Nie żyje Roman Kłosowski. Aktor miał 89 lat
Zmarł weteran polskiego kina Roman Kłosowski. O śmierci aktora poinformował Teatr Syrena.
Informację potwierdził syn aktora w rozmowie z "Super Expressem".
- To prawda, tato nie żyje. Nie chciałbym mówić o szczegółach. Mogę powiedzieć, że w ostatnich dniach bardzo ciężko chorował. Odszedł spokojnie - poinformował syn aktora, Tomasz.
- Nic na to nie wskazywało. Romek nie miał aż takich dolegliwości, dlatego informacja o jego śmierci mnie zaskoczyła. Ciągle byliśmy w bardzo dobrym kontakcie. Był fantastycznym, uroczym facetem, ale przede wszystkim świetnym aktorem, który z dystansem wykorzystywał swoje warunki. Kiedy uważał któregoś z młodych kolegów za zdolnego, to wykorzystywał swoje wpływy, aby mu pomóc - wspomina zmarłego Zofia Czerwińska w rozmowie z WP.
Roman Kłosowski od jakiegoś czasu przebywał w domu opieki pod Łodzią. Decyzja o przeprowadzce nastąpiła tuż po świętach wielkanocnych. Zaprzyjaźniona sąsiadka, która opiekowała się aktorem, przeszła rozległy udar. Cierpiący na problemy ze wzrokiem Roman Kłosowski został wówczas bez opieki. Nie miał nikogo, kto mógłby się nim opiekować.
- Mogłem iść do Skolimowa, gdzie mam wielu kolegów, ale tutaj mam bliżej do dzieci, bo to niedaleko Łodzi, gdzie mieszkają. Teraz częściej mnie odwiedzają - mówił niedawno Kłosowski w rozmowie z "Super Expressem".
Na deskach teatru zadebiutował w 1953 w Szczecinie, w spektaklu „Szczęście Frania Włodzimierza Perzyńskiego”. Od 1955 roku grał w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. W latach 1976–1981 kierował Teatrem Powszechnym w Łodzi. Od 1981 r. pracował w Teatrze Syrena w Warszawie.
Na ekranie zadebiutował w 1953 r. rolą w filmie "Celuloza" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Sympatię widzów zaskarbił sobie rolą Maliniaka w "Czterdziestolatku. W ciągu swojej kariery Kłosowski pojawił się kilkadziesiąt rany na małym i dużym ekranie. Poza serialem o inżynierze Karwowskim aktor zagał się m.in. w "Hydrozagadce", "Wielkiej majówce" czy "Giuseppe w Warszawie".
Jego ostatnim filmem był komediodramat "Kop głębiej" Konrada Szołajskiego z 2011 r. Kłosowski musiał zakończyć karierę ze względu na niemal całkowitą utratę wzroku.