''Nie lubię poniedziałku'': Jak dziś wygląda Halina Kowalska?
27.08.2014 | aktual.: 10.04.2017 13:42
None
27 sierpnia minęła 43. rocznica premiery słynnej komedii Tadeusza Chmielewskiego, surrealistycznej laurki dla Warszawy i jej mieszkańców. „Nie lubię poniedziałku” nadal cieszy się ogromną popularnością, każdorazowo gromadząc przed telewizorami tłumy. Mimo że dla niektórych widzów PRL jest czymś zupełnie egzotycznym, fabuła filmu nadal bawi. Wielkiego sukcesu produkcji należy również upatrywać w znakomicie dobranej obsadzie.
Rocznica premiery kultowej komedii to dobry pretekst, aby przypomnieć filmową Mariannę, namiętną ekspedientkę i klientkę biura matrymonialnego, w którą koncertowo wcieliła się Halina Kowalska.
O Halinie Kowalskiej bez cienia przesady można powiedzieć, że obok Kaliny Jędrusik, Teresy Tuszyńskiej i Barbary Brylskiej była najbardziej zmysłową aktorką PRL-u.
Na początku lat 80. aktorka zniknęła z dużego ekranu. Czy zastanawialiście się,* jak dziś wygląda?* Zobaczcie, jak się zmieniła!
Jej uroda budziła podziw
Halina Kowalska* urodziła się* 27 lipca 1941 roku w Brzezinach koło Łodzi.* Studiowała na Wydziale Aktorskim PWSFTViT w Łodzi, którą ukończyła *w 1966 roku.
Przyszła odtwórczyni śpiewaczki z „Alternatywy 4” była aktorką teatrów imienia Bogusławskiego w Kaliszu (1966-67) oraz Komedia (1967-74), Kwadrat (1974-81) i Na Woli (1983-87) w Warszawie.
W 1967 roku, podczas VII Kaliskich Spotkań Teatralnych, zdobyła nagrodę SPATiFu dla młodego aktora, za tytułową rolę żeńską w inscenizacji „Romea i Julii”. Już wtedy jej uroda budziła podziw.
Studentka z gruźlicą
Jeszcze w czasie studiów Kowalska zadebiutowała na dużym ekranie w dramacie obyczajowym słynnych Ewy i Czesława Petelskich.
W „Drewnianym różańcu”, obnażającym kulisy funkcjonowania powojennych sierocińców, 22-letnia aktorka wcieliła się w rolę chorej na gruźlicę studentki Celiny.
Marianna i perfumy ''Sex''
Po kilku latach przerwy pojawiła się w dwóch dramatach Romana Załuskiego – „Dom” (1970) i „Kardiogram” (1971), gdzie przypadły jej większe role.
Aktorka szczególnie upodobała sobie komedie. Kowalską mogliśmy oglądać w takich kultowych produkcjach, jak „Kłopotliwy gość” Jerzego Ziarnika, „Milion za Laurę” Hieronima Przybyła oraz w genialnym „Nie lubię poniedziałku” Tadeusza Chmielewskiego, gdzie koncertowo wcieliła się w Mariannę, klientkę biura matrymonialnego. Wszystkie filmy miały premierę w 1971 roku.
Błysnęła w Cannes
W 1973 roku Halina Kowalska pojawiła się u boku Jana Himilsbacha, Zdzisława Maklakiewicza i Igi Cembrzyńskiej w komedii Andrzeja Kondratiuka „Jak to się robi”.
Jej potencjał docenił również Wojciech Jerzy Has, który zaangażował ją do roli Adeli w swojej wizjonerskiej adaptacji „Sanatorium pod klepsydrą” Brunona Schulza. Aktorka pojawiła się tam w towarzystwie Jana Nowickiego i Tadeusza Kondrata.
Jako że film miał swój pokaz (i zdobył Nagrodę Jury) na MFF w Cannes, aktorce przypadł zaszczyt towarzyszyć twórcy podczas tego historycznego wydarzenia.
Według relacji naocznych świadków Kowalska prezentowała się niczym największa gwiazda światowego kina.
Na planie z Bareją
W 1974 roku po raz pierwszy wystąpiła u Stanisława Barei w komedii „Nie ma róży bez ognia”, grając żonę głównego bohatera (w tej roli pamiętny Jacek Fedorowicz).
Z reżyserem spotkała się ponownie kilka lat później, na planie serialu „Alternatywy 4”, gdzie wcieliła się w jedną z mieszkanek bloku, wiecznie ćwiczącą śpiewaczkę.
Ponownie u Chmielewskiego
W międzyczasie ponownie zagrała u Tadeusza Chmielewskiego, tym razem w filmie kryminalnym zatytułowanym „Wśród nocnej ciszy” oraz w psychologicznym „Oknie” Wojciecha Wójcika.
Pod koniec lat 80. występowała w pierwszej telenoweli produkcji polskiej – słynnym „W labiryncie”, gdzie wcieliła się w Wandę Paciorek, matkę "Bajbusa".
Nadal świetnie wygląda!
Jej ostatnią ekranową rolą Haliny Kowalskiej był nieduży występ w serialu „Samo życie” (1993),* gdzie zagrała właścicielkę zajazdu na Mazurach, w którym zatrzymuje się Teresa ze swoim synem.*
Na koncie ma wiele znaczących ról teatralnych. Jest również znana z udziału w popularnym w latach 70. programie humorystycznym „Dobranocka dla dorosłych”, którego stałym gospodarzem był Jan Kobuszewski.
Trzy lata temu ekranowa para spotkała się ponownie w Teatrze Kwadrat podczas benefisu z okazji 55-lecia pracy artystycznej słynnego satyryka. (gk/mn)