dol.
9. "A Little Red Flower" (Chiny) – 222 mln dol.
10. "Shock Wave 2" (Chiny) – 215 mln dol.