Nagroda Camerimage dla mistrza "Gwiezdnych wojen" i nie tylko

Co łączy zakrwawioną Sissy Spacek dokonującą szkolnej masakry, pilotów Sojuszu Rebeliantów atakujących straceńczo Gwiazdę Śmierci, tańczącego do utraty tchu Kevina Bacona, błaznującego w Chicago na całego Matthew Brodericka, szalejącego z bronią po ulicach Los Angeles Michaela Douglasa, zwisającego na linie lub z wieżowca Burj Khalifa Toma Cruise’a oraz wyczyniającego cuda na fortepianie Jamie’ego Foxxa?

Nagroda Camerimage dla mistrza "Gwiezdnych wojen" i nie tylko
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Michał Nowak

18.08.2017 09:34

Abstrahując od faktu, że łączy ich oczywiście moc niewyrażalnej słowami magii kina, to również – a może przede wszystkim – osoba montażysty. Człowieka, który sprawił, że przywołane momenty z „Carrie”, „Gwiezdnych wojen: Części IV – Nowej nadziei”, „Footloose”, „Wolnego dnia Ferrisa Buellera”, „Upadku”, „Mission: Impossible”, „Mission: Impossible – Ghost Protocol” oraz „Raya” nie były wyłącznie serią ruchomych obrazów, lecz pełnoprawnymi, wewnętrznie spójnymi sekwencjami wynikającymi z tego, co działo się w danym filmie wcześniej i zapowiadającymi to, co miało nastąpić w kolejnych kadrach.

Paul Hirsch (na zdjęciu poniżej), bo o nim mowa, ma za sobą pięć dekad doświadczeń w branży filmowej oraz współpracę z takimi twórcami jak Brian De Palma, George Lucas, Irvin Kershner, Herbert Ross, John Hughes, Joel Schumacher, Taylor Hackford czy Duncan Jones. Kiedyś pracował z Moviolą i innymi klasycznymi narzędziami montażysty, nadając filmom odpowiedni rytm, nastrój i wyraz za pomocą fizycznego cięcia taśmy; obecnie korzysta z najnowocześniejszych technik komputerowych, ale jego styl i podejście do zawodu nie uległy zmianie. Najważniejsza jest opowiadana historia i poznawani w jej ramach bohaterowie, niezależnie od tego, czy chodzi o niskobudżetowy dreszczowiec Siostry z lat 70., czy hollywoodzką superprodukcję fantasy „Warcraft: Początek” o wojnie między orkami i ludźmi.

Obraz
© Materiały prasowe

W trakcie swej kariery Paul Hirsch został uhonorowany wieloma nagrodami i wyróżnieniami, między innymi Oscarem® za „Gwiezdne wojny: Część IV – Nową nadzieję” (wraz z Marcią Lucas i Richardem Chewem). Jest nam niezmiernie miło ogłosić, że już niedługo dołączy do nich Nagroda Camerimage dla Montażysty ze Szczególną Wrażliwością Wizualną, którą Paul Hirsch odbierze osobiście w Bydgoszczy.

Mentorem Hirscha i człowiekiem, który pomógł mu w pełni rozwinąć swój talent i oko do montażu, był Brian De Palma. Poczynając od satyrycznego Cześć, mamo! z 1970 roku, a kończąc na wysokobudżetowym spektaklu Misja na Marsa, stworzyli razem aż jedenaście pełnometrażowych filmów fabularnych. Wśród nich takie arcydzieła sztuki montażu jak Wybuch, opowieść o inżynierze dźwięku wplątanym w polityczne morderstwo. Hirsch i De Palma, oprócz klasycznej narracji, stworzyli w tym filmie amalgamat obrazów i dźwięków budujący dodatkowe znaczenia, zmieniające wydźwięk całości. A także Mission: Impossible, film szpiegowski łączący klasyczne produkcje sensacyjne z nowoczesnym kinem akcji – jak w scenie karkołomnego włamywania się do centrali CIA, którą do dzisiaj ogląda się siedząc na skraju fotela, lub w sekwencji z udziałem helikoptera, pędzącego pociągu i wąskiego tunelu. Hirsch wyznał w jednym z wywiadów: „Brian wiele mnie nauczył o różnicach między montowaniem zwiastunów i filmów pełnometrażowych. Reszta mojej edukacji polegała na stosowaniu metody prób i błędów”.

Obraz
© Materiały prasowe

Zanim Hirsch rozpoczął samodzielną karierę montażysty, odbył kilka lat intensywnej praktyki i poznawania różnych szczebli zawodowej hierarchii. Zaczynał niepozornie, w nowojorskim magazynie wysyłkowym, gdzie poznał człowieka pracującego w roli asystenta do cięcia negatywu, który wziął go na staż i nauczył między innymi posługiwania się Moviolą. Nowe umiejętności pozwoliły Hirschowi zdobyć pracę asystenta montażysty zwiastunów filmowych Chucka Workmana, który zlecił mu skrócenie materiału promocyjnego „zza kulis” z Afery Thomasa Crowna Normana Jewisona, a później samodzielne zmontowanie podobnego rodzaju filmu o pracy przy Naszym cudownym samochodziku Kena Hughesa. Następnie Hirsch zaczął tworzyć zwiastuny, między innymi Negatives Petera Medaka oraz Pozdrowień Briana De Palmy. Ten ostatni film produkował brat Paula, Chuck Hirsch.

Obraz
© Materiały prasowe

Tak narodziła się współpraca, która dała widzom na przestrzeni kilku kolejnych dekad dziesiątki niezapomnianych filmowych chwil. A że De Palma obracał się w kręgach Scorsese, Spielberga, Lucasa i innych młodych gniewnych zmieniających stopniowo kino amerykańskie i Hollywood, Hirsch już niedługo wypłynął na szerokie wody. I pomógł stworzyć najsłynniejszą filmową space operę w historii kina, początkowo jako jeden z trzech, a na koniec już jako jedyny montażysta Nowej nadziei. Wśród ikonicznych scen, za które odpowiadał, znajdują się destrukcja Alderaan, słynna sekwencja w kantynie Mos Eisley, walka Obi-Wana Kenobiego z Darthem Vaderem na miecze świetlne oraz większość finałowej bitwy zakończonej zniszczeniem Gwiazdy Śmierci. Oscar® za montaż Nowej nadziei odmienił nie tylko życie i karierę Paula Hirscha, ale tak naprawdę całą branżę filmową, która w późniejszych latach coraz częściej skłaniała się ku stylowi i dynamice zaprezentowanych w pierwszych Gwiezdnych wojnach. Również w kontynuacji, Imperium kontratakuje, którą Hirsch zmontował dla Irvina Kershnera i George’a Lucasa.

Jedną z zawodowych dewiz Paula Hirscha jest dostosowywanie rytmu oraz organizacji opowiadanej historii w czasie i przestrzeni do osobowości postaci oraz sytuacji, w których one się znajdują. A także, co jest kluczowe w pracy dobrego montażysty, bycie niewidzialnym dla widza. Właśnie dlatego nie rzucił się po sukcesie Nowej nadziei na wysokobudżetowe produkcje hollywoodzkie, lecz postanowił szukać różnorodności. Znalazł ją w młodzieżowym musicalu Footloose Herberta Rossa, komedii kumpelskiej Samoloty, pociągi i samochody Johna Hughesa czy dreszczowcu Upadek, w którym nadał pracy Joela Schumachera i aktora Michaela Douglasa surowej energii, podkreślającej rosnącą w głównym bohaterze agresję. Hirsch próbował także swoich sił w innych gatunkach, w komediowym horrorze Aligator – Lake Placid Steve’a Minera czy komediodramacie Stalowe magnolie Herberta Rossa. Kolejny ogromny sukces osiągnął w Rayu Taylora Hackforda, w którym cięcia montażowe i długość ujęć są dyktowane osobowością i stylem muzyka Raya Charlesa. Za swoją pracę otrzymał drugą w karierze nominację do Oscara®.

Obraz
© Materiały prasowe

Ostatnie kilka lat to dla Paula Hirscha przede wszystkim wyzwania stawiane przez wysokobudżetowe produkcje Hollywood, ale amerykański montażysta nie zapomniał o tym, co najważniejsze: o ludziach i ich historiach, które sprawiają, że widzowie znajdują w ciemnej sali kinowej trochę spokoju oraz ucieczki od problemów dnia codziennego. Jesteśmy niezwykle podekscytowani wizytą Paula Hirscha w Bydgoszczy na 25. jubileuszowej edycji Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych CAMERIMAGE. Odbierając Nagrodę dla Montażysty ze Szczególną Wrażliwością Wizualną, Hirsch dołączy do takich znakomitości świata montażu jak Walter Murch, Martin Walsh, Joel Cox, Alan Heim, Chris Lebenzon, Thelma Schoonmaker oraz Pietro Scalia. Paul Hirsch spotka się także z uczestnikami festiwalu podczas dyskusji po seansie jednego ze swoich filmów, na którą już dzisiaj wszystkich zafascynowanych magią montażu serdecznie zapraszamy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)