''Nad Niemnem'': Iwona Katarzyna Pawlak i Adam Marjański spotkali się po latach
14.02.2014 | aktual.: 22.03.2017 17:49
Premiera filmu „Nad Niemnem” w reżyserii Zbigniewa Kuźmińskiego odbyła się na początku 1987 roku; Pawlak wcieliła się w Justynę Orzelską, a Marjański w jej ukochanego, Jana Bohatyrowicza. I choć na ekranie zostali parą, zaraz po premierze ich ścieżki się rozeszły.
- Trudno uwierzyć, że „Nad Niemnem” kręciliśmy prawie 30 lat temu. Jeszcze trudniej, że od tego czasu nie widzieliśmy się ani razu! Gdyby nie zaproszenie do programu „Pytanie na śniadanie” z okazji jubileuszu, może nie spotkalibyśmy się nigdy – opowiadali magazynowi Życie na gorąco Iwona Katarzyna Pawlak i Adam Marjański.
Premiera filmu „Nad Niemnem” w reżyserii Zbigniewa Kuźmińskiego odbyła się na początku 1987 roku; Pawlak wcieliła się w Justynę Orzelską, a Marjański w jej ukochanego, Jana Bohatyrowicza. I choć na ekranie zostali parą, zaraz po premierze ich ścieżki się rozeszły.
href="http://film.wp.pl/nad-niemnem-iwona-katarzyna-pawlak-i-adam-marjanski-spotkali-sie-po-latach-6025251858174593g">CZYTAJ DALEJ >>>
''Zdecydowałam się zagrać dzięki mężowi''
Iwona Katarzyna Pawlak przez jakiś czas wahała się, czy przyjąć rolę Justyny Orzelskiej. Do zagrania w filmie tak naprawdę namówił ją mąż.
- Poszłam na żywioł, bo wcześniej grałam tylko w studenckich etiudach i niewiele wówczas umiałam. Na szczęście Adam był wyrozumiały, pomagał mi bardzo. Zdecydowałam się zagrać dzięki mężowi. Powiedział mi, że nie mam się czego obawiać, bo film „Nad Niemnem” zawsze będzie oglądany. Mąż miał rację, że biorę udział w czymś ważnym. Do dziś zdarza mi się słyszeć: „Dzień dobry, pani Justynko” - zwierzała się aktorka magazynowi Życie na gorąco.
''Reżyser trafił w dziesiątkę''
- Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Kasię, do głowy mi nie przyszło, że to właśnie ona zagra główną rolę. Była jeszcze studentką. Ale już po pierwszych zdjęciach wiedziałem, że reżyser Zbigniew Kuźmiński trafił w dziesiątkę.
Dziś też trudno mi sobie wyobrazić, by rolę Justyny dostał ktoś inny – opowiadał Adam Marjański w Życiu na gorąco, wspominając ich pierwsze spotkanie.
''Życie na emigracji nie jest łatwe''
Wkrótce po premierze Pawlak wyjechała do Australii, potem zatrzymała się w Nowej Zelandii. Pracowała jako modelka, zagrała w kilku serialach.
- Byłam rozpoznawalna chyba bardziej niż w Polsce, ale życie na emigracji nie jest łatwe. Jacek (mąż – przyp. red.) miał dojechać do mnie, ale wysłane przeze mnie pieniądze gdzieś zaginęły.
Postanowiłam wrócić. Tym bardziej, że Jacek Chmielnik zaproponował mi główną rolę w spektaklu „Romanca” w łódzkim Teatrze Nowym – mówiła w Życiu na gorąco.
''Nie mam powodów do narzekań''
Inaczej potoczyły się losy Marjańskiego, choć, jak zapewniał w Życiu na gorąco, nie ma powodów do narzekań.
- Ktoś może powiedzieć, że mój potencjał nie został do końca wykorzystany, ale przecież nigdy nie odszedłem z zawodu. Grałem w kilku wspaniałych teatrach, choć jako dziecko chciałem być śmieciarzem. Bardzo podobali mi się panowie turlający metalowe pojemniki ze śmieciami – żartował.
''Nie rozpamiętuję tego, co było''
Oboje wiodą szczęśliwe, spokojne życie. Marjański ożenił się z Marzeną, byłą primabaleriną i choreografką, ich córka robi karierę w Norwegii.
Pawlak zamieszkała z mężem w Warszawie. Pracowała jako inspektor bankowy, niedawno skończyła podyplomowe studia producenckie.
- Nie lubię siedzieć z założonymi rękami i nie rozpamiętuję tego, co było – mówiła w Życiu na gorąco, gdy pytano, czy nie żałuje, że tak potoczyła się jej kariera.
Aktorkę możemy obecnie oglądać w filmie „Jack Strong” (nasza recenzja)
.
(sm/mn)