Nie ma "Róży" bez kolców
Skrzywdzona ''Róża''
Wojciech Smarzowski, reżyser odpowiedzialny za "Wesele" i "Dom zły", skrócił nieco czas oczekiwania na swoje kolejne dzieło, pierwszy raz sięgając po cudzy scenariusz. I jeśli myślicie, że wyszła z tego historia nieco mniej mroczna i dołująca, nieco mniej brutalna i traumatyczna, to grubo się mylicie. Bo poprzednie filmy Smarzowskiego w porównaniu z dramatem post-wojennym zatytułowanym "Róża", są jak dobranocki i Teletubisie.
Wojciech Smarzowski, reżyser odpowiedzialny za "Wesele" i "Dom zły", skrócił nieco czas oczekiwania na swoje kolejne dzieło, pierwszy raz sięgając po cudzy scenariusz. I jeśli myślicie, że wyszła z tego historia nieco mniej mroczna i dołująca, nieco mniej brutalna i traumatyczna, to grubo się mylicie. Bo poprzednie filmy Smarzowskiego w porównaniu z dramatem post-wojennym zatytułowanym "Róża", są jak dobranocki i Teletubisie.
"Róża" szturmem zdobyła serca osób przybyłych na niedawno zakończony 36. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni - produkcja była najdłużej oklaskiwanym przez widzów filmem festiwalu, zdobyła też nagrodę akredytowanych dziennikarzy za najlepszy film. Niestety, zdaniem wielu osób i ku ich zaskoczeniu, festiwalowe jury w międzynarodowym składzie albo nie zrozumiało, albo nieco się przestraszyło wywołującej dyskusje i kontrowersje tematyki, zachowawczo przyznając Złote Lwy Jerzemu Skolimowskiemu za "Essential Killing". A że była to naszym zdaniem decyzja niesłuszna, udowodnimy Wam prezentując wrażenia i opinie spisane świeżo po seansie "Róży".
Czy warto czekać aż do stycznia przyszłego roku na ogólnopolską premierę filmu? Postaramy się odpowiedzieć Wam na to pytanie w dalszej części galerii.