Najzabawniejszy film roku. Nicolas Cage zagrał w filmie samego siebie
22 kwietnia w polskich kinach pojawi się nowy film z Nicolasem Cage'em "Nieznośny ciężar wielkiego talentu", w której hollywoodzki aktor wcielił się w postać Nicka Cage'a. Zbieżność nazwisk nie jest tu wcale przypadkowa. Komedia zbiera na razie świetne recenzje. Dziennikarze piszą, że będzie to jeden z najzabawniejszych filmów roku.
"Nieznośny ciężar wielkiego talentu" jest opowieścią o hollywoodzkim gwiazdorze, który roztrwonił całą swoją fortunę i stał się bankrutem. Brzmi znajomo? Nie przypadkiem bohater filmu nazywa się Nick Cage. Jego pierwowzór, Nicolas Cage, w latach 90. ubiegłego wieku był jedną z najlepiej zarabiających gwiazd w Hollywood. Jego majątek oszacowano wówczas na 150 mln dol. W ciągu kilku lat aktor przepuścił całą kasę.
Co więcej, stał się nie tylko bankrutem, ale także osobą zadłużoną, której groziło więzienie. Cage "zapominał" bowiem o konieczności płacenia podatków. W pewnym momencie jego zadłużenie wobec skarbówki sięgało ponad 6 mln dolarów z tytułu niezapłaconych podatków od nieruchomości. Aktor za wszystko obwinił swojego księgowego, mówiąc, że "to on go posłał na ścieżkę prowadzącą do ruiny finansowej".
"Nieznośny ciężar wielkiego talentu" (2022) - zwiastun filmu.
Dlatego później Cage grał tak dużo i w tak słabych filmach. W jednym roku potrafił wystąpić w 5-6 produkcjach. Po Hollywood krążyła opinia, że za gażę powyżej miliona dolarów nie odrzuci żadnego scenariusza (w latach 90. za jeden film zgarniał 20 mln dol.).
W filmie "Nieznośny ciężar wielkiego talentu" Nicolas Cage miał na tyle odwagi, że zagrał właściwie samego siebie. Zdesperowanego hollywoodzkiego gwiazdora Nicka Cage'a, który aby spłacić długi, decyduje się przyjąć milion dolarów w zamian za spełnianie zachcianek pewnego tajemniczego milionera.
"Nieznośny ciężar wielkiego talentu" nie miał jeszcze kinowej premiery, ale ma za sobą pokazy dla prasy. A te wypadły w Stanach znakomicie. Na portalu Rottentomatoes wszystkie opinie na jego temat są pozytywne. Recenzenci uważają, że będzie to jeden z najzabawniejszych filmów roku. Dziennikarka Meagan Navarro napisała: "Ta hałaśliwa podróż sprawi, że będziesz ją oglądał z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Cage grający właściwie samego siebie tworzy wyjątkową 'metakomedię', w której nie brakuje przejmujących momentów i dobrych gagów. Wielkie uznanie dla jego pracy i odwagi".
Cage zapytany wprost, na ile w wykreowanej w filmie postaci jest prawdy o nim samym, odpowiedział enigmatycznie: "To dobre pytanie, na które wciąż próbuję sobie odpowiedzieć".