Nałogi ważniejsze niż kariera. Oliver Reed chciał się napić w każdym barze i "zaliczyć" każdą kobietę
13.02.2018 14:22
Dla jednych szowinistyczny cham i alkoholik regularnie wszczynający burdy, dla innych utalentowany aktor, który przez swoje wybryki nie podbił Hollywood. Grał u najlepszych, ale grono producentów wpisało go na czarną listę. Oliver Reed nic sobie nie robił ze słów krytyki. Odszedł na własnych warunkach - po zabawie w barze, gdzie zamówił trzy butelki rumu, osiem piw, whiskey i koniak.
Gdyby nie pociąg do alkoholu i destrukcyjny styl życia, Reed mógłby teraz obchodzić 80. urodziny. Przez całe dorosłe życie drwił jednak z próśb i gróźb, które miały doprowadzić go do porządku.
- Mam w życiu tylko dwa cele: napić się w każdym barze i zaliczyć każdą kobietę na tej planecie – mówił, obejmując swoją nastoletnią kochankę (różnica wieku wynosiła 26 lat), którą później poślubił. Taki właśnie był Oliver Reed, który zmarł w przerwie zdjęć do "Gladiatora" Ridleya Scotta.
Aktor bez wykształcenia
Urodził się 13 lutego 1938 r. w Londynie. W młodości imał się najróżniejszych zajęć – był na przykład bramkarzem w nocnym klubie – aż wreszcie zdecydował, że zostanie gwiazdą filmową.
Ale obrał inną ścieżkę niż wielu początkujących aktorów; nie zamierzał brać żadnych kursów ani próbować swoich sił na scenie, bo twierdził, że teatr zupełnie go nie interesuje.
Alkoholowe burdy
Karierę na ekranie zaczął w drugiej połowie lat 50., przemykając gdzieś na trzecim planie. Musiało minąć trochę czasu, nim zdecydowano się powierzyć mu nieco większą rolę.
To słynna wytwórnia Hammer dała mu szansę, angażując go do serii swoich projektów, i tak Reed wystąpił w "The Curse of the Werewolf", "The Pirates of Blood River" czy "The Scarlet Blade".
Już wtedy aktor zdradzał ogromną słabość do alkoholu. W 1963 r. wdał się nawet w barową bójkę i wylądował w szpitalu z 63 szwami, przerażony, że przez ewentualne blizny straci szansę na zrobienie kariery.
Jakoś się wykaraskał, ale to zdarzenie niczego go nie nauczyło – później alkoholowe burdy w wykonaniu Reeda staną się codziennością.
Walczył o swoje
Kariera Reeda wreszcie nabrała rozpędu. W 1969 r. zagrał w kontrowersyjnych "Zakochanych kobietach", pierwszym filmie z głównego nurtu, w którym pokazano nagiego mężczyznę.
Ale, jak twierdził reżyser Ken Russell, w scenariuszu słynnej sceny wrestlingu wcale nie było. Producenci uznali bowiem, że cenzura i tak ją odrzuci.
To Reed wymusił – dosłownie – jej nakręcenie. Rzucił się na Russella, przyparł go do podłogi i oznajmił, że nie puści, dopóki reżyser nie zgodzi się umieścić tej sceny w filmie. Dopiął swego.
Jaki jest sens w byciu trzeźwym?
Odważny, wyszczekany, niestroniący od skandali i nieudający miłego – Reed nie miał łatwego życia w Hollywood. Na wezwanie sąsiadów policja często pukała do jego drzwi – któregoś razu zastała aktora z pijaną i nagą grupą graczy rugby – a on sam nieustannie dostawał pouczenia za zakłócanie porządku. Naturalnie zupełnie się tym nie przejmował.
- Lubię być pod wpływem*– ogłaszał wszem i wobec. *- Jaki jest sens w byciu trzeźwym?
Takie zachowanie miało wpływ na jego karierę. Przez jakiś czas planowano powierzyć mu rolę Jamesa Bonda, ale ostatecznie producenci zrezygnowali, twierdząc, że ktoś, kto ma tyle romansów, jest nieustannie pijany i wdaje się w bójki, nie powinien grać brytyjskiego agenta.
- Odrzuciliśmy go – mówił jeden z producentów. - Lubimy, kiedy nasze gwiazdy zachowują się z szacunkiem, a Reed nikogo nie szanował i chętnie to manifestował.
Obiekty seksualne
W zdobyciu sympatii opinii publicznej Reedowi nie pomagały też liczne romanse.
W 1959 r. poślubił Kate Byrne, z którą miał syna, ale para rozwiodła się po 10 latach. Wkrótce potem uwiódł Jacquie Daryl, która urodziła mu córkę, jednak tym razem nie zamierzał się wiązać. Dopóki w 1980 r. nie poznał 16-letniej Josephine Burge.
Spotkali się w pubie i oboje przypadli sobie do gustu. Nastolatki nie odstraszyła nawet niepochlebna opinia, jaką cieszył się aktor. A kiedy jej matka przyklasnęła temu związkowi, zakochani zaczęli się umawiać, choć wszystko, jak zapewniała Burge, odbywało się w dobrym tonie. Po roku wyjechali razem na wakacje na Barbados, a w 1985 Burge została panią Reed.
I nie narzekała, nawet kiedy jej mąż wygłaszał szowinistyczne opinie, że żona powinna siedzieć w domu, usługiwać mężowi i być na każde jego skinienie.
- Zazwyczaj traktuję kobiety jako obiekty seksualne – mówił Reed. - Aczkolwiek lubię też z nimi rozmawiać.
Śmiertelna popijawa
Reed kilka razy próbował zerwać z nałogiem, ale nigdy nie odstawił alkoholu na długo, nawet na prośbę lekarzy, przerażonych stanem jego zdrowia.
2 maja 1999 r. aktor, podczas przerwy w czasie zdjęć do "Gladiatora" (na zdjęciu), udał się do jednego z maltańskich barów, gdzie zamówił trzy butelki rumu, osiem piw, whiskey i koniak, a później siłował się na rękę z marynarzami.
Tego samego wieczoru dostał ataku serca. Zmarł w wieku 61 lat.
Premiera "Gladiatora" odbyła się rok po jego śmierci. Część brakujących scen z jego udziałem nakręcono przy użyciu technologii CGI.
- Oliver strasznie by się wkurzył, gdyby nie mógł dokończyć filmu – komentował tę decyzję Ridley Scott.